2

7 1 0
                                    

II

Sangjoon i Sangin byli tak do siebie zbliżeni i mieli taką więź, że gdy nawet Sang się nie uśmiecha Sangin widzi w nim każdą emocję.

Podłączają konsole do playstation i włączają piłkę nożną (FIFA). Biorą swoje ulubione drużyny i zaczynają grać. Przy ich grze zwykle jest hałas, śmiech Sangina, krzyki, bijatyka. Sang śmieje się oczami przy Sanginie.

[godz.23]

Chłopacy włączają omeTV i ruszają na rozmowę z kimś, ponieważ im się nudzi. Natrafiają na pierwsze osoby z Korei.

- Cześć!

- Hej. – Odpowiada Sangin i Sang.

- Jesteście bardzo przystojni macie instagrama? – Pyta się dziewczyna.

- Tak. – Odpowiada Sangin.

Sangin podaje swój profil, w ty czasie Sang poszedł po picie. Wracając Sangin patrzy na Sanga, a im przełącza się jakiś oblech, który robi i pokazuje tego czego nie powinien.

- Cholera! Sangin przełączaj! – Krzyczy Sang.

Podbiega wylewając picie na podłogę i skipuje obleśnego kolesia.

- Cholera, nie mogłeś tego zrobić ty? – Mówi Sang. – Zaraz wracam.

Sangjoon idzie po ścierkę. Sangin stopuje omeTV i podbiega do Sangjoona, też bierze ścierkę i pomaga mu myć podłogę. Po chwili Sangin zaczyna się śmiać.

- Żebyś ty widział swoją minę.. – Mówi śmiejąc się Sangin.

- Stul dziób bro. – Odpowiada Sangjoon.

Następnie uderza go brudną ścierą w twarz. Sang zaczyna się śmiać oczami. Odkładają ścierki i siadają znów przy komputerze. Przełączają sobie parę razy na inne kraje. Rozmawiali już z Polakami, Rosjanami, Amerykaninami, Francuzami itp. Ostatecznie na sam koniec przełączają się znów na Koreę.

- Oby się teraz nic.. nie przydarzyło.. hi, hi – Mówi Sangin.

I delikatnie uderza Sanga łokciem, a ten go popycha. Gdy się już uspokoili siedli normalnie i czekali na wylosowanie jakiejś osoby. Wyświetlają im się trzy dziewczyny, ale Sangin chamsko je skipuje.

- HAHAHAHAAHAHAH! I 'm KING, I 'm BOSS! – Mówi głośno Sangin.

Sang uderza go w głowę klapkiem.

- AA! Czy ty możesz przestać mnie bić? Ja się tu natęskniłem a ty mi tak tu.

- No wybacz, wybacz. – Mówi spokojnie Sang.

[W domu u tych 3 dziewczyn]

- TO BYŁ ON! – Mówi Soonmin.

- Tak to był on. Zgadzam się. A ten gość drugi? Ten obok? – Mówi Moa.

- Może jego brat? Albo.. co gorsze.. chłopak! Co jeśli, co teraz? – Mimi.

- Ah.. przestań paplać głupoty Mimi. Mnie zastanawia co tak poważny człowiek tu robi.. – Mówi Sehwa

[godz.2 w nocy dom Sangina]

Leżą obydwaj na łóżku Sangina.

- Jestem zbyt zmęczony, więc jutro sobie wezmę wolne. – Mówi lekko przysypiający Sang.

On wtedy ma taki spokojny, głęboki głos.

- I..? – Oczekuje odpowiedzi Sangin.

- Iiii.. Mogę ci wynagrodzić ten miesiąc jutrzejszym dniem. – Mówi zdesperowany Sangjoon.

- Yesss.. hi, hi.

- Ale teraz daj mi łóżko bo jestem padnięty, suń się z niego. – Mówi Sangjoon.

- Nie. – Odpowiada uparcie Sangin.

Sang wstaje podnosi jeden bok kołdry do góry i wywala na podłogę Sangin'a. Wchodzi pod kołdrę i kładzie się szybko na łóżku. Sangin wstaje.

- Ej! Ale tak nie można!

- Przycisz się.. i masz misia.. –Mówi przysypiający Sangjoon.

Sang mówiąc to rzuca w Sangin'a misiem.

- Ah.. tak? To ty będziesz moim materacem. – Mówi Sangin.

I kładzie się na leżącego na brzuchu Sangjoona.

- Dobranoc.. – Mówi cicho Sangin.

Natomiast Sang mu nie odpowiada, bo usną strasznie szybko.

[godz.10]

Sangin budzi się śpiąc na łóżku pod kołdrą. Wstaje i idzie do kuchni staje w miejscu, a na jego twarzy widnieją duże oczy. Sangin widzi kadzącego śniadanie na stole.

- AAAAA! Jak ty mi dawno nie gotowałeś! – Mówi z radością Sangin.

Siada przy stole i „ze łzami w oczach" zjada swoje śniadanie. Sang je razem z nim.

- Ostatnio jadłeś moje śniadanie miesiąc temu. – Odpowiada stonowanym, ale spokojnym głosem Sang.

- Oj tam. – Mówi z pełną buzią Sangin. – Jedz.

[godz.13]

Sang wychodzi ubrany z zapożyczonymi ubraniami od Sangin 'a z łazienki.

- Dzięki – Mówi Sang.

- No problemo. Too co robimy?? – Pyta Sangin.

- Hm.. no nie wiem sam coś wymyśl.

- Wiem! Hi, hi. – Odpowiada dumny Sangin.

[Godz.13.30 wesołe miasteczko]

- Wszystko da się zrobić.., a wybrałeś akurat tutaj? – Pyta załamany Sang.

- Tak.

Sang widząc szczęście na twarzy Sangin 'a udaje, że jest zadowolony z przyjazdu.

- Super, no to chodźmy. – Mówi Sang.

Podchodzą do kasy zakupują bilety. Po wejściu przez bramy wzrok Sangin 'a od razu leci na najszybszy rollercoster.

- Sangin, wiesz może najpierw.. coś lżejszego?

- Jasne chodźmy tam.

Po parunastu minutach wychodzą z atrakcji, Sangin bardzo mierzy wzrokiem rollercoster, ale Sangjoon jeszcze nie jest gotowy.

- No to jeśli nie chcesz.. w takim razie.. O! Chodźmy tam. – Mówi Sangin.

Wskazuje na dom strachów. Sang przytakuje i zmierzają w jego kierunku. Odstają chwile w kolejce.

- A. Sang byłeś kiedyś w wesołym miasteczku?

- Nie. – Odpowiada szybko Sangjoon.

- Ahh..

Sangin teraz wszystko zrozumiał.

- Hi, hi.. – Mówi pod nosem Sangin.

Przyszła kolej na nich. Przed wejściem dostają lekko podpsute latarki. Przewodnik prowadzi ich do windy. Wchodzą do jej środka. Jej wygląd nie jest za ciekawy odbicie z krwi na ścianach windy, a ona sama była drewniana. Na jej ścianach wisiały stare ulotki i różne napisy. Światło w niej było zepsute i mrugało. Usłyszeli huk a później otwarcie się windy. Wychodzą na ciemny korytarz z mrugającymi lampami. Nie wyglądało to za ciekawie. Co jakiś czas było słychać piszczenie drzwi. Sam budynek w środku raz wyglądał jak opuszczona willa, raz jak opuszczony szpital z lat 1960r. Szli prosto, gdy w końcu zaczęli słyszeć czyjś śpiew.

- Słyszysz? – Pyta zaniepokojony Sangin.

- Tak, brzmi jak dziecko.

Idą dalej Sang powoli otwiera drzwi. 

Twój jeden uśmiech znaczy wieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz