X
[Następnego dnia rano]
Sehwa odblokowuje telefon i widzi powiadomienie od Sangjoon' a z propozycją wyjścia. Przez sekundę była cisza po czym w całym mieszkaniu rozbrzmiał głośny krzyk. Sehwa odpisuje mu i zaczyna się szykować. Było już wczesne południe więc miała mało czasu.
[Godzina 16]
Sehwa wchodzi do kawiarni i siada naprzeciwko Sangjoon' a.
- Cześć. – Mówi Sehwa.
Widać, że jest zestresowana.
- Jak się czujesz? – Pyta Sehwa.
- Dobrze dziękuje, że pytasz. Zamawiasz coś? – Pyta oschle ale spokojnie Sang.
[Myśli Sehwa]
Patrzy na karcie ciast itp.
- A co jeśli pomyśli, że jem za dużo? Albo że jestem gruba tylko ubranie mnie tak zakrywa?
[Po za myślami]
- Ja poproszę tylko kawę. – Mówi zestresowana Sehwa.
Obok nich stoi kelner i zapisuje.
- Żartujesz sobie? Poproszę jeszcze to ciasto truskawkowe i te lody, a i jeszcze jakbyście mogli parę mochi dorzucić. A właśnie a dla mnie to. – Mówi Sangjoon szybko i poważnie.
Na twarzy Sehwa pojawił się mały zawstydzony uśmiech.
Po przyniesieniu jedzenie ich rozmowa dalej się ciągnęła. Sangjoon mało mówił o sobie, ale słuchał nawijania Sehwa. Gdy zjedli i Sehwa dokończyła mówić, Sangjoon proponuje spacer.
Wstają i zbierają się do wyjścia.
- Pozwól, ze zapytam, ale ty potrafisz się uśmiechać, albo śmiać? – Pyta Sehwa.
- Możliwe, że potrafię, ale wyglądam wtedy źle i dawno tego nie robiłem.
- Szczerze, myślałam że jesteś bardziej chamski. Taki nie czuły. No może trochę jesteś nieczuły, ale masz dość duży szacunek do ludzi nawet wrednych.
- Nie powiedział bym, ale może kiedyś sama zmienisz zdanie. Ludzie postrzegają mnie jako zimnego, ale ja tak nie uważam.
Sehwa lekko się śmieje.
- Co masz na myśli? – Pyta zaciekawiona Sehwa.
- Nie wiem. – Odpowiada Sangjoon z lekkim sarkazmem.
Sehwa uderza w ramię Sangjoon' a.
- Wredny. – Mówi śmiejąc się Sehwa.
Sangjoon spogląda na nią, jego oczy przez chwile się zabłyszczały. Odwraca się w przód i idzie dalej.
[ Wieczór ]
Idą w stronę domu Sehwa. Gdy do niego dochodzą Sehwa staje przed Sangjoon' em stojąc u wejścia.
- Dziękuję za dziś. Teraz już idź. – Mówi Sehwa.
Uśmiecha się i macha na pożegnanie Sangjoon' owi. On stoi i nic nie robi, czekając aż Sehwa wejdzie do środka. Gdy weszła do środka Sang jeszcze przez chwile patrzy na bramę, a następnie wraca na piechotę do domu. Cicho parsknął śmiechem, jeszcze kiedy stał pod jej domem.
[Niedziela wcześnie rano/ 29 Lipca]
Sangjoon budzi się i od razu idzie pod prysznic. Gdy otwierał drzwi od łazienki, żeby z niej wyjść przed nim stał Sangin. Sangjoon krzyknął i lekko podskoczył.
CZYTASZ
Twój jeden uśmiech znaczy wiele
RomanceOziebly przystojny architekt z bolesną przeszłością, 3 zakochane w nim kobiety, jeden przyjaciel. Czy przezyje w takim świecie?