XIV
- Wain.. śliczny jest. - Mówi z zawstydzonym uśmiechem Sehwa.
Sangjoon patrzy na nią, odkłada szczotkę do pudełka.
- Przesuniesz się trochę? - Pyta Sang.
Sehwa przytakuje mu i odsuwa się. Sangjoon przypina 2metrowa linę (uwiąz) do kantaru Wain'a. Wyprowadza go z boksu. Sehwa właśnie zorientowała się że koń jest jej wielkości a jego głowa jest o wiele wyżej od niej. Sangjoon puścił Wain'a, a on spokojnie stał na korytarzu. Sang chwile później przyniósł siodło i ogłowie. Odłożył na wieszakach obok siebie i zaczął ubierać konia. Sehwa stoi spokojnie i przygląda się Sangjoon'owi. Gdy Sang skończył ubierać konia poklepał go po szyi i podszedł do Sehwa wystawiając jej rękę. Ona patrzy na niego i łapie za jego rękę.
- No pogłaszcz go. - Mówi dziwnie sympatycznym głosem Sangjoon.
Sehwa patrzy na niego, następnie na konia i głaszcze go delikatnie po szyi.
[ Chwile później ]
Sangjoon wychodzi z Wain'em ze stajni, a za nimi Sehwa. Wchodzi z nim na plac, Sehwa siada na ławce zwróconej w stronę placu. Sang wsiada na konia i zaczyna spokojnie stępować (iść)
[ Po 10min ]
Obok Sehwa dosiada się Dana.
- Jesteś dziewczyną Sangjoon'a? - Pyta Dana.
- Nie, niestety. - Mówi Sehwa.
- Czyli ci się podoba? - Znów pyta z uśmiechem.
- Tak he.. - Odpowiada niepewnie. - A tobie się on podoba bo wiesz..?
- Coś ty! Jesteśmy przyjaciółmi ja mam lepsze standardy. - Mówi śmiejąc się Dana.- A tak w ogóle jestem Danah.
- Sehwa, ale możesz mi też mówić Moa. - uśmiecha się Sehwa.
- Pierwszy raz cię tu widzę, a widząc wcześniejszą niepewność to zgaduję, że Sangjoon nic wam nie powiedział.
- Tak, a tak w ogóle jak się poznaliście? - Pyta Sehwa.
- Mój tata, który był właścicielem tej stajni zaprowadzał mnie tu. W sumie to sensowne prawda? Hahaha. Kiedyś babcia Sangjoon'a go tutaj przyprowadziła mój tata z nią byli dobrymi przyjaciółmi. I tak się poznaliśmy, później Sangjoon sam tu przychodził bardzo często. Wychował się tez z Wain'em był to nasz stajenny dopiero co urodzony źrebak, a on się nim zajmował zawsze z nim siedział. Gdy mój tata zmarł ja dostałam stajnie i przekazałam Wain'a w ręce Sangjoon'a. Szczerze myślałam, że pójdzie w tym kierunku.
- Ja sądziłam, że pójdzie w kierunku na przykład na idola, ale bo kogoś co języków uczy. - Dopowiada Sehwa.
- Naprawdę? Chodź w sumie racja.. przystojny i utalentowany, może pracować wszędzie. - Mówi śmiejąc się Danah.
Dziewczyny oglądają galopującego Sangjoon'a. Podjeżdża do dziewczyn.
- Dana możesz mi rozłożyć dwie koperty? - Pyta się lekko zdyszany Sangjoon.
- Tak już idę. Zaraz wracam. - Mówi Dana.
Danah układa mu przeszkodę, która przypomina kopertę po przez skrzyżowanie dwóch belek (przeszkód). Sangjoon gdy Danah odeszła, zaczął galop i przeskakiwać przez te dwie przeszkody.
-Ale to jest satysfakcjonujące. -Mówi Sehwa.
-Nauczyć cię jeździć? - Pyta Dana.
- Oh, nie dziękuje. Trochę boję się faktu wsiadania na wysokiego konia i jazdy.. - Mówi nie przekonana Moa.
CZYTASZ
Twój jeden uśmiech znaczy wiele
RomanceOziebly przystojny architekt z bolesną przeszłością, 3 zakochane w nim kobiety, jeden przyjaciel. Czy przezyje w takim świecie?