Żegnaj

306 42 8
                                    

Zawsze byłeś silny więc czemu dzisiaj nie byłeś? Jedyne co mi pozostało to patrzenie na twoje martwe ciało. Na twoją spokojną twarz. Na to jak siedzisz oparty o wielki budynek z masą ran. Przez zamknięte powieki i letko uchylone usta wyglądasz jakbyś spał. Jedynie nie podnosząca klatka piersiowa i brak pulsu pokazywały, że naprawdę umarłeś. Gdzie jest twoja regeneracja? Dzięki niej zawsze po otrzymaniu przeze mnie ran, goiły się w szybkim tempie. Czyżby naprawdę nie było Cię w tym świecie a mój umysł wypełniała beznadziejna nadzieja? Możliwe, że tak właśnie było. Od zawsze nienawidziłem nadzieji ale zawsze się w niej zatracałem. Miałem nadzieję, że pewnego dnia stanę się tak silny aby Dazai był ze mnie dumny ale przestałem. A teraz znowu wypełniała moją głowę, było to niczym nieskończony wir. Kiedy przestanę? Chciałem się tego ciebie spytać ale z twoich ust nie wydostanie się choćby jedno słowo.

Jeszcze wczoraj wspominałem naszą obietnicę. Dotrzymałeś jej. Po sześciu miesiącach zawalczyliśmy bo w końcu tego chcieliśmy. Byliśmy wrogami, którzy dożyli do śmierci drugiego. Może ty na początku nie ale jak tylko straciłeś kontrolę prawie to zrobiłeś, lecz to ja zadałem ci ostateczny cios. Wczoraj nie umiałem zasnąć bo tak naprawdę obawiałem się tego, że któryś z nas zginie. Mówiłem sobie, że to niemożliwe w końcu obydwoje jesteśmy tak samo silni. Tak uważałem, że jesteś silny ale nigdy tobie tego nie powiedziałem w końcu byłeś moim wrogiem. Jak bardzo głupi mogłem być? Zachowałem się tak jak ty. Zawsze byłeś naiwny i wierzyłeś w wszytko co ci się powie. Pomimo tego twoje złote oczy lśniły inteligencją. Jak można być tak samo naiwnym, głupim jak mądrym i rozsądnym? Czemu mi nie odpowiesz? Czemu twe sine usta nie są w stanie wydać choćby słowa? Czemu znowu nie wykrzyczysz mojego nazwiska? A no tak już zdążyłem zapomnieć o okrutnej rzeczywistości. Uniosłem głowę do góry aby spojrzeć na białe chmury niczym twoje włosy. Po moim policzku poleciała łza.

Ja Akutagawa Ryounosuke zabiłem mojego wroga Atsushiego Nakajime.

- Żegnaj Jinko-

Odszedłem od ciebie z bólem w sercu. Najwidoczniej taki czekał na nas los.


341 słów

Mam nadzieję, że się spodobało. Dziękuję za przeczytanie i miłego dnia lub nocy.

Żegnaj | Shin soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz