Rozdział XXII

285 18 12
                                    

Szłam korytarzami aż do pokoju dowódcy. Tym razem pamiętałam, żeby zapukać i weszłam. Jak zwykle zastałam tam tą samą trójkę... Wszyscy na mnie spojrzeli.

-Muszę na chwilę opuścić ten świat... - zaczęłam.

-Dlaczego? Dobrze wiesz, że nie możesz. Najpierw musimy cię przesłuchać i się naradzić, czy możesz do siebie wrócić. - powiedział Levi.

-Kiedy wyszłam wtedy z domu... Moi rodzice nie wiedzą gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Pewnie zawiadomili policję i wszyscy mnie szukają. Nie chcę, żeby się martwili.

-To faktycznie straszne... Niestety Naomi, najpierw przesłuchanie. Możemy zacząć nawet teraz jak zależy ci na czasie. - wyjaśnił Erwin.

No tak, czego ja się spodziewałam. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko usiąść na krześle i odpowiadać na ich durne pytania. Jestem taka sfrustrowana... Będę musiała uważać na słowa, bo pewnie znowu palnę coś głupiego.

-Zacznijmy może od pierwszej rzeczy: dlaczego chciałaś uciec do siebie i więcej się tu nie pojawiać? - zapytał Erwin.

-Czy mogę od razu opowiedzieć całą historię? Obejdzie się bez tych pytań, a mi zależy na czasie...

-Niech ci będzie ale lepiej o niczym nie zapominaj. - warknął Levi.

-No, wszystko zaczęło się od tego, że ktoś poskarżył mi się znowu na zachowanie Erena. Postanowiłam z nim o tym porozmawiać ale się wtedy bardzo pokłóciliśmy i Eren stwierdził, że nie chce mnie na oczy widzieć. Wyszłam wtedy z jego pokoju i trochę płakałam... Armin do mnie podszedł, bo akurat tamtędy przechodził. Chwilę z nim porozmawiałam i uznałam, że skoro nie mogę się tu więcej pokazać to chociaż zostawię wam list. Obiecałam, więc musiałam dotrzymać obietnicy.

-Dlaczego się go posłuchałaś skoro jesteś żołnierzem i powinnaś słuchać rozkazów dowódcy? - spytała Hanji.

-Byłam roztrzęsiona. Na nim mi tak bardzo zależy, więc to jego posłuchałam. Chyba najważniejsze jest to, że pomagam wam rozwinąć wasz kraj co nie?

-No dobrze, mów dalej. -zachęciła dziewczyna.

-Później uciekłam i za bramą miasta spotkałam dziewczynę. Nie poznałam jej ale to była Hanami. Zadawała mi dużo pytań i próbowała wzbudzić we mnie nienawiść do was... Trochę zdradziłam jej informacji o sobie, więc rozumiem jeśli zechcecie mnie ukarać. Wróciłam wtedy do domu i następnego dnia poszłam zanieść wam te książki... Hanami siedziała pod drzewem i tak jakoś zaczęłyśmy rozmawiać. Opowiedziała mi swoją historię i wtedy zjawiliście się wy... Ja zaniemówiłam, byłam przerażona tym wszystkim! Ona to wykorzystała i mówiła za mnie... Nie wiem co się ze mną stało ale tak jakbym straciła nad sobą kontrolę. Gdy miałeś mnie zabić, Levi, ona mnie złapała i pobiegłyśmy prosto do paszczy tytana, którym okazał się Porco. W międzyczasie zemdlałam i podobno obudziłam się po dwóch dniach w siedzibie wroga. Poznałam tam kilka osób, które wcale nie wydają się być takie złe... Obmyśliłam wtedy ten cały plan i przekonałam generała do realizacji go. Ta wojna to też była moja sprawa, bo Hanami chciała wykorzystać tytanów do terroryzacji ludzi z mojego świata. Później już wszystko wiecie... Przypłynęliśmy tutaj i udało się zawrzeć sojusz. - skończyłam opowiadać.

Cała trójka na mnie patrzyła. Ich twarze mówiły, że mi nie wierzą... To jest chyba jakiś koszmar. Przecież opowiedziałam im wszystko zgodnie z prawdą! 

-Coś mi tu nie pasuje... Jak niby ty zdołałaś namówić generała całej armii do nagłej zmiany planów? Oszukujesz nas? - odezwał się Levi.

-Ach... Wtrąciłam trochę kłamstwa do mojego planu. Powiedziałam im wszystkim to samo co tobie. Hanami jest zdrajcą współpracującą ze zwiadowcami i ma jakieś tam moce tytanów. Razem doszliśmy do tego, że jest ogromnym zagrożeniem dla wszystkich.

Eren x Reader II ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz