Wzięłam konia i poszłam w stronę pociągu. Był brudny i bardzo stary. Podeszłam do chłopaka mniej więcej w moim wieku.
-Primwork?- zapytał mnie. Był wysokim blondynem o jasnych oczach. Miał na sobie taki sam mundur jak ja.
-Gdzie mam się stawić?-zapytałam
-Będziemy razem w drużynie ratunkowej. Chodz odstawisz swojego konia koło mojego. A tak wogle to jestem Eric.
-Prim. miło mi. Poprowadził mnie w stronę ostatniego wagonu. mieściła się tam mała stajnia z 6 boksami. odstawiłam hipnozę obok dużego białego konia należącego do Erica.Następnie poszłam za chłopakiem do wagonu numer 4 gdzie czekała na nas reszta drużyny ratunkowej nr:98. Naszym przyw ódcą była Alex. Niska dość pulchna kobieta koło czterdziestki. Miała miły uśmiech, lecz w jej oczach widziałam smutek i strach. Zasępował ją Camel. Wysoki grubszy miły mężczyzna lat około 45. Oprócz nich w naszej drużynie było jeszcze 2 młode osoby. Tris i Rue. Tris- wysoka szatynka o mego długicgh nogach o miłej delikatnej twarzy, a Rue było średniej wysokości blondynka. Była bardzo ładna. Obie miały około 20 lat. Po kródkim przywitaniu pociąg ruszył. Alex zaczeła tłumaczyć nam nba czym będzie polegała nasza praca. Okazało się, że zamieszkamy w obozie Ukraińskim i będziemy dbać tam o chorych. Po jakimś większym ostrzale wsiadamy na konie i jedziemy na miejsce bitwy niosąc pomoc. Bałam się...

CZYTASZ
Marzenia nie do wyrzucenia tylko do spełnienia
AcakWitam. Jest to moja pierwsza książka więc nie spodziewajcie się jakiejś mega porywającej historii. Książka to powstała na podstawie moich snów i wyobrażeń mojej przyszłości. Powstała ona już dawno w wersji papierowej, ale mój przyjaciel namówił mnie...