Minęło już parę dni, odkąd Jisung leżał w szpitalu. Jego rany goiły się powoli a jego twarz była coraz bardziej promienna dzięki zmniejszającemu się bólu. Tak jak Minho obiecał, przychodził do Jisung'a codziennie. Chłopak nadal miał problem z zaśnięciem w nocy i nadal miał ogromne poczucie winy. Bez przerwy starał się być jak najlepszym przyjacielem dla Han'a mając nadzieję, że w ten sposób mu jakoś pomoże. Lee codziennie opiekował się nim, a matka Jisung'a wydawała się powoli zmieniać nastawienie do przyjaźni tej dwójki.
Tego dnia Minho wstał wcześnie. Przespał zaledwie 2 godziny, ale nie czuł potrzeby, żeby spać dłużej. Chłopak umył się i ubrał, po czym zszedł na dół. Pierwsze co zobaczył to jego babcia siedząca na kanapie, trzymająca w rękach druty dziergając coś z włóczki leżącej na jej kolanach.
- Bardzo wcześnie dziś wstałeś mój drogi - mruknęła zdziwiona. - Jest szósta rano, dlaczego wstajesz tak wcześnie, skoro idziesz spać późno?
- Czuję się wyspany babciu, nie przejmuj się tym - odpowiedział ze śmiechem.
Wraz z ciszą, która nastała pomiędzy nimi, do głowy Minho wpadł pomysł.
- Ma może babcia gdzieś książkę ze swoimi przepisami?
- Coś ty tak nagle się zainteresował gotowaniem? - prychnęła staruszka z uśmiechem.
- Obiecałem komuś, że przyniosę mu coś do jedzenia - powiedział zakłopotany, drapiąc się delikatnie po karku.
- Dobrze dobrze - zaśmiała się. - Jest na jednej z półek w kuchni.
- Dziękuję bardzo babciu - chłopak podszedł do niej i pocałował ją w policzek, po czym ruszył pędem do kuchni.
- Ktoś tu ma bardzo dobry humor - mruknęła z uśmiechem kobieta. - Nigdy się tak nie zachowywał...
Prawdą jest to, że Minho rzeczywiście miał dobry humor. Każde spotkanie z Jisung'iem sprawiało, że tryskał energią. Na samą myśl o tym, że spotka go już niedługo, stawał się bardzo szczęśliwy oraz czuł, jak jego serce zaczyna bić szybciej. Mimo poczucia winy z powodu wypadku był ogromnie zadowolony przy swoim przyjacielu. Nawet jeśli wory pod oczami Minho były coraz ciemniejsze, a jego oczy wyglądały na zmęczone, jego twarz promieniała.
Lee przeszukał wszystkie półki, aż w końcu znalazł dość stary z wyglądu zeszyt, który wyglądał na tyle estetycznie, że aż prosił o to, żeby do niego zaglądnąć. Minho szukał tylko jednego przepisu - przepisu na sernik. Będąc szczerym, Lee sam przyznawał się bez bólu, że jego umiejętności w gotowaniu nie są bardzo wybitne, ponieważ wcześniej gotował jedynie proste dania, jednak stwierdził, że da z siebie wszystko, żeby upiec jak najlepszy sernik dla Jisung'a.
W końcu, po jakimś czasie przewracania kartek, chłopak znalazł wyszukiwany przez niego przepis. Lee przeanalizował go, po czym zaczął szukać składników. Przez brak większości z nich, Minho włożył buty i wybrał się do pobliskiego sklepu.
~~~
Minho szedł przez korytarz z siatką i małym pudełkiem w niej prosto do sali, w której znajdował się Jisung. Lee nie widział przed drzwiami jego mamy, więc była ona albo w środku, albo jeszcze w domu. Chłopak niepewnie zapukał do drzwi, po czym otworzył je. Jego wzrok utkwił w promiennej twarzy Jisung'a uśmiechniętego na widok Minho. Lee zamknął drzwi i usiadł na krześle obok, zostawiając siatkę koło swoich nóg, na podłodze.
- Wcześnie dzisiaj przyszedłeś - mruknął lekko zdziwiony tym faktem Jisung. - Jesteś nawet wcześniej niż moja mama - dodał ze śmiechem.
- Tak jakoś wyszło - zaśmiał się Minho. - Właściwie to coś dla ciebie przyniosłem.
- Co takiego przyniosłeś? - spytał podekscytowany.
Minho wyjął z siarki pudełko i otworzył je, ukazując w ten sposób ładnie wyglądający kawałek sernika, z małym widelczykiem zaraz obok niego.
- Powiedziałeś, że lubisz, więc tak jak obiecałem, przyniosłem ci trochę sernika z przepisu mojej babci.
- Nie wierzę - odpowiedział, patrząc ze zdumieniem na ciasto. - Mówiłem ci już, że jesteś najlepszym przyjacielem na świecie?
- Chyba nie... - zaśmiał się. - Aczkolwiek przestań mi schlebiać i jedz... Mam nadzieję, że jest zjadliwy, bo robiłem go po raz pierwszy - odpowiedział nieśmiało.
Han przytaknął z uśmiechem. Jisung spróbował chwycić za widelczyk, jednak jego obolała ręka sprawiła, że chłopak nie mógł się powstrzymać od syknięcia z bólu. Minho złapał jego dłoń i położył ją z powrotem na swoje miejsce.
- Pomogę ci - mruknął, chwytając w dłoń sztuciec i nabierając na niego odrobinę sernika. Lee przysunął go do ust przyjaciela. Spoglądając na nie, zobaczył w głowie obraz ich ust załączających się w pocałunku. Jego serce zaczęło bić szybciej i poczuł, jak zaczynają piec go policzki, a jego brzuch wypełniał się motylkami.
- Wszystko dobrze? - spytał Jisung, czekając, aż Minho poda mu ten kawałek ciasta.
Lee otrząsnął się. - Co ja wyprawiam? - pomyślał.
- Tak tak, jest dobrze - oznajmił, przysuwając widelczyk pod same usta Jisung'a.
Han przeżuł podany mu kawałek, po czym przełknął go.
- I jak? - spytał niepewnie Minho.
- Mam być szczery czy miły? - powiedział po chwili ciszy.
Lee lekko przeraził się pytaniem Jisung'a. Chłopak widząc jego minę, zaśmiał się.
- Żartowałem - odpowiedział, uspokajając go. - W smaku jest wyśmienity, ale jest lekko suchy.
Minho lekko się zdziwił odpowiedzią przyjaciela. Chłopak wziął na widelczyk następny kawałek ciasta i tym razem to on go zjadł. Jisung obserwował to, co robi Minho i gdy ten poczęstował się z tego samego widelczyka, policzki Han'a stały się momentalnie czerwone. Lee połykając przeżuty kawałek, zmienił swój wyraz twarzy na lekko zamyślony.
- Chyba masz rację... Postaram się zrobić go lepiej następnym razem - Minho spojrzał na Jisung'a. Widząc jego wyraz twarzy i rumiane policzki zaczął analizować sytuację. Lee spojrzał na widelczyk i ogarnął powód zawstydzenia Han'a. Policzki Minho także się zarumieniły. - O matko... Powinienem był wziąć drugi widelczyk... Przepraszam - powiedział zakłopotany.
Jisung spojrzał na niego i zaczął machać energicznie głową na boki.
- Spokojnie, nic się nie stało, nie przeszkadza mi to - zaśmiał się, próbując go uspokoić.
Lee spoglądał na niego, lekko się uśmiechając. Jisung wydawał się być naprawdę cudowną osobą... Która zaczynała zaprzątać mu głowę coraz bardziej.
CZYTASZ
My Childhood Friend - MinSung
FanfictionZwykły siedemnastolatek z dużego miasta wyjeżdża na prawie całe dwa miesiące wakacji do swojej babci na wieś. Chłopak z początku nie dostrzega zbyt wielu zalet tej podróży, jednak przed nim kryje się jeszcze wiele niespodzianek. Czy ty, drogi czytel...