Rozdział XXIV

452 23 34
                                    

Leżeliśmy zmęczeni na łóżku w całkowitej ciszy. Słowa tu nie były potrzebne. Po kilkunastu minutach chłopak wstał i wziął chusteczkę. Trochę zbyt dokładnie wytarł moje piersi, a chusteczka wylądowała w koszu. Eren otworzył okno i na mnie spojrzał. Mimo tego jaka sytuacja miała przed chwilą miejsce to zawstydzał mnie widok jego nagiego ciała. Pewnie mam rumieńce na twarzy... Szatyn ubrał swoje bokserki i mi również rzucił moją bieliznę, którą od razu ubrałam. Potem przyszedł do mnie i mnie przytulił.

-Przepraszam Naomi, nie sądziłem, że do tego dojdzie. Nawet nie zapytałem czy jesteś gotowa... Przyznam, że pożądanie przejęło nade mną kontrolę. - powiedział.

-Głupek... Gdyby coś mi nie pasowało to byś od razu o tym wiedział. Było bosko...

-Cieszę się, że ci się podobało. Jesteś świetna.

Chłopak czule głaskał mnie po głowie. Czy może być coś lepszego po dobrym seksie? Wydaje mi się, że nie. Chcę, żeby między nami było już tak zawsze. Żeby nic się nie zmieniało.

-Kocham cię. - wyznałam.

-Ja ciebie też kocham... Tak długo trzymałem w sobie te wszystkie emocje.

-Już nie musisz. Mów mi o wszystkim, proszę.

-Słuchaj... Wiem, że nie jest to idealna chwila ale robię to pierwszy raz w życiu i czuję, że muszę to zrobić teraz...

-Co? O co chodzi? - zapytałam zdziwiona.

-Czy zostaniesz moją dziewczyną?

Mam ochotę skakać z radości. On o to zapytał... Nie mogę dłużej zwlekać. Muszę mu natychmiast odpowiedzieć!

-Oczywiście, że tak! 

-Grzeczna dziewczynka.

Mówiąc to przybliżył swoją głowę do mojej i dał mi buziaka w czoło. Mój pierwszy poważny związek... Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Rany, ja już myślę o tym, jakby wyglądało moje imię z jego nazwiskiem... Jestem pewna, że tylko "Naomi" pasuje do "Jaeger"... Gdy tak rozkoszowaliśmy się sobą ktoś przerwał naszą chwilę bycia sam na sam i zapukał do drzwi.

-Cholera jasna, chwila! - krzyknął zirytowany Eren.

Pospiesznie się ubraliśmy i chłopak poszedł otworzyć drzwi. Do pokoju wszedł Levi, a za nim stało kilka innych osób z korpusu zwiadowczego. Większość już znałam.

-Przyszedłem tu w dwóch sprawach. Po pierwsze: czy możecie się grzmocić ciszej? Cała kwatera was słyszała... Obydwoje brzmieliście jakby ktoś świnię zarzynał. Po drugie dzisiaj wyprawiamy przyjęcie z okazji zakończenia wojny. Będą też nasi nowi sojusznicy, więc się musicie tam pokazać i normalnie zachowywać. Nie macie za dużo czasu. - powiedział kapral.

Policzki mnie piekły... Dosłownie spalę się ze wstydu. Spojrzałam na innych... Ich miny potwierdzały to, że każdy nas już chyba słyszał i każdy wie co przed chwilą robiliśmy. Nie na tym mi zależało ale już trudno... Stało się. Wszyscy wyszli i Eren zaczął się śmiać. On serio jest dupkiem... Pocałowałam go w usta i oznajmiłam, że idę pod prysznic. Ten zboczeniec nawet teraz, gdy powiedzmy, że nas nakryli ma ochotę na zabawy! Zgodziłam się na wspólny prysznic o ile nie będzie trwać zbyt długo...

***

Zbliżał się czas imprezy. W między czasie szybko wskoczyłam do siebie po jakąś sukienkę. Właśnie czesałam włosy i czułam ciągle na sobie czyiś wzrok...

-Czy ty musisz się tak gapić? - zapytałam.

-Patrzę na swoją zdobycz. Jesteś tylko moja, więc cię podziwiam.

Przewróciłam tylko oczami i oznajmiłam, że jestem gotowa. Eren pocałował mnie w usta i wyszliśmy z pokoju. Skierowaliśmy się na salę, na której już kiedyś imprezowaliśmy. Było tu tyle ludzi... Uśmiechnęłam się do znajomych twarzy. Eren na chwilę mnie przeprosił, bo podeszła do niego Mikasa... Odeszli gdzieś na bok porozmawiać. W tym samym czasie podeszli do mnie Pieck i Porco. Obydwoje wyglądali przepięknie. Cieszę się, że ich widzę. 

-Cześć Naomi! - krzyknęła wesoło dziewczyna.

-Super, że tu jesteście! Co u was?

-Wszystko w porządku. Chcieliśmy ci bardzo podziękować. To twoja zasługa...

Uśmiechnęłam się do nich bardzo szeroko. Naprawdę jestem przeszczęśliwa. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszego życia.

-Wyglądasz dzisiaj cudownie. - powiedział Porco i ucałował mnie w dłoń.

W tym samym czasie pojawił się Eren. Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. 

-Bez ubrań wygląda jeszcze lepiej ale nigdy tego nie zobaczysz. - powiedział złośliwie.

-Eren! - krzyknęłam.

Czy on się musi tym tak chwalić...? Zapomniałam, że to mentalnie nadal dziecko... Mógłby się trochę lepiej zachowywać.

-Jesteście razem? - zapytała zdziwiona Pieck.

-Tak, a co? - spytałam.

-Hanami twierdziła, że się nienawidzicie.

-Przez bardzo krótki moment tak było. Aktualnie między nami lepiej być nie mogło.

Jeszcze chwilę z nimi rozmawialiśmy, a później po prostu porwała nas muzyka. Tańczyłam w ramionach swojego ukochanego tak, jakby wszystko inne przestało się liczyć. My naprawdę jesteśmy razem... Jestem tylko jego, a on jest tylko mój. Tak bardzo go kocham.

Koniec...

Eren x Reader II ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz