Na początek
Nazywasz się Judy Shtocker-Agreste i pochodzisz z Niemiec. Twoja mama jest niemką a ojciec francuzem. Twój tata uciekł kiedy się urodziłaś więc nigdy go nie poznałaś. Wszystko jasne?
Wczoraj po twoich 18 urodzinach postanowiłaś pojechać do Paryża odszukać rodzinę od strony twojego ojca. Po wyjściu z samolotu idziesz na wieżę eiffla żeby popatrzeć na okolicę. Twoje blond włosy wchodziły ci w twarz ale nie przeszkadzało ci to. Wtedy podszedł do ciebie pewien chłopak. Był bardzo do ciebie podobny.Ustał koło ciebie i patrzył przed siebie jakby nigdy nie wyszedł z domu. Kiedy obejrzałaś się za siebie zobaczyłaś kobietę w marynarce z tabetem w ręku która gdy cię zobaczyła nie kryła zdziwienia. Nie wiedziałaś o co chodzi ale podejrzewałaś że chodzi tu o twoje podobieństwo do chłopaka. Wtedy kobieta podeszła do ciebie, chwyciła cię za rękę i pociągnęła za sobą. Kiedy upewniła się że nikt was nie widzi zaczęła zadawać pytania.
-Kim jesteś- spytała ta elegancka kobieta.
-Jestem Judy Shtocker-Agreste- przedstawiłaś się szybko z szeroko otwartymi oczami ze ździwienia. Ta odpowiedź wyraźnie ją zaskoczyła bo upuściła tablet. Czułaś się dziwnie lecz wybawił cię niespodziewany krzyk:
-Nathalie gdzie jesteś
Po tej odpowiedzi wiedziałś że kobieta nazywa się Nathalie.
-Chodź- powiedziała wyraźnie zdziwiona i pociągnęła cię ze sobą. Nic nie rozumiałaś. Wsiedliście do auta i jechaliście w stronę dużej willi z wielkimi murami.
Jechaliście chwilę aż wysiedliście przed wielkim domem. Nathalie wprowadziła cię do środka. Poszłaś za nią. Weszłyście do gabinetu i wtedy Nathalie powiedziała:
-Panie Agreste wydarzyło się dzisiaj coś dziwnego- szybko odpowiedziała Nathalie.
Mężczyzna w białym garniturze odwrócił się w waszą stronę i gdy cię zobaczył od razu wstrzymał oddech.
-Nie, to niemożliwe- wrzasnął a ty dalej stałaś jak słup soli nic nie rozumiejąc.
-Zostaw nas samych Nathalie- dodał a tobie serce zaczęło bić jak oszalałe.
-Przedstaw się i powiedz skąd jesteś.
-Jestem Judy Shtoker-Agreste i pochodzę z Niemiec- odpowiedziałaś.
-Dobrze zatem zostaniesz u nas Judy ale muszę ci coś powiedzieć...
W tym samym momencie do gabinetu wszedł chłopak którego spotkałaś dzisiaj rano.
Mężczyzna powiedział:
-Adrien poznaj Judy
-Hej- odparłaś szybko bo nic z tego dalej nie rozumiałaś.
-Wszystko wam wyjaśnię- mężczyzna zaczął opowiadać.
-Kiedyś ja i mój brat czyli ojciec Judy pokłóciliśmy się. On wyjechał do Niemiec a ja zostałem tutaj. Ostatni raz skontaktował się ze mną 18 lat temu kiedy oznajmił że ma córkę. I w tedy kontakt się urwał bezpowrotnie.
-Czyli to moja daleka kuzynka- szybko zrozumiał Adrien.
Okazało się że ich dziwne zachowanie było związane z rzeczami z odległej przeszłości twojego ojca...
Dziwnie się czułaś po tym co usłyszałaś z ust wuja, bo teraz tak musisz się do niego zwracać. Adrien był bardzo ciekawy i chciał wiedzieć wszystko o twoim życiu w Niemczech. Resztę dnia spędziłaś wpatrując się w okno swojego nowego pokoju wysłuchując coraz to nowych pytań. Adrien za wszelką cenę chciał się z tobą zaprzyjaźnić. W końcu uległaś i zaczęliście rozmawiać. Byłaś już dorosła więc następnego dnia nie musiałaś iść do szkoły ale i tak wstałaś wcześnie. Gabriel Agreste był już od samego rana w swoim gabinecie a Nathalie i ochroniarz pojechali z Adrienem do szkoły więc zostałaś sama. Wtedy usłyszałaś krzyki z zewnątrz.
Wyszłaś z domu sprawdzić źródło hałasów. To gigant a na nim kobieta i mężczyzna walczący z nastolatkami w dziwnych kostiumach.
-To koniec Władco Ciem- usłyszałaś z us jednego z przebierańców. Wbiegłaś do domu nie mogąc uwierzyć w to co zobaczyłaś. Chwilę później usłyszałaś coś z gabinetu Gabriela Agresta. Ciekawość wzięła górę i popatrzyłaś przez dziurkę od klucza. A tam ujrzałaś Nathalie i wuja. To by nie było nic dziwnego bo przecież Nathalie to jego asystentka ale obok latały 2 dziwne stworki. Ok.
"Chyba zobaczyłam coś czego nie powinnam" pomyślałaś i poszłaś cichutko do swojego pokoju. W twojej głowie siedziało teraz jedno pytanie: "Czy te stworki mają coś wspólnego z walką której byłaś świadkiem?".
W tym samym momencie do pokoju wszedł Adrien i widząc twoje zdziwienie, lęk, kłębiące się w tobie myśli spytał tylko:
-Wszystko ok?
-Tak- odpowiedziałaś szybko. Adrien rzucił ci tylko podejrzliwe spojrzenie i poszedł do siebie. Zadzwoniła twoja mama. "Wszystko jej opowiem" pomyślałaś i podczas rozmowy mówiłaś po niemiecku żeby nikt cię nie zrozumiał. Wyszłaś z domu żeby trochę się uspokoić i pozbierać myśli w logiczną całość. Pytania siedziały w tobie kilka następnych dni. Czas mijał a walki ciągle miały miejsce. Z każdym dniem było ci coraz ciężej. Jednak w końcu przyjrzałaś się dokładnie walkom i zrozumiałaś tylko tyle że nastolatki w dziwnych kostiumach to Biedronka i Czarny Kot a dorośli z nimi walczący to Mayura i Władca Ciem.
Dalej trzymałaś broszkę w ręku. Władca Ciem gdy zobaczył co masz w ręku rzucił się na ciebie żeby zabrać ci ją jednak wyminęłaś go i szybko rzuciłaś miraculum w stronę Biedronki. Nie było czasu do stracenia chciałaś biec i się schować jednak Biedronka zatrzymała cię słowami:
-Stój jeszcze nam się przydasz.
Biedronka podała ci broszkę.
-Nic nie rozumem- szybko odparłaś.
-Pomóż nam. Przyda ci się.
-Dobrze- przypięłaś sobie broszkę do bluzki a przed tobą pojawił się mały stworek. Jeden z tych które widziałaś wtedy w gabinecie
-Hej- powiedział stworek- Jestem Dussu. Dam ci moc tworzenia emopotworów. Musisz tylko powiedzieć: Dussu nastrosz pióra!
-Dussu nastrosz pióra- krzyknęłaś i przemieniłaś się w Pawicę.
-Wow- powiedziałaś. W tym samy momencie do domu wszedł Władca Ciem i gdy cię zobaczył z miraculum pawia rzucił się na ciebie żeby je odebrać. Walka była długa ale w końcu udało się pokonać Władcę Ciem i odebrać mu miraculum.
Nie mogłaś dłużej zostać w Paryżu. Wsiadłaś do samolotu i odleciałaś. Wcześniej oddałaś miraculum pawia Biedronce.
-Żegnaj Judy- pożegnał się z tobą Adrien.
-Żegnaj- odpowiedziałaś i wsiadłaś do samolotu. Wróciłaś do Niemiec do mamy. Postanowiłaś już nie drążyć nigdy tematu swojego ojca.
CZYTASZ
Fanfikszyn
FanfictionPisałam to gdy miałam 10 lat. Nie wnikać w moje niedorozwinięcie mózgowe. Fanfikszyn o miraculum. Fala cringu