Na koniec tego rozdziału chcę ci powiedzieć, że nasze życie jest takie samo jak Miriam. Każda z nas
w pewnym okresie swojego życia podejmuję decyzję podobną do tej w Nazarecie oczywiście nie
rodzi zbawiciela, ale może stać się całym światem dla kogoś. Podobnie jak Maryję czekają nas
ucieczki do Egiptu, trudy wychowania, a także to czego boimy się najbardziej, czyli przeżywania
Wielko Piątkowej Jerozolimy w naszym życiu. Taka jest droga każdej z nas od Nazaretu po Golgotę
naszej codzienności. Jak więc radzić sobie, kiedy wszystko krzyczy, że to bezsensu, kiedy czuję się
beznadziejna i nic nie warta? Kiedy muszę uciekać albo milczeć, a wewnętrznie płakać i wrzeszczeć
z rozpaczy? Popatrz wtedy na Maryję, gdzie Ona tam i On jej najukochańszy Syn. Wykrzycz,
wypłacz jej to wszystko z czym sobie nie radzisz. Nie musisz układać pięknych zdań. Stań w prawdzie,
weź różaniec i módl się tak długo aż usłyszysz Boga, bo On cię zawsze słyszy! Weź Słowo Boże i
jak Miriam słuchaj tego co Ojciec chce do ciebie mówić. Słowo zachowuj w sercu i rozważaj tak
długo, dopóki nie zrozumiesz. Nie poddawaj się! Jest dzielną kobietą i zawsze nią byłaś. Twoja moc
jest ukryta głęboko w tobie. Masz pełną wartość i pełną godność królewskiej córki. Odkryj ją! Niech
Twoje serce bije w rytmie serca Maryi i Jezusa. Niech Święty Józef ten, który przejąć ciężar
utrzymywania rodziny opiekuję się i Tobą, tak jak opiekował się Świętą Rodziną. Zawierzaj, oddawaj
a nade wszystko Ufaj, że ten który cię stworzył wie co z tobą zrobić.