J20,16-18
„Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom:< Widziałam Pana>”
Maria dalej nie wie, że rozmawia z jej ukochanym Mistrzem. Ciągle myśli, że to ogrodnik. Jej oczy
dalej nie chcą zobaczyć prawdy. Jej serce jest zamknięte na Zmartwychwstałego. Nie pomogły
pytania, próba leczenia pamięci serca i konfrontacja z bólem, który przeżywa. Jezus patrzy na nią i
widzi, że jej serce potrzebuję reanimacji. Z relacji Ewangelisty możemy przypuszczać, że Maria
odchodzi po wymianie zdań, jest tyłem tak jakby wracała do codzienności przykrytej mrokiem. Co
robi Pan Jezus? Mówi wprost do niej, wprost do jej serca, tego, które wpadło w ciemność, tego,
które wyparło wiarę w to, że On zawsze dotrzymuję słowa, bo to On jest Słowem. Zwraca się do
Marii po imieniu. Mrok ustępuję, Maria odwraca się i w końcu dostrzega swojego ukochanego
Nauczyciela. Pozwala, aby Jego miłosierne, pełne miłości spojrzenie napełniło światłem jej serce,
aby w jej sercu wybrzmiała prawda, że On żyje. Kiedy przyjęła to orędzie jest zdolna to orędzie
głosić innym. Nie zatrzymuj Mnie, mówi Jezus, tak jakby zachęca i jednocześnie nadaje misję
Marii, aby stała się Apostołką Apostołów, aby była świadkiem i głosiła prawdę, że umarł, ale
zmartwychwstał jak obiecał i żyje. Zostaje posłana do tych, których przecież sam wybrał, a którzy
zamknęli się wieczerniku własnego cierpienia i rozczarowania.
Tak, jak do Marii, tak i do Ciebie Jezus zwraca się po imieniu. Wydaję ci się, że już wszystko
stracone, że śmierć zwyciężyła. ON woła cię po Imieniu! Woła do serca, które może niegdyś pełne
nadziei, zaufania, teraz pełne bólu i ciemności. Woła Cię i chce spojrzeć w to serce takie jakie jest.
Chce uzdolnić cię do przyjęcia prawdy, że On żyję, że jest przy tobie. Także wtedy, kiedy czytasz tą
książkę, ten fragment. Jest zawsze! Tylko przez ból, rozpacz, żałobę często nie dostrzegamy jego
realnej obecność w naszej codzienności. Wsłuchuj się w głos, który woła w twoim sercu tak jak
zawołał do Marii i pozwól przyjąć światło, które niesie jego Oblicze. Nie zatrzymuj Go tylko dla
siebie, daj się Mu prowadzić do innych i odważnie jak Apostołka Apostołów głoś czynem, gestem i
miłością orędzie o ogromnej miłości, której śmierć nie była przeszkodą a jedynie celem by móc
ukochać cię miłością odwieczną.• Czy wierzę w to, że Bóg mówi do mnie po imieniu?
• Czy zatrzymuję orędzie zbawienia dla siebie czy dziele się nim z innymi?
• Czy jestem gotowa otworzyć się na Bożą reanimacje mojego serca?Modlitwa:
Panie Jezu, ty w osobie Marii Magdaleny pokazałeś nam jak bardzo często pokładamy nadzieje w tylko to co zrozumiałe i widoczne dla oczu. Prosimy cię pokornie, aby doświadczenie twojej miłość
prowadziło nas wszędzie tam, gdzie Ty pragniesz nas mieć. Dodawaj nam odwagi, otwieraj nasze
uszy, abyśmy mogli usłyszeć i rozeznać to do czego nas zapraszasz. Amen.