12. Kłopoty w raju

347 27 13
                                    

Starałam się nawet nie drgnąć, niczym zlękniona sarna. Zastygłam w ruchu, na ostatnim schodku, z ręką opartą o poręcz. W drugiej trzymałam, lekko wilgotny po kąpieli, ręcznik. Zastanawiałam się czy zabunkrować się w pokoju, udając wstydliwe, choć wiarygodne zatrucie pokarmowe, czy może lepszą opcją był nagły wypadek rodzinny, który wymagał mojej, jakże ważnej, interwencji.

- O! Kogo my tu mamy?! - usłyszałam za sobą dźwięk rozchylanych drzwi wejściowych. Vito z Thomasem pojechali jakiś czas temu na zakupy, aby niczego nie zabrakło podczas tych szalonych urodzin. Widziałam jak Damiano odwraca się razem z Ethanem, oczywście, przy okazji zauważając mnie czającą się w ukryciu. Widziałam przez moment zmieszanie na jego twarzy, które szybko przeszło w nieśmiały uśmiech, gdy Thomas podbiegł go przywitać. - Kupę lat, nie wierzę, że udało się nam wszystkim tu spotkać po takim czasie!

- Tak, cześć Vic - przywitał się Damiano, a ja pomachałam mu niby wyluzowana. Widziałam jak Vito obserwował całe zajście podejrzliwie, rozpakowując zakupy na kuchennej wyspie.

- Kiedy Vic do mnie napisała - zaczął Thomas, przyciągając mnie za rękę do siebie i Damiano - pomyślałem, że powiadomię o imprezie też ciebie. Wiecie, tak jak za dawnych lat! - uśmiechnął się, omiatając twarze całej naszej trójki.

- Tak, super pomysł - skłamałam, a Damiano uśmiechnął się cierpko. Widziałam jak zerknął na mnie przelotnie,a potem przenósł wzrok na Vito, który właśnie do nas podszedł, przewieszając mi rękę przez szyję.

- Co kochanie? Idziemy popływać? - zapytał mnie, a ja pokręciłam głową.

- Wiesz, chyba jeszcze poczekam. Może zrobię drinki ?- zaproponowałam chętnie i wyswobodziłam się szybko z objęć Vito.

- Poczekaj, Damiano pomóż jej, zawsze ci idealnie wychodzą proporcję - zaproponował Thomas.

- O-okej - bąknął.

- Też pomogę - zaoferował szybko Vito. Thomas się roześmiał.

- Dobra, zwykle więcej chętnych jest do picia, niż do robienia. Chodź, Ethan, idziemy do Tajfuna po sprzęt - mówiąc to chłopacy zniknęli za frontowymi drzwiami. Uciekłam do kuchni, chowając się przed tą niezręczną sytuacją. Wyciągnęłam z podwójnej lodówki aperol i wlałam trochę do szklanego dzbanka. Damiano i Vito weszli do pomieszczenia bez słowa. Widziałam, że obaj mierzyli się wzrokiem jak dwa wściekłe tygrysy, które lada chwila chciały przypuścić atak.

- Dobra, to co robimy, może Aperol Spritz? - zagaiłam, aby przełamać pierwsze lody.

- Możemy, ale tego nie robi się w dzbanku, bo proporcje muszą być odpowiednie - mędrkował Vito po czym wyjął dwa kieliszki z szafki nad okapem. Widziałam jak kpiący uśmiech przebiegł przez usta Damiano. Chłopak wyjął pomarańcze z metalowego koszyczka ustawionego na wyspie, umył je, a potem gdy znalazł deskę, zaczął kroić owoce w plastry.

Ustawiłam szklanki na wyspie, stając na przeciwko Damiano. Widziała, że puścił mi krótkie spojrzenie. Uśmiechnęłam się niepewnie. Nigdy nie byłam dobra w wytrzymywaniu napięcia.

- To co podobał ci się filmik z kotami? - zagaiłam obojętnie, wrzucając lód do szklanek.

- Nie widziałem - kłamał, lubił koty, szczególnie te śmieszne.

- O, jaki filmik? Ja nie widziałem - odezwał się Vito, zbliżając się do nas z prosecco i aperolem. Sprawnym ruchem odmierzał kieliszki i wlewał je do szklanek, w których cicho syczał lód.

- A taki, z śmiesznymi kotami - mruknęłam jakby nigdy nic. W końcu przeszukiwałam instagram cały wieczór, aby znaleźć najśmieszniejszy filmik, któremu nie oparł by się Damiano. Z całej afery zapomniałam wysłać wideo także do Vito. To nie świadczyło o mnie najlepiej, jako o jego dziewczynie, ani to, że teraz ukradkiem zerkałam na Damiano, podczas gdy Vito opowiadał zawzięcie o kocie swojej siostry. Przyglądałam się jego dłoniom, które tak namiętnie wyobrażałam sobie na górze, włosom opadającym mu na twarz, ustom, które lekko przygryzał, zapewne zdenerwowany. Zapach jego perfum mieszał się z zapachem pomarańczy tworząc intrygujące połączenie. Wyłowił moje spojrzenie nagle, tak szybko, że nie zdążyłam zdjąć wzroku z jego ust. Chwilę patrzeliśmy sobie w oczy, aż jako pierwsza nie odpuściłam.

Narzeczony na tydzień - Victoria X Damiano  MåneskinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz