| Tajemnicza kartka |

8 3 0
                                    

Dojechanie na komisariat policji zajął jedynie 10 minut. Na miejscu Shannon od razu otrzymała propozycję rozmowy z psychologiem, ale kategorycznie odmówiła. Poprosiła jedynie o kubek wody. Ten sam policjant zaprosił ją do sali przesłuchać i kazał usiąść. Kiedy usiadła spojrzał na nią współczującym wzrokiem po czym zaczął mówić.
- Wie Pani co się stało w hotelu, w którym Pani pracuje? - A raczej pracowała, pomyślała Shannon. 
- Niestety nie. Słuszałam tylko, że stała się tam jakaś tragedia. - Odparła Shannon. 
- Hmmm, ok. - Policjant nie brzmiał na zbyt przekonanego. - W Hotelu LuX, w którym Pani pracuje zostało dokonane masowe morderstwo, czy tam rzeź jeśli tak Pani wygodniej to nazwać. 
- Rzeź? Co się tam stało? - Zaczęła wypytywać Shannon, ale tak naprawdę jedno ją interesowało. - Czy złapano sprawców? - Tak duża ilość morderstw nie mogła być przecież dokonana przez jednego sprawce. Chyba że... Nie. Od razu Shannon zrezygnowała z tej myśli. To było nie możliwe więc czekała na odpowiedź policjanta. 
- Sprawcę. Był tylko jeden. Nie wiemy jak to możliwe, ale... - Dalej Shannon już nie słuchała. A więc jej przerażająca myśl się sprawdziła. To Jeff The Killer przyszedł ją zabić, ale na jego nieszczęście dzisiejszego dnia musiała się spóźnić. Policjant wciąż coś do niej mówił, ale dziewczyna jakby w ogóle go nie słyszała. 

Ocknęła się dopiero kiedy poczuła czyjś dotyk na jej ramieniu. Wzdrygnęła się. Nienawidziła gdy ktoś tak robił. 
- Na pewno nie chce Pani porozmawiać z policyjnym psychologiem ? - Zapytała nowo co przybyła policjantka. Na jej twarzy widać było troskę i niepewność. Policjantka chyba martwiła się o jej stan. Miłe słowa i troska policjantki jakby wyciągnęły Shannon z zamyślenia i pozwoliły się odezwać. 
- Naprawdę nie dziękuje. Już wszystko OK. - Shannon nie była taka pewna co do tych słów i siedzący na przeciwko niej policjant także. 
- A więc kontynuując, tu są rzeczy Pani przyjaciółki. - Policjant machnął ręką w stronę czegoś za nią. A raczej kogoś. Obok niej przeszła policjantka i położyła na stoliku torebkę z rzeczami Marty. - Czy zna Pani kogoś z bliskich Pani Marii Smith ? 
- Tak. Znam osobiście siostrę Marii, z którą mieszkała. - Maria przedstawiła je sobie zaledwie tydzień temu. Shannon zrobiło się smutniej na myśl, że za drugim razem ich spotkanie nie będzie już tak miłe. 
- Czy może Pani jej siostrze to dać? - Zapytał mężczyzna wskazując na torbę. Jednak nim Shannon odpowiedziała to mężczyzna już sobie poszedł. 

Szczyt niewychowania. Ale trudno. Pomyślała Shannon. Chwyciła za torbę należącą do Marii i wyszła z komisariatu. Szła tak ulicą i rozmyślała. Co z nią będzie? Nie chce już tam dłużej pracować. Nie kiedy z tamtym miejscem wiąże się teraz tyle okropnych wspomnień. Shannon znów zaczęła płakać, ale szła dalej. Właśnie chwilę później wpadła na kogoś. Nawet nie wiedziała kogo. Przeprosiła tą osobę i się podniosła. Osoba, na którą wpadła tylko prychnęła i sobie poszła. Shannon zmrużyła oczy i zaczęła podnosić niektóre rzeczy, które wypadły z torby. Kiedy już myślała, że wszystko wzięła dostrzegła średniej wielkości złożoną kartkę. Kiedy ją chwyciła zobaczyła, że jest do niej. Shannon otarła lewą ręką łzy z twarzy i jeszcze raz przyjrzała się kartce. Nigdy wcześniej jej nie widziała. Uznała, że pewnie ją przeoczyła, więc schowała ją do tylej kieszeni od spodni i szła z powrotem w kierunku mieszkania Marii i jej siostry. 




                                                      ☾ϟ✰༄༄✰ϟ☽ Słowa 552 ☾ϟ✰༄༄✰ϟ☽

Zemsta po latach  |Jeff The Killer| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz