Lawyer: Part 1

30K 711 61
                                    

To śmieszne jak w ułamku sekundy zmieniasz patrzenie na ten zakłamany świat. Ludzi zapatrzonych w swoje odbicie w lustrze oraz słuchających tylko siebie. To dziwne jak odległe dla społeczeństwa stały się pojęcia rozmowa, krzywda drugiego człowieka oraz... współczucie. Wiem, nikt nie chce litości, gdyż duma ludzka nie pozwala nam pragnąć pomocy oraz współczucia. Teraz jedyne czego ludzie oczekują to pieniądze, masa pieniędzy. Nikt nie patrzy na to jakim kosztem są zdobyte, liczy się to, że są.
- Wysoki sądzie, w tym oto momencie rezygnuję z reprezentowania mojej klientki i jeśli sąd pozwoli opuszczę salę w tym momencie. - Głupie gadanie. Rezygnuje z reprezentowania swojej klientki... zaraz, co?!
- Pan chyba sobie kpi! - Uniosłam się ze swojego krzesła oburzona, które opadło z hukiem na podłogę przez mój nagły ruch.
- Panno Tooker...
- To on robi szop...
- Panno Tooker, proszę się uspokoić. - Patrząc w stronę sędziego wywróciłam oczami i wymruczałam ciche przepraszam. Resztę rozprawy siedziałam cicho, czując na sobie wrogie spojrzenia rodziców, którzy w krótkich oświadczeniach prosili o oddalenie rozprawy w czasie, by móc znaleźć nowego prawnika, ja zaś miałam to gdzieś. Nie obchodził mnie wyrok, nie obchodzili mnie rodzice ani ich zdanie na ten temat, wiem, że postąpiłam słusznie i nikt nie zmieni mojego zdania...

Lawyer || h.s  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz