Rozdział IV- NASZA noc

111 7 0
                                    

Wracam do domu cała w skowronkach. Dawno tak się nie czułam. Naprawdę. Ale wszystko dobre się szybko kończy. Niestety. I tym nieszczęściem jest teraz Rafał stojący u progu drzwi do mojego domu.
-Co ty tu do cholery robisz?
-Chciałem cię zobaczyć.
Najwyraźniej bawi go moja reakcja.
-Mówiłam ci już, żebyś się ode mnie odczepił.
-Hmm... Jednak ja nie chcę...
Przybliża się do mnie i próbuje mnie pocałować. Ja jednak odsuwam się natychmiast i robię mu wyrzuty:
-Co ty sobie myślisz? Że niby ot tak do mnie wrócisz? Żadnego przepraszam?..
-Przepraszam...
Krzyczę jeszcze głośniej:
-Do cholery! Przepraszam nic tu nie da!
Mam cię dość gnoju! Wynoś się stąd!
Rafałowi robi się głupio i próbuje naprawić sytuację:
-Masz kogoś, tak?
-Wow, domyśliłeś się...
-Cóż, widzę, że nic tu po mnie.
-No nareszcie mądra decyzja.
Być może go ranię, nie wiem. W każdym bądź razie gówno mnie to obchodzi. Odchodzi od drzwi i bąka coś pod nosem. Co za typ! Nawet głupiego 'Cześć' nie powie.
Wchodzę do pokoju i włączam odtwarzacz MP3 na to aby odrobinę się zrelaksować. Przy okazji smsuję z Sebastianem. Mmm, ale on jest słodki. Pisze taki cholernie czułe słówka, że aż mnie korci. Nagle przypominam sobie o Robercie. Nie wiem sama dlaczego. Od ostatniej akcji w knajpce nic się nie odzywa. Może dlatego, że powiedziałam mu tym, że mam już kogoś... Teraz powinnam się interesować tylko i wyłącznie Sebastianem. Cholercia, zapomniałam się zapytać Anki o Daniela. Ciekawe co u nich słychać... Może są parą...
Dzwonię do Anki:
-Hejka Anka, co tam u ciebie słychać?
-Cześć, a nic nowego.
-Napewno? A co z Danielem?
-Nawet nie mów.
-Boże, stało się coś?
-Spotkanie było klapą.
-Niby czemu?
-Cały czas gadaliśmy tylko o tobie. Daniel ciągle mówił jaka to ty jesteś super i takie tam.
W jej głosie czuję złość. Chyba chciała z nim chodzić.
-Żartujesz chyba. Ja mu powiedziałam, żeby się z tobą zaprzyjaźnił no i wiesz...
-Ekhem! Chciałaś nas 'zesfatać'?
-Yyy... No tak jakby...
-Wiesz co! Niespodziewałam się tego.
-To nie tak jak myślisz. Myślałam, że on ci się spodoba, i że może coś z tego wyjdzie.
-Kończę. Nie mam siły.
-Ale posłuchaj...
Niestety, rozłącza się. Czuję się znowu przybita. Jak mnie to irytuje!!! Daniel mówił mi, że się z nią spotka i się zobaczy. Cholera, nie pomyślałam o tym, że mogła mu nie wpaść w gust!
Sprzątam sobie pokój. Jestem w dołującym nastroju. Potrzebuję czegoś na rozluźnienie. Od razu przez myśl przebiega mi Sebastian. A może go zaproszę? Jasne!
Dzwonię do niego, i go zapraszam. Na szczęście się zgodził. Super, poprawi mi humor.
Gdy przyjeżdża trochę się denerwuję. Co będziemy robić? Oblewam się rumieńcem na jego widok. -Hej kochanie!
-Hej.
Daje mi całusa. Takiego gorącego. Hmmm... Podoba mi się już z początku.
Wchodzimy do mojego pokoju i zaczynamy rozmawiać.
Pyta się mnie:
-Co będziemy robić?
-Jeszcze nie wiem.
Uśmiecham się szeroko. Wygląda na to, że myślimy o tym samym.
-Mam na ciebię ochotę dzisiaj.
On mówi to serio?
-To się super składa, bo ja również.
Przybliżam się bliżej niego i siadam mu na kolanach.
-Wyglądasz dziś nieziemsko Majka. Aż mam ochotę cię schrupać.
Mmm... On chce mnie schrupać...
-Tak?
-Mhm...
Całuje mnie mocno, po czym zaczyna rozbierać. Ja jego również. Przy okazji cały czas się całujemy. Jakież to genialne uczucie.
-Jesteś taka seksowna- mruczy do mnie.
Och, ktoś dostrzega to, że jestem seksowna...
Od razu Sebastian przechodzi do sedna naszego spotkania. Nie muszę się tłumaczyć, co robiliśmy w łóżku...
Rano budzę się u boku Sebastiana. Jest niedziela. Ufff... Jakie to nieopisane uczucie przeżyć z kimś tak upojną noc. Całuję go w czoło. On budzi się mamrocząc coś pod nosem.
-Majka, kochanie.
-Tak to ja.
-Och, po naszej nocy jestem wyczerpany, ale też szczęśliwy, że jestem z tobą tu i teraz.
-Ja też. Jesteś czasami taki romantyczny...
-Lubię ci sprawiać przyjemność kotku...
Znowu się całujemy.
Proponuję śniadanie, na co Sebastian się zgadza.
Jesteśmy w kuchni. Konsumujemy śniadanie. Ja w koszuli nocnej, on: tylko w bokserkach. I jest przy tym taki sexy. Mmm... Prawdziwe z niego ciacho!
-Wiesz co Majka... To była wkońcu nasza pierwsza noc...
-Tak, wiem, NASZA i tylko nasza.
Znowu się całujemy. Tym razem bardzo namiętnie.
Och, jestem taka szczęśliwa. Nigdy tak się nie czułam!

,,Too Much Love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz