Sama nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie szept, ktory usłyszałam na sobą.
- Prim. Wasza kolej- usłyszałam głos Rue
- Już wstaję- powiedziałam.
- Ok to ja ide obudzic Erica. A i uważajcie na tego pacjęta z 4. Jest bardzo dziwny.
- Dobra dzięki- odpowiedziałam sznurując buty. Założyłam szybko kórtkę moro i wzięłam broń. Wyszłam z namiotu. Była zimna, gwieździsta noc. Eric stał przed swoim namiotem i czekał na mnie.
-No nareszcie jesteś- powiedział z uśmiechem.
- Chodź szybko, bo dziewczyny są już pewnie bardzo zmęczone.
Poszliśmy w stronę szpitala. Dziewczyny szybko się pozegnały i poszły. Obeszliśmy wszystkie sale. Dzięki bogu wszyscy spali. Poszliśmy do dyżurki.
-Napijesz się kawy?- zapytałam Erica.
!!%=&&!
-Chętnie- odpowiedział
Ppodeszłam do czynnika i wstawilam wodę. Wzięłam dwa kubki i wsypalam do nich po 2 łyżeki kawy. Czułam na sobie jego spojrzenie. Było takie jakieś... Przewiercające na wylot. Woda się zagotowała. Zalalam kawę. Postawilam parujący kubek przed uśmiechnietym Erikiem. Wzięłam swój kubek i usiadlam na fotelu. Dyżurka była małym pomieszczeniem odgrodzonym od sali szpitalnej i zaplecza. Stało tu nie wiele mebli. Sofa, Stolik 2 fotele i szafka zajmowaly miejsca po lewej stronie. Po prawej zaś stały szafki z lekami i różnym sprzętem lekarskim. Siedzialam sobie spokojnie w fotelu i popijapam kawę. Nagle usłyszałam straszliwy krzyk. Zerwalam się na równe nogi.
- Co to było?- zapytałam Erica. Odpowiedzi się jednak nie doczekałam. Wybiegłam z dyzurki i poszłam w stronę sal szpitalnych.

CZYTASZ
Marzenia nie do wyrzucenia tylko do spełnienia
RandomWitam. Jest to moja pierwsza książka więc nie spodziewajcie się jakiejś mega porywającej historii. Książka to powstała na podstawie moich snów i wyobrażeń mojej przyszłości. Powstała ona już dawno w wersji papierowej, ale mój przyjaciel namówił mnie...