Rozdział 31

27 3 0
                                    

Perspektywa Harry'ego

Na szczęście ten tydzień po moim obudzeniu minął na prawdę bardzo szybko co mnie cieszyło. I mogłem wyjść ze szpitala. Bo w końcu mogłem spędzić czas ze swoją rodziną. Chociaż coś mi się wydaje, że moi synkowie na pewno mi dadzą w kość. Ale może być dobrze. Gdy przestałem o tym myśleć to pojawił się Olgierd aby podać mi mój wypis. I gdy wyszedł. To po chwili pojawił się mój mąż ale bez chłopców. Na co ten, że zostali w samochodzie z Blaise. Gdy to powiedział to byłem ciekawy jak się zmieścimy. Na co ten, że Blaise i Ron przyjechali swoim samochodem. A ja skinąłem tylko głową i udaliśmy się w stronę samochodu.


Perspektywa Rona

Miałem nadzieje, że tamci szybko wrócą, ponieważ mały Scorpius daje nam na prawdę w kość i cały czas tylko krzyczy, że chce do rodziców. Ja na prawdę nie wiem w kogo się wdał ale współczuję jego rodzicom. Na szczęście bliźniacy mają w to w nosie. Ale coś mi się wydaje że długo to nie potrwa i po chwili mogą do niego dołączyć. Po chwili łobuz przestał krzyczeć ale chciał wyjść z samochodu. A ja nie wiedziałam czemu. Ale po chwili się dowiedziałem. Gdy usłyszałem głos Draco i ten się pyta synka czemu tak krzyczy. Ale młody zamiast odpowiedzieć to zaczął się z tego śmiać. Dlatego też wraz z chłopakiem wróciłem załamany do domu. 


Perspektywa Hermiony

Niestety Draco zabronił nam zrobić imprezę. Ale trochę mu się nie dziwiłam. Widać, że ten chce się całkowicie upewnić czy aby na pewno Harry mu wybaczył. Na szczęście wiadomo, że dzieckiem jest dobrze. Wiem, że Draco by sobie nigdy nie wybaczył. I że to wszystko przez niego. Gdy przestałam o tym myśleć to sama z Pansy udałam się do sypialni.


Perspektywa Dracona

Po uśpieniu chłopców. Podszedłem do swojego męża i go pocałowałem. A ten od razu oddał. Ale i tak, to ja go jak zawsze zdominowałem. I takim sposobem spędziliśmy trochę czasu aż chłopcy się nie obudzili. A trwało to dwie godziny. Ale jakoś nie miałem im tego za złe bo wiedziałem, że Harry'emu tego brakowało. A chłopcy byli szczęśliwi. Po jakimś czasie udaliśmy się do jadalni a później spać, ponieważ ten miał też dużo odpoczywać. Dlatego też pracę wziąłem do domu aby mu pomagać o czym ten jeszcze nie wie. Ale może nie będzie na mnie wściekły. Ale wiem, że nigdy nic nie wiadomo. 

Harry Malfoy- dorosłe życie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz