10

68 9 18
                                    

Minho myślał o Jisung'u ciągle, prawie że bez przerwy. Raz zamartwiał się o niego przez jego stan zdrowia, raz zachwycał się ich znajomością i promienną, uroczą twarzą przyjaciela. Lee zdawał się stracić dla niego głowę. Chłopak mimo wcześniejszej bezsenności, od paru dni zasypiał z odrobinkę większym spokojem, wiedząc, że rany Han'a się powoli zmniejszają, tak samo, jak i siniaki, a jego kość powoli zrasta się... Mimo tego Minho wcale nie spał dużo. Od czasu wypadku śpi po około 10 godzin, jednak nie dziennie, tylko na tydzień.

Minho pierwsze co robił każdego dnia, to zbierał się do wyjazdu do miasta, żeby odwiedzić Jisung'a w szpitalu. Tak samo zrobił tego dnia. Chłopak wyszedł z domu, idąc prosto w stronę przystanku autobusowego. W podróży towarzyszył mu jedynie przyjemny, chłodny wiaterek rozwiewający jego włosy, melodyjny świergot ptaków oraz ciepłe promienie słoneczne rozgrzewające jego skórę. Minho usiadł na ławce na przystanku, czekając na autobus, którym jeździł codziennie. Kierowca bardzo dobrze go już kojarzył. Minho jeździł tam rano i wracał przed południem.

Minho spojrzał w bok i zauważył niebieski autobus jadący w jego stronę. Chłopak wstał z uśmiechem i gdy pojazd podjechał zaraz przed niego, drzwi otwarły się. Lee wszedł do środka. Kierowca przywitał go z uśmiechem na twarzy.

~~~

Lee stał już przed drzwiami sali. Chłopak niepewnie w nie zapukał, wchodząc zaraz po tym do środka. Po zamknięciu drzwi, podchodząc do łóżka, zauważył, że Han leży spokojnie przykryty dość miękką kołdrą i śpi w najlepsze. Ten widok wywołał szeroki uśmiech na twarzy Lee. Minho usiadł obok łóżka. Spojrzał na twarz spokojnie drzemiącego przyjaciela, który wygladał na dość wesołego. Lee spoglądając na niego, pogłaskał go delikatnie po miękkich, ciemnych, prawie czarnych, brązowych włosach. Minho westchnął z ulgą, mając teraz pewność, że Jisung jest teraz bezpieczny.

Han zaczął powoli otwierać swoje oczy, dlatego też Minho odsunął od niego swoją rękę.

- Oh... To ty... - mruknął zaspany Jisung, uśmiechając się na widok Minho. - Długo tu już jesteś? - spytał niepewnie.

Minho pokręcił głową.

- Spokojnie, dopiero co przyszłem - chłopak uśmiechnął się delikatnie. - Możesz iść dalej spać... Powinieneś odpoczywać.

- Wyspałem się tak w sumie...

- Okej to... Pomoc ci w czymś? Podłożyć drugą poduszkę pod głowę? - spytał niepewnie, rozglądając się po pomieszczeniu. - A może przynieść ci wody do picia? Chcesz coś zjeść? Niedaleko jest piekarnia i jakiś sklep to mógłbym podejść i ci coś kupić-

Han złapał dłoń Minho, próbując wrócić jego uwagę. Jego ruch rzeczywiście sprawił, że Lee spojrzał się na niego, przerywając swój słowotok.

- Nie... Po prostu tu zostań - powiedział spokojnie. - Nie martw się o mnie aż tak, proszę. Po prostu bądź przy mnie i... Nie traktuj mnie jak kalekę.

Minho spojrzał na niego lekko zaskoczony. Jego rytm bicia serca przyśpieszył.

- D-Dobrze - zająknął się. - Tak w ogóle to... Wiesz już, kiedy cię wypiszą ze szpitala?

- Z tego, co słyszałem, to za parę dni powinni mi ściągnąć szwy i będę mógł wrócić do domu - mruknął Jisung. - Brakuje mi już widoku swojego pokoju, lasu i reszty wsi...

- Zabiorę cię do lasu, jak tylko twoja noga wyzdrowieje - odpowiedział pewnie Minho. - No i daj mi znać, jak będą cię wypisywać, to wam pomogę.

Jisung przytaknął.

- Będę miał kilka dużych blizn... - wymruczał przygnębiony.

Minho lekko posmutniał, słysząc jego ton głosu.

- Nie martw się, sam mam jedną - zaśmiał się. - Nie wstydź się ich. Każda blizna nosi swoją historię. Nie każdy uważa je za piękne, ale gdy się pomyśli o nich, jako o pamiątkach to czujesz się z nimi o niebo lepiej i za nic w świecie nie chciałbyś nie mieć tych znamion.

Jisung spojrzał na przyjaciela - Blizny naprawdę mają aż tak duże znaczenie w naszym życiu? Minho wydaje się mówić to tak... Mądrze i pięknie... - pomyślał. Chłopakowi zrobiło się cieplej na sercu przez jego wypowiedź.

- Nawet jeśli ich historia jest smutna? - spytał niepewnie.

- Każdy moment w naszym życiu jest wart zapamiętania, ponieważ każdy pewnego rodzaju jest lekcją. Uczysz się z nich i wynosisz wnioski.

- W sumie racja...

- Więc noś te znamiona z dumą - uśmiechnął się szeroko Minho.

- Dziękuję, że mi to powiedziałeś - odpowiedział wesoło Jisung. - Wspomniałeś coś o swojej bliźnie...

- Miałem operację, jak byłem dzieckiem.

- Mogę ją zobaczyć? - spytał niepewnie.

Minho przełknął ślinę.

- Nigdy wcześniej jej nikomu nie pokazywałem...

- Oh... Rozumiem - mruknął Jisung niepewnie. - Nie przejmuj się tym. Nie musisz mi jej pokazywać, jeśli się jej wstydzisz. Pewnie sam będę się wstydził swoich, więc rozumiem to, dlaczego do tej pory prawie nikt jej nie widział.

Minho po chwili ciszy spojrzał na niego, po czym niepewnie podwinął swoją koszulkę delikatnie do góry, ukazując swoje znamię, jak też i ładnie wyrzeźbione mięśnie brzucha. Jisung spojrzał na bliznę przyjaciela, lekko się rumieniąc.

- Wygląda nawet estetycznie... - wymruczał lekko zawstydzony. - P-Plus, że masz umięśniony brzuch.

- Dzięki... Tak myślę? - odpowiedział odrobinę zakłopotany, opuszczając koszulkę.

- Nie wiem, czy moje blizny będą wyglądały tak ładnie.

- Jesteś piękny nieważne czy je masz, czy nie - wymruczał cicho. - Jeśli ktoś nie będzie akceptował cię, tylko przez nie to miej go gdzieś i pamiętaj, że dla mnie są one już nierozłączną częścią ciebie, której nie powinieneś się wstydzić.

Jisung zarumienił się.

- D-Dziękuję... - odpowiedział, jąkając się. - Jesteś dla mnie zbyt miły, wiesz?

- Muszę o ciebie dbać - odpowiedział pewnie, delikatnie odgarniając włosy Han'a z jego czoła.

Jisung poczuł, jak ból delikatnie ustaje i w jego brzuchu ponownie zaczynają zbierać się motyle.
Uczucie nie było jednostronne. Oboje mieszali sobie nawzajem w głowach, z każdą chwilą pragnąc obecności i bliskości siebie nawzajem coraz bardziej.

My Childhood Friend - MinSungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz