| 2 | Druga stokrotka

6 1 0
                                    

O tej dziewczynie Daisy nic nie wiedziała, wiedziała jedynie że jest ona bardzo ufna i naprawdę fajnie było by obrobić ją z forsy. Nie ukrywając, Daisy od początku miała taki zamiar. Uciekła od macochy by trochę zarobić ale pod wpływem narkotyków przyszedł jej do głowy szalony i okrutny pomysł na kradzież, który dalej chciała zrealizować. Dziewczyny siedziały na kładce obok bajorka i przyglądały się sobie.
- co tu robisz? - zapytała bezdusznie Dianna.
- ah tak, nie mam już w sumie nikogo, przejeżdżałam tędy akurat więc się zatrzymałam - Daisy kłamała jak najęta.
- ale super, masz prawko? nie wyglądasz na osobę która umie obsługiwać tak wielkie maszyny. - odpowiedziała dziewczyna spoglądając na słońce odbijające się w wodzie.
- Mam, pięknego zielonego jeepa, stał gdzieś tam - powiedziała wskazując na lewą stronę - ale chyba ktoś mi go zwinął - Daisy nie zamykał się kłamliwy język.
- jacie, ja tu mieszkam - Wtrąciła Dianna
- czekaj, to tu są jakieś domy? - zapytała zaskoczona
- Domy są przereklamowane, mieszkam w lesie, niedaleko stąd jest kawałek trawy z miejscem na spanie pod kocykiem który sobie wydziergalam, w nocy rozpalam ognisko i tyle. - odpowiedziała
- a gdzie rodzice? Ile tak właściwie masz lat? - Daisy dopytywała
Dianna wstała poprawiając włosy i odezwała się:
- To może koniec tych zwierzeń, chodźmy w głąb lasu, jesteś może głodna?
- nie, dzięki - odpowiedziała Daisy wstając i trzymając Diannę za rękę.
Dziewczyny szły przez las ścieżką wydeptaną przez Diannę która chodziła tędy codziennie. Między drzewami znajdowało się mnóstwo grzybów i roślin, które dawały cudowną atmosferę podczas spaceru.
Dianna i Daisy miały już swoje "żarciki" i idąc z kroku na krok śmiały się rozmawiając. Daisy stanęła na pieńku od drzewa:
- Kocham Dianno spędzać z tobą czas! O wiele lepiej niż z moją natrętną macochą - dziewczyna nie dokończyła bo przerwała jej Dianna
- Nie mówiłaś że masz macochę, ciekawe
W tym momencie Daisy uświadomiła sobie że wpadła w bagno (i dosłownie, bo jej buty były całe z błota, ale też metaforycznie, gdyż jej kłamstwo zaraz mogło wyjść na jaw) Dziewczyna starała się uratować sytuację:
- A tak, długa historia hahaha, poopowiadamy sobie później
- jak chcesz
Daisy zeskoczyła z pieńka
Dziewczyny dalej szły przed siebie

- gdzie właściwie zmierzamy? - zapytała Daisy
- życie jest zbyt krótkie by mieć konkretny cel, a więc odpowiedź brzmi- o mój boże! - Krzyknęła nieco udawanym zaskoczeniem Dianna
- co się stało?! Czemu tak- Czy to?...

Daisy dostrzegła przed wielkim drzewem martwe ciało jakiegoś na oko 14-letniego chłopaka, a zaraz koło niego lśniącą na miejscu zbrodni stokrotkę.

🌼🌼🌼
Podobał się wam rozdział? Jak oceniacie i co mogłabym poprawić (robić takie rozdziały czy dłuższe?)
🌼🌼🌼

Daisy's petalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz