Przepraszam za literówki
------
Na dzisiejsze lekcje powiedziano by od razu przyjść we własnym stroju. Ayano od razu po przyjeździe pod szkołę miała zamiar ruszyć w stronę miejsca organizacji zawodów.
-Ayano...! - nastolatka odwróciła głowę w stronę głosu.
-Szafir - powiedziała z lekkim uśmiechem od razu podchodząc do chłopaka ukrytego za rogiem - Co ty tu robisz?
-Nie odpisywałaś ani nie przyszłaś na umówione miejsce. Trochę się martwiłem - powiedział oglądając dziewczynę jednocześnie głodząc ją dłonią po policzku.
-Oh... -westchnęła lekko smutniejąc - Przepraszam, ostatnio miałam różne problemy.
-Wiem wiem, już taka jesteś. Masz zawody między klasowe tak? Musisz uważać. Panować nad sobą.
-Wiem, starałam się załatwić, by nie uczestniczyć w tym, ale dyrektor wolałby, bym na to poszła.
-Niektórzy są naprawdę głupi -warknął.
-Nic się przecież nie stało, pójdę tam i jak najszybciej spróbuje to skończyć.
-Ayano uważaj na siebie. Pamiętaj, że będę przy tobie - pocałował ją w czoło. Brunetka westchnęła, po czym chciała coś odpowiedzieć chłopakowi jednak go już nie było.
-Szafir...? - mruknęła rozglądając się.
Z każdą chwilą idąca dziewczyna spinała się bojąc się tego, co może się stać - Oy! Tutaj! Choć szybko! - krzyknęła jedna z osób z klasy dziewczyny. Ta podbiegła szybko do grupy akurat, kiedy wszystko się zaczynało.
Dyrektor przedstawił wszystko oraz wywołał pierwsze 4-osobowe grupy z każdej z klas do rozpoczęcia zawodów. Reszta, w tym Ayano, poszła na trybuny oglądając poczynania znajomych. Zniesmaczona dużą ilością osób dziewczyna usiadła gdzieś boku, by nie zwracać na siebie uwagi, nie spodziewała się szybkiej interakcji klasy z nią.
-Wiesz w jakiej jesteś grupie Ay? - spytała Mina zdrobniając imię nastolatki co ją zdziwiło.
-Am, nie - odpowiedziała unikając kontaktu wzrokowego.
-Nie? Jak to? Nie masz numerku? Przecież dostawaliśmy je na wejściu.
-Śpieszyłam się i nie wzięłam.
-Aj, nie dobrze... - kosmitka zamyśliła się.
Po chwili coś uderzyło delikatnie dziewczynę w głowe. Odwróciła się zaskoczona widząc agresywnego blondyna.
-Następnym razem pilnuj do cholery swojego numeru - rzucił jej na kolana małą drewnianą tabliczkę z takim samym numerem co miał Bakugou - Jeżeli w grupie też będziesz taka nieogarnięta to osobiście cię dojebe - odszedł warcząc coś pod nosem.
-... - wgapiła się w tabliczkę.
-Oj oj, masz grupę z Katsukim, dosyć niemiła niespodzianka... - dodała na koniec Ashido - Powodzenia - dodała na odchodne.
Kiedy po dobrych 2 godzinach nadszedł czas na grupę agresywnego blondyna, Ayano nie wiedziała co zrobić. Chciała uciec, wiedząc co może się stać. Bała się wyjść na arenę, nie chciała być na oczach wszystkich, że szkoły, coś wręcz w niej buzowało ze strachu.
-Ogarnij się - blondyn pacnął ją w tył głowy. Brunetka odskoczyła zaskoczona.
-T-ty mnie dotknąłeś...?! - cała drżała ze strachu.
-A co, jesteś nietykalną księżniczką? No, chyba że przenosisz choróbska, ale to z tym mogłaś ostrzec - odburknął stojąc tyłem.
Zaczęło się. Katsuki, Momo oraz Denki ruszyli do rywalizacji z czwórką osób z przeciwnej klasy. Ayano stała na tyłach cofając się powoli w stronę wyjścia. Nie znosił hałasu a co dopiero być w samym centrum.
-RUSZ SIĘ DO CHOLERY! -krzyczał do niej blondyn. Widać było, że miał dojść zachowania dziewczyny, nie hamował się w nerwach, przez co postanowił wykonać reprymendę na koleżance z klasy.
Bedąc blisko przerażona brunetki wystrzelił kule iskrę w jej stronę. Miał nadzieję, że Ayano odskoczyć lub odbije kule, jednak nigdy by nie przypuścił, że ta przyjmie na siebie taką siłe ognia.
Ogromna siła iskry pchnęła nastolatkę prosto w betonową ścianę wgniatając ją w nią.
Wszyscy zamilkli, walka na arenie ustała a sam Bakugou stał zszokowany nie wiedząc co zrobić, już chciał krzyknąć coś obraźliwego w stronę dziewczyny wyzywając ją głównie od słabych, jednak coś go zblokowało, z resztą jak wszystkich, kiedy to zobaczył wielką plamę czarnego gęstego szlamu spływające z gruzów rozlewające się na ziemi.
Dyrektor wraz z nauczycielami zaczął od razu uspokajać uczniów, którzy byli przerażeni, tym co się właśnie stało. Bakugou nie dowierzał w to, co widział, a osoby z klasy Ayano? Mieli taką samą reakcję jak wszyscy inni, panikowali oraz krzyczeli o pomoc.
-Proszę zachować spokój! - mówili nauczyciele.
Kiedy dyrekcja działała pod czas uspokajania innych ta wielka plama szlamu zaczęła się poruszać, wiła się na ziemi powoli stawiając się w pionie. Słup spływającej mazi dostał rąk, nóg oraz wykształciła mu się głowa. Nieludzka istota jednak o ludzkiej postaci, z szeroką poszarpaną buzią, z której wydobywało się białe światło wraz z szerokimi oczami o tym samym świetle spojrzała obkręcając głowe do tyłu na blondyna. On zamarł widząc postać, która szła w jego stronę z każdym krokiem przybierając wyraźne kobiece kształty które dziwnie się rozpływały.
Istota ominęła chłopaka idol w stronę przeciwnej grupy, dziwne szlamowate macki wydostające się z ziemi powaliły „wrogów” w pewnym sensie wygrywając konkurencje dając swojej grupie przejście dalej.
Ale co to ma do paniki wszystkich oraz przerażenia osób na arenie w tym Bakugo, który zamarł wewnętrznie nie mogąc nic zrobić zwłaszcza kiedy istota podeszła do niego spoglądając mu głęboko w oczy ukazując pustkę w swoich odpowiednikach...
CZYTASZ
My Villain Hero || Bakugou Katsuki
Fanfiction13 lat temu w Japonii żyła sobie pewna mało znana i nic nieznacząca rodzina. W jej skład wchodziła 15-letnia dziewczyna. Rodzice kochali ją najmocniej jak się tylko dało. Rozpieszczali ją i dawali swobodę by czuła się jak najlepiej, do czasu...