(4) Film

9 4 9
                                    

POV Kaito

Weszliśmy do wielkiego korytarza. Ściany były pomalowane w kolorze bordowym. Natomiast podłoga była zrobiona z jasno-szarych paneli. Całość dopełniały białe meble i dekoracje oraz różnorodne zielone rośliny. Moją uwagę przykuła ogromna szafa, która znajdowała się po prawej stronie. Nigdy nie byłem w tak pięknym i bogatym mieszkaniu, a równocześnie bardzo przytulnym. Jednak jego wielkość mnie trochę przytłaczała, więc nie świadomie złapałem Shido za rękę, rozglądając się dalej po interesującym wnętrzu.

Amy zaprosiła nas do salonu, który również był ładnie udekorowany. Razem z 20-latkiem usiedliśmy na czarnej sofie na przeciwko telewizora, który zajmował pół ściany! Za oknami był cudowny widok na miasto, jednak wysokość, na której się znajdowaliśmy mroziła krew w żyłach. Tym bardziej, że okna były wielkie!

- Chcecie coś do picia? - zapytała Amy, wiedząc jak bardzo gorąco jest na dworze.

- Poproszę wodę - uśmiechnąłem się lekko.

- No mi też możesz dać - dodał Shido.

- Spoczko - najstarsza poszła najprawdopodobniej w stronę kuchni.

Po 2 minutach przyszła i podała nam szklanki. Szybko wypiłem swoją wodę i odłożyłem puste naczynie na mały stolik. Byłem bardzo spragniony.

- Chcesz jeszcze? - dziewczyna wydawała się być nawet miła.

- Nie, nie trzeba - uśmiechnąłem się.

- Okej, to co was do mnie sprowadza? - usiadła obok swojego brata.

- W sumie to nie wiemy, nudziło nam się - Shido opowiedział za nas dwóch, wzruszając ramionami.

- Rozumiem - oparła się o tył sofy i, zakładając ręce za głowę zamknęła oczy.

- Dobra, to ja włączę jakiś film - stwierdził czarnowłosy, przerywając chwilową ciszę.

- Rób co chcesz, za moment będę zbierać się do pracy, więc zostawię was samych - powiedziała 24-latka.

- Spoko, ale przecież dzisiaj jest sobota, w którą nigdy nie pracowałaś - zauważył Shido, szukając jakiegoś filmu na Netfilx'ie.

- No tak, ale szefowa wzięła wolne na urlop i muszę ją zastępować przez tydzień, dlatego mam dwa razy więcej pracy - wyjaśniła i ruszyła w stronę drzwi.

- Uhh.. Rozumiem - odpowiedział, patrząc jak Amy zakłada okulary przeciwsłoneczne oraz sandałki, a następnie bierze torbę z szafy i wychodzi, zamykając za sobą drzwi.

Gdy tylko wyszła, chłopak spojrzał na mnie po czym powiedział:
- Nie musisz się jej bać czy wstydzić, ona by nawet muchy nie skrzywdziła - po czym uśmiechnął się.

- Ale ja się nie boję - wycedziłem przez zęby.

- Yhy, właśnie widzę jaki siedzisz zestresowany i nic nie mówisz - stwierdził.

Nic nie odpowiedziałem, tylko zapatrzyłem się w ekran telewizora. W sumie miał rację, nie mam zbytnio zaufania do ludzi. No może Shido jest wyjątkiem, bo jakoś dziwnie szybko poczułem, że mam w nim wsparcie. Zdziwiło mnie to, choć z drugiej strony był on pierwszą osobą po mamie, która mi pomaga i probuje się o mnie troszczyć. Przynajmniej na razie.

- Masz pomysł jaki film możemy obejrzeć? - starszy wyrwał mnie z przemyśleń.

- Niezbyt - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Włącz co chcesz, mi wszystko jedno - dodałem.

- No dobra - nacisnął jakiś przycisk na pilocie, po czym odłożył go na bok.

Pierwsze 30 minut filmu było nawet fajne, ale później stało się strasznie. I właśnie, wtedy zdałem sobie sprawę, że to był horror. Delikatnie wziąłem za rękę Shido i troszeczkę się do niego przytuliłem. Bałem się. Dodatkowo zaraz po zaczęciu się filmu chłopak zasłonił rolety w oknach, więc było ciemno.

POV Shido

Poczułem dotyk na ręce i można powiedzieć, że na dosłownie sekundę serce mi stanęło. Zaskoczyłem się, gdy zobaczyłem przytulonego do mojego ramienia Kaito. Chyba się trochę zarumieniłem, bo poczułem delikatne pieczenie na policzkach. W sumie nie miałem nic przeciwko, żeby na mnie leżał, więc skupiłem się z powrotem na oglądaniu filmu.

Po kilkunastu minutach poczułem coś mokrego na lewej ręce. W chwili, gdy spostrzegłem, że młodszy płacze od razu wyłączyłem horror. Nie wiedząc co dalej zrobić impulsywnie go przytuliłem. Chyba go to trochę uspokoiło. Siedzieliśmy tak przez ponad 15 minut.

- Mogłeś mi powiedzieć, że się boisz, włączyłbym coś innego - wreszcie odezwałem się, bo nie umiałem dłużej siedzieć w tej ciszy.

- J-ja przep-praszam, nie chciałem sprawiać problemów i przeszkadzać w oglądaniu filmu - wymamrotał.

- Na drugi raz po prostu mów mi takie rzeczy, okej? - uśmiechnąłem się delikatnie.

- Mhm.. - potwierdził.

Sprawdziłem zegarek, była już godzina 14:53. Po krótkiej rozmowie z Kaito zamówiłem pizzę z kurczakiem i papryką. Dostaliśmy ją jakieś 40 minut po złożeniu zamówienia. Czas leciał nam bardzo szybko na rozmowach i graniu na konsoli, a bardziej na uczeniu bruneta nią się posługiwać.

Był już wieczór, więc postanowiłem zostać na noc u siostry. To było jedyne normalne wyjście z sytuacji, bo niższy zasnął i po prostu głupotą było by go budzić lub nieść przez około 2 km miastem. Rozłożyłem kanapę i przykryłem kolegę kocem. Chwilę później położyłem mu jeszcze poduszkę pod głowę. A następnie sam ruszyłem się szykować do snu.

W nocy obudził mnie odgłos tłuczonego szkła. Szybko zerwałem się z łóżka i wyszedłem ze swojego starego pokoju, który miałem w mieszkaniu siostry. Hałas dobiegał z kuchni, więc tam się udałem. Zapaliłem światło i moim oczom ukazał się Kaito, siedzący na podłodze obok stłuczonej szklanki.

- Ejj! Wszystko dobrze? - spytałem przerażony, gdy zauważyłem łzy na drobniutkiej twarzy młodszego.

Ten jednak nie odpowiedział. Widocznie był trochę wstrząśnięty. Wziąłem go na ręce i położyłem w salonie. Następnie jego głowę oparłem o moją klatkę piersiową, po czym go mocno przytuliłem.

- Powiesz mi co się stało..? - powiedziałem cichym głosem, aby go nie spłoszyć.

- Szuk-kałem Cię.. - wydusił z siebie.

- Było c-ciemno nie mogłem cię znal-leźć - mówił dalej, płacząc cichutko.

- B-bałem się.. Miałem okropny k-koszmar.. - przetarł łzy.

- No już spokojnie, jestem tu - uśmiechnąłem się, aby dodać mu pewności.

- Idź spać, jutro posprzątam ten bałagan w kuchni - dodałem.

- N-nie zasnę raczej, przepraszam.. - wtulił się we mnie mocniej. Zrobiło mi się, wtedy troszeczkę ciepłej.

- Uhh.. Dobra, będziesz spać ze mną - wziąłem go na ręce i zaniosłem do pokoju, po czym położyłem go na dość dużym łóżku, a następnie przykryłem kołdrą.

Cały czas się do mnie kleił. Przez to czułem lekki cringe, ale z drugiej strony było to nawet przyjemne. Musiał mieć okropny koszmar, że aż tak bardzo to wszystko przeżywał. Wytarłem jego policzki z łez i chwilę później zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

[Tak w razie czego to Amy pracowała do 24. 00, a ostatnia akcja działa się chwilę przed 23.00, czyli nie zareagowała, bo nie było jej po prostu w domu.]

Starałam się, ok? Uczę się pisać, więc na razie nie wychodzi mi to idealnie. Przepraszam, jeśli są błędy. Jeśli jakieś widzicie to napiszcie w komentarzu, to poprawię ✨

Czego oczekujecie od tej serii? (dajcie znać)

Ilość słów: 1060

To chyba mój najdłuższy rozdział w życiu :0

Miłego dnia/nocy kochani! ❤️

Mój opiekuńczy anioł [YAOI] //ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz