14

302 17 11
                                    

Pov. Monika
Bardzo się cieszę że karol może znami jechać. I usłyszałam że ktoś podjechał szybko zeszłam na dół i siedział tam team ale ja wyszłam z domu gdy zobaczyłam karola od razu do niego podbiegła i go przytuliłam. Gdy weszłam z nim do domu usiadł na mojej pufie bo była wolna a ja koło niego i się w niego wtuliłam a że był wieczór to nawet zasnęłam.

K:chyba bardzo zmęczona była.

J:na to wygląda.

Ma:stary weś ja zanieś.

K:no okej

I wziął mnie i położył na luzko i dał buziaka w policzek i odszedł sprowotem na dół.

Pov. Karol
Gdy schodziłem na dół bo zanosiłem Monike maciek mni ezawolal do kuchni.

K:co jest maciek.

Ma:chodź pomurz mi z kolacja bo nie umiem gotować.

K:dobra pomogę Ci.

I zrobiliśmy razem sushi.

Ma:chodcie jeść.

Gdy wszyscy przyszli zrobili dziwna minę.

T:czy to jest sushi

Ma:tak to jest sushi.

J:jak ty możesz umieć sushi maciek.

Ma:ale ja sam nie robiłem tylko karol mi pomógł.

N:czyli karol ty umiesz robić sushi.

K:no oczywiście kiedyś w restauracji pracowałem i robię sushi.

T:mamy nadzieję że się nie otrujemy.

K:napewno nie.

J:ale co z Monia.

K:sprawdzę czy śpi.

J:okej to idź.

I poszedłem zdziwiłem się bo nie spała.

K:już się wyspałaś

M:tak lae coś się źle czuje.

K:oj biedactwo chcesz coś zjeść.

M:tak ale takie coś co uwielbiam.

K:to chodź na dół zobaczysz co jest napewno będziesz szczęśliwa.

M:ale ja nie dam rady źle się czuję.

K:to chodź pomału pujdziemy pomogę Ci.

M:dziękuję.

I szliśmy ale po schodach było ciężko więc wzielem ja na ręce.

K:może być.

M:oczywiście.

Gdy zeszlem po schodach wstała na nogi i szła w stronę kuchni ale przy drzwiach się zatrzymała a ja szybko podbiegłem i ja złapałem momentalnie każdy wstał z krzeseł.

T:Monia wszystko git.

M:tak głowie mi się zakręciło.

I zaprowadziłem do krzesła ona usiadła a ja jej dalem sushi kture uwielbia.

M:miałeś rację jest to co uwielbiam ale kupne czy robiłeś.

K:no to zgaduj.

M:kupne.

K:no czyś ty oszalala wiadomo że robiłem i jeszcze z mackiem.

Ma:to prawda.

M:czyli to znaczy to co zawsze jadłam co z tobą mieszkałam

K:oczywiście to samo.

I zaczęła jeść gdy widziałem że już nie dokończy pomogłem jej zjeść jak to kiedyś było.

M:było bardzo smaczne.

I dostałem od niej buziaka w policzek jak kiedyś gdy skaczylam jeść.

M:ja będę szła do góry.

T:okej

Ale widziałem że Monia idzie tak średnia podeszlam do niej podniosłem i zaniosłem do pokoju.

Pov. Team.
Karol bardzo pomaga Monice wyglądają słodko razem gdy karol zaniusl Monie do pokoju to już nie szedł na dół.

J:zauważyli ci jak karol pomaga Monice.

N:no ja też to zauważyłam tak jak zeszła na dół tu przy drzwiach jak się prawie wy wrucila ale Karol podbiegł i złapał.

Ma:bardzo się troszczy o nią.

C:pff kto go tu wogule zaprosił.

N:a co cię to obchodzi przypominam że ich związek był przez ciebie rozwalony.

C:no i fajnie tylko że Monia Lubi tego debila zamiast mnie.

J:no i dobrze ze woli go niż ciebie.

I czarek wyszedł z kuchni wkurzony.

J:jak mnie ten czarek wkurza czasami.

T:no możemy tak powiedzieć.

P:Ej mam pomysł bo oni długo już nie schodzą idziemy sprawdzić co robią.

T:okej

I poszliśmy gdy otworzyliśmy drzwi widzialismy jak śpią zaczęliśmy robić zdjęcia. A zadzjecie wyszło tak

P:ale słodko jeszcze nie widziałam słodszej zeczy nisz to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


P:ale słodko jeszcze nie widziałam słodszej zeczy nisz to

J:ja tak samo.

N:dobra trzeba iść spać bo jutro nie wstaniemy na czas a jutro wyjazd.

I każdy poszedł do swoich pokój spać.

od znajomych do miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz