→ 44

10.8K 724 23
                                    

- Co wy tu robicie? - syknęłam.
Czy spodziewałam się, że One Direction i jakiś napakowany facet złożą mi wizytę?
Nie, nigdy.
Mężczyzna odsunął moje ramie i wszedł do środka, a za nim weszli chłopcy.
- To wtargnięcie. - oznajmiłam zamykając drzwi i idąc za nimi do salonu. - Powinnam zadzwonić na policję?
Wszyscy usiedli na kanapie, a ja oparłam się o futrynę.
Nie byłam zaskoczona ich wizytą.
To musiało kiedyś nastąpić.
W końcu musieli bronić swojego honoru.
- Jeśli chcesz dzwonić na policję, śmiało. - odezwał się Styles, a ja z walącym sercem na niego spojrzałam.
Jakim cudem za nim tęskniłam, po tym co zrobił?!
Jestem żałosna.
- Ty będziesz miała większe kłopoty.
Parsknęłam.
- Ja tego nie wstawiłam. - powiedziałam, a każdy z nich się na mnie patrzył.
- Ta, jasne. - mruknął Zayn pod nosem.
Zirytowałam się.
- Czy moja nazwa na Twitterze brzmi: '1HoranBaby1'?! - warknęłam. - Pokazać ci tą nazwę?
Fuknął i odwrócił wzrok w drugą stronę.
- Lepiej przyznać się teraz, niż w obecności prawników. - odezwał się mężczyzna.
Zmierzyłam go wściekłym spojrzeniem.
- Przepraszam, a kim ty jesteś?
Podszedł do mnie z wyciągniętą ręką.
- Paul. Menedżer One Direction.
- Oh.. - wymsknęło mi się.
Usłyszałam śmiech Niall'a.
Spojrzałam na niego.
Zazdrościłam mu tego, że nawet w tak poważnej sytuacji potrafił się śmiać.
Czwórka jego przyjaciół spojrzała na niego tak, że odrazu się przymknął.
- Musisz to usunąć. - odezwał się Liam.
Prychnęłam pod nosem.
- Mam ci to przeliterować? - zapytałam z irytacją. - To nie moje konto.
- To niby jakim cudem to znalazło się w internecie? - wyraźnie zdenerwowany Harry podniósł się ze swojego miejsca podchodząc do mnie.
Stanął ze mną twarzą w twarz, a ja nagle zapragnęłam go uderzyć.
- Może to ty wrzuciłeś to do internetu pod inną nazwą, aby każdy użalał się nad biednym Harry'm Styles'em, który później kłamie, że nic takiego nie miało miejsca. - warknęłam żywo gestykulując rękoma.
Był wściekły.
- Nie wiem o czym mówisz. - powiedział ze złością.
Zaśmiałam się.
- Myślisz, że nie widziałam twoich żałosnych wyjaśniających tweetów? - zapytałam. - Musiałeś wciągać w to nawet resztę zespołu?
Wyglądał jakby miał stracić panowanie nad sobą.
- Okay, może i to zrobiłem, ale wiesz dlaczego? - zapytał, a mnie w sumie to nic nie obchodziło. - Bo nie chciałem żeby zespół stracił tyle fanów przez moją głupotę.
- Gówno prawda. - syknęłam patrząc mu w oczy. - Ktoś prawdopodobnie podsłuchał moją i Rafy rozmowę w knajpce, a później sądząc, że to powód aby zarobić wrzucił to do internetu.
- Rozmawiałaś o tym w centrum handlowym pełnym naszych fanek, które tylko czekają aby usłyszeć jakieś imię? - upewnił się. - Jak można być tak głupim?!

***
Wiele osób pytało mnie w prywatnych wiadomościach co się stało.
To nie tajemnica, więc mogę powiedzieć.
Chłopak ktory przez miesiąc przekonywał mnie, że mnie kocha cały czas mnie okłamywał, aby wygrać zakład ;)
Całe moje fanfiction, prawda? ;)
Pozdrowienia dla niego.
Miłego dnia!

The Stupid and The Proud » styles ✓ [book one]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz