❀ 𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑿𝑽𝑰𝑰.

1.6K 125 52
                                    

— To może... Zadowolę cię jeszcze bardziej? — rzekł i popatrzył się bardzo ale to bardzo wymownie... — Moja droga...

Oj, nie, nie, nie. Każdy wiedział, że byłaś pijana i w ogóle ale zaraz. Koleś zabił ci męża więc niech nie posuwa się za daleko.

— C-czekaj. — powiedziałaś totalnie oszołomiona i zeskoczyłaś z blatu ledwo co się nie przewracając, a Sukuna popatrzył tylko zdziwiony i uniósł brwi. — Jestem zmęczona. Idę spać. — powiedziałaś i powędrowałaś do swojej sypialni zostawiając różowowłosego samego w kuchni.

— Ty tak... Na serio? — zapytał.

Oh... przykre... Zostawiłaś go na pastwę losu i serio pokierowałaś się do swojej sypialni. Walnęłaś się na łóżko i niemalże od razu zasnęłaś. Tequila zrobiła swoje.

— Ona serio poszła spać... — powiedział już sam do siebie zażenowany tą sytuacją Sukuna.

Stał taki osłupiały i nie wiedział co ze sobą zrobić. Chyba nie miał innego wyboru jak wrócić do Akademii i oddać ciało Itadoriemu.

*.:。✿*゚゚・✿.。.:*

Dźwięk stykającej się o boki szklanki łyżeczki rozniósł się po całej kuchni. Gojo szybkim ruchem mieszał herbatę, do której uprzednio nasypał cukru. Po chwili odłożył sztućca na stół i podniósł kubek tym samym biorąc łyka naparu.

— I jak? — zapytał.

— Ukrywa coś. — odpowiedział czarnowłosy. — To na pewno.

Satoru zmarszczył jedynie brwi i mocniej zacisnął dłoń na kubku. Wiedział, że coś było nie tak. Ale nie wiedział co.

— Co robimy? — zapytał obojętnie chłopak.

Jego nauczyciel pośpiesznie łyknął herbaty i zaczął stukać palcami po stole. Był zły. Ale, że uwielbiał wysługiwać się swoimi uczniami wpadł na genialny pomysł.

— Megumi! — odrzekł uradowany i klasnął w dłonie, a chłopak już wiedział, że znów będzie musiał wykonywać jakąś żmudną robotę więc tylko przewrócił oczami. — Zajmiesz się tym wraz z Yuujim!

— Z Itadorim? — dopytał zaskoczony.

— Tak, dokładnie tak! Pójdziecie do y/n i wyciągnięcie z niej wszystko. I zapytaj Yuujiego czy przypadkiem nie wypuścił Sukuny, bo chyba się czegoś domyślam.

— Niby czego?

— Nie powiem dopóki tego nie potwierdzę! — odpowiedział i wyszczerzył zęby.

— Niech ci będzie. — powiedział znudzony Fushiguro.

— Tylko odwiedźcie ją wieczorem, bo pewnie teraz leczy kaca. — dopowiedział białowłosy i ponownie się zaśmiał, a zażenowany Megumi tylko opuścił kuchnie.

*.:。✿*゚゚・✿.。.:*

Siedzieli na jednej z ławeczek w parku. Itadori wcinał pączki, które kupił niedawno w piekarni, a Megumi przeglądał coś w telefonie. Było jesienne popołudnie. Liście zaczynały przybierać ciepłe barwy takie jak żółty czy pomarańczowy. Powiewał lekki wiatr, ale nie był on mocno zimny.

— A więc? Jaką misję zlecił nam Gojo-sensei? — zapytał różowowłosy i ugryzł pączka z lukrem.

— Idziemy do pani y/n zadać jej parę pytań. — odpowiedział Fushiguro.

— Jakich pytań?

Megumi popatrzył na przyjaciela. Wydawało mu się, że tą sprawę mają za sobą ale dalej musieli w to brnąć. Najgorsze było to, iż Sukuna był połączony z Itadorim co bardzo utrudniało całą sprawę. Nikt nie chciał też narażać na to wszystko Yuujiego.

— Itadori, czy pozwoliłeś ostatnio Sukunie wyjść? — powiedział wprost czarnowłosy pomijając poprzednie pytanie.

— Hę?

Zapanowała niezręczna cisza. Megumi nie chciał wprowadzać różowowłosego w zakłopotanie czy sprawiać mu poczucia bezsilności. Wiedział, że Itadori nie był głupi ale tak jak nakazał Gojo musiał się go o to zapytać. Nie chciał też traktować go jak idioty.

— Dlaczego miałbym to zrobić?

Atmosfera pomiędzy dwójką przyjaciół zgęstniała. Najwidoczniej Itadoriemu nie spodobało się pytanie zadane przez Fushiguro. Czy podejrzewał go o coś?

— Tak tylko pytam...

— Możesz mi to wytłumaczyć? Czy to ma związek z y/n? — dopytywał różowowłosy nie chcąc dać za wygraną.

— Gojo-sensei kazał mi się o to zapytać. Ponoć coś podejrzewa. Nie wiem co, sam wiesz jaki on jest. — odpowiedział czarnowłosy patrząc w dół.

— Wiesz dobrze, że nie pozwoliłbym Sukunie wyjść po tym co ostatnio zrobił...

— Wybacz, że jesteś w to tak bardzo wplątany ale pewnie się domyślasz o co chcemy zapytać y/n. — powiedział Megumi.

— O Sukunę... — odrzekł Itadori i dokończył jeść pączka.

Fushiguro tylko pokiwał głową i założył nogę na nogę. Znów kontynuował wpatrywanie się w ekran telefonu. Był zły, że w ostatnich miesiącach przypadało mu tyle misji i to na dodatek takich ciężkich. Nie miał czasu dla siebie. Ani chwili odpoczynku. A z każdym dniem przychodziły nowe obowiązki.

— Fushiguro jesteś jakiś blady. Dobrze się czujesz? — zapytał Itadori spoglądając na wymęczonego przyjaciela. — Chcesz może pączka? Został ostatni.

— To nic takiego. Kręci mi się tylko lekko w głowie. — odpowiedział i ani na sekundę nie spuszczał wzroku z nad telefonu. Zmarszczył brwi przewijając z kimś wiadomości ale Yuuji nie chciał w to interweniować.

— Wyspałeś się? — zapytał zmartwiony różowowłosy.

— Nie, nie wyspałem się. — odrzekł zirytowany chłopak przypominając sobie wczorajszą noc. Nie dość, że musiał odprowadzać wszystkie twoje koleżanki, to do samego rana pilnował Satoru w barze. Zacisnął mocniej dłoń na telefonie, a sam chyba jeszcze bardziej pobladł.

— Idź odpocznij w takim razie. Ja zajmę się tą misją. — rzekł i położył rękę na ramieniu czarnowłosego.

— Wiesz w ogóle o co masz pytać?

— Jak mi powiesz to wszystko będę wiedział. — wyszczerzył zęby.

— Eh. — Megumi przewrócił oczami. — No niech ci będzie.

Czarnowłosy wytłumaczył całą sytuację Itadoriemu z każdym szczegółem oraz podał mu serię pytań skierowanych do ciebie. Yuuji nie był zadowolony, bowiem współdzieli ciało ze Sukuną ale nie szanował go, a dla ciebie chciał jak najlepiej. Postanowił zamknąć to raz na zawsze. Odciągnąć od ciebie Ryōmen i zapoczątkować nowy, lepszy rozdział. Pożegnał się z przyjacielem i ruszył w stronę twojego bloku. Megumi zaś zadzwonił po taksówkę. Widać było że źle się czuł, na dodatek był bardzo zdenerwowany. Itadoriemu wydawało się, że to przez osobę z którą pisał. Nie wiedział jednak kto to był. Ale nie chciał też zadawać Fushiguro zbędnych pytań i dołować go bardziej. Jedynie co musiał zrobić to wykonać porządnie nową robotę.

*.:。✿*゚゚・✿.。.:*

𝑲𝒏𝒐𝒘 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒑𝒍𝒂𝒄𝒆 ❀ 𝑺𝒖𝒌𝒖𝒏𝒂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz