Siedem miesięcy wcześniej

6 0 0
                                    


SIEDEM MIESIĘCY WCZEŚNIEJ

- Noah wie, że idziemy na imprezę?

Niepewnie dopytuje Dina po raz enty przeczesując szczoteczką z tuszem swoje rzęsy.

- No jasne. Mamy się dobrze bawić i mam Cię pilnować.

Śmieje się lekko szturchając ją łokciem.

- Nie dziob mnie bo sobie oko wydłubię!

- To przestań już nakładać tą szpachlę. Wyglądamy jak gwiazdy!

Uśmiechamy się jak idiotki do naszych odbić w lustrze.

- Wy to jesteście najlepszą parą jaką znam. Taką książkową!

Wypala nagle jak armata, spoglądając na mnie z uśmiechem. I ja się uśmiecham.

- Książkową? Po prostu się naprawdę kochamy. Wiesz, nigdy nie myślałam, że poznam kogoś z kim przeżyje coś takiego. Nasze wspólne chwile czasem przypominają film. Nasze pożegnania na dworcu ze łzami w oczach, jak nie możemy się od siebie odkleić i mamy głęboko w dupie ludzi, którzy się na nas gapią, te nocne spacery z winem pod pazuchą i seks w plenerze, pikniki nad rzeką, rapowanie razem... Mówię ci, magia.

- Wiem. Dlatego mówię, że książkowa z was para. Ile jest takich idealnie dobranych osób? Wy się w ogóle nie kłócicie! Mieszkacie setki kilometrów od siebie, a on mówi „baw się dobrze" jak idziesz na imprezę albo z kumplem na piwo!

- To się nazywa zaufanie Dina. Jak się żyję w związku na odległość i widuje tylko w weekendy, to nie ma innej opcji, niż ufać sobie bezgranicznie.

- No tak, ale ja nie wiem czy bym tak umiała.

- Może po prostu nigdy nie kochałaś tak na sto procent?

- Może nie. A jak wy się w ogóle poznaliście?

Dina to moja najlepsza przyjaciółka, chociaż jest szalona, nie ma najlepszego życia i jest typową blondynką. Nie miałyśmy ze sobą kontaktu kilka ładnych lat bo spędziła je w ośrodku szkolno – wychowawczym, ale kiedy wróciła, z nią wróciła nasza przyjaźń.

- Gdzie? Na najbardziej chamskim portalu w necie. – Śmieję się i patrzę na nią ze spuszczoną głową i ona już wie o jaki portal chodzi. – Napisał do mnie „hej, co tam?", a dzisiaj jesteśmy zakochani w sobie na zabój! Pisaliśmy dniami i nocami, po sześć, czy osiem godzin. Cały czas było o czym! Ale to nie było tak wszystko sielankowo od początku, bo na starcie okazało się, że ja miałam już ogromne plany, chciałam się spotykać, a w myślach to już nam zakładałam rodzinę! Wystraszył się i tak trochę się wycofał. Mieliśmy przestoje, lepsze i gorsze momenty, ale półtora roku trwał proces decydowania się na spotkanie. Już chciałam odpuszczać i zerwać z nim kontakt, aż nagle zadzwonił do mnie, kiedy byłam w środku imprezy urodzinowej kolegi i zaprosił mnie na randkę! Nigdy w życiu nie byłam taka szczęśliwa!

- Kurwa, półtora roku... to się musiałaś naczekać. I jak było na pierwszym spotkaniu?

- Zajebiście. Gadaliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Było mi zimno w dłonie i złapał moją rękę i wsadził do swojej kieszeni. Robiliśmy sobie fotki, a na pożegnanie mnie pocałował! Jak wracałam do domu to mi napisał, że czuje na swoich palcach zapach moich włosów!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Musisz odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz