Hwang Hyunjin miał talent, talent który sprawiał, że wielu ludzi patrząc na niego zapominało o całym świecie. A on lubił to uczucie, kiedy wszystkie spojrzenia skierowane były na niego, a jedyną rzeczą, o której myśleli widzowie był jego taniec. Taniec zapierający dech w piersiach. Taniec wywołujący więcej uczuć niż filmy doprowadzające do łez lub te erotyczne. Bo Hyunjin wywoływał obydwa te uczucia na raz. Patrząc na niego czuło się wzruszenie i podniecenie, fascynacje jego ciałem i ruchami. Ponieważ nikt, tak naprawdę, nie interesował się Hyunjinem jako nim. Ważne było jego ciało, w którym zakochiwały się obydwie płcie, czując pociąg do jego osoby, a raczej wizerunku.Prawdziwy Hwang Hyunjin nie był osobą, w której ktokolwiek chciałby się zakochać, a przynajmniej nie na pierwszy rzut oka. Albowiem ten młody mężczyzna charakter miał trudny, a szczególnie kiedy poznawał nowe osoby, których nie zamierzał darzyć zaufaniem.
Yang Jeongin czuł całym swoim ciałem każdy ruch pięknego, długowłosego bruneta, który tańczył zmysłową choreografię do piosenki, którą niedawno słyszał w klubie, pracując dorywczo jako barman.
Mężczyzna wydawał się być całkiem wysoki, a jego smukłe ciało i długie nogi tylko potwierdzały te przypuszczenia, sprawiając, że w jego oczach tancerz był jeszcze wyższy. Jego wygląd zaczął przyciągać Jeongina, który wbrew sobie ruszył głębiej w tłum, zwracając tym uwagę Felixa, który w odróżnieniu od niego, otrząsnął się z transu, podążając za nim, żeby go tylko nie zgubić.
Serce Yanga biło niewyobrażalne szybko, tak, jakby po raz kolejny przeżywał atak paniki, lecz to uczucie było miłe. Tak miłe, że wydawało się być aż sztuczne dla jego osoby, która była przyzwyczajona do braku normalnych ludzkich odczuć poza bólem, smutkiem i obojętnością. Czuł ekscytację i fascynację. Ciało nieznajomego wiło się kilka metrów przed nim, tworząc dookoła siebie aurę, tak bardzo hipnotyzującą, iż Jeongin czuł się naćpany.
Umysł chłopaka był totalnie zjarany widokiem Hyunjina, a piosenka brzmiąca z głośnika przyćmiewała słuch, wprowadzając go w stan ekstazy. Usta rozszerzyły się, wydobywając z siebie gorące powietrze, które gotowało się od temperatury jego ciała. Miał gorączkę, pragnął dotknąć tego pięknego bruneta z szybkim oddechem i głośno bijącym sercem.
Felix spoglądał na niego zdziwiony, widząc wyraz twarzy młodszego. Podobało mu się i blondyn mógł przysiąc, że jeszcze nigdy go takiego nie widział. Oczy chłopaka przyciemniały, twarz po raz pierwszy zyskała kolor, szczęka zacisnęła się, a dolna warga świeciła się w słońcu, po kilkukrotnym przejechaniu po niej językiem.
Yang Jeongin wyglądał cholernie seksownie, przypatrując się Hwang Hyunjinowi.
Coraz bardziej skupiał się na twarzy tancerza, wyobrażając sobie, jak dobrze wygląda uśmiechając się. Czuł, że ten uśmiech mógłby rozjaśnić zachmurzone niebo. Że mógłby być powodem, dla którego wstawał by rano z łóżka, nie myśląc o tym jak beznadziejnym człowiekiem jest. Że mógłby sprawić, iż jego serce stanie, a następnie zabije kilkukrotnie mocniej i szybciej.
Nagle wszystko ucichło. Brawa dookoła niego rozbrzmiały, a przepiękny mężczyzna patrzył mu w oczy, zauważając wzrok złamanego chłopaka na swojej twarzy.
Hyunjin poczuł się dotknięty. Jeszcze nigdy podczas ulicznych występów, nikt nie przypatrywał się jego twarzy. A nawet jeśli, to nie w ten sposób. Sposób, jakby miał do niego podbiec, złapać za policzki i pocałować w czoło, mówiąc mu, jak wielki talent ma, jak piękny jest i jak bardzo jest z niego dumny.
Hwang Hyunjin miał wrażenie, że w oczach tego chłopaka było coś więcej, niż fascynacja jego ciałem. Wyglądał zbyt niewinnie przypatrując się jego twarzy, tak intensywnie, że długowłosy zauważył, jak zatrzymuje się na małym pieprzyku pod okiem.
Wyglądał, jakby chciał go poznać. A Hyunjin musiał przyznać że mu się to spodobało.
CZYTASZ
;phobia; hyunin
Fanfictiongdzie Jeongin ledwo trzyma koniec z końcem, a Hyunjin po prostu jest lub gdzie Hyunjin szuka odskoczni, a Jeongin wydaje się łatwym celem ;skz nie istnieje;