65. Porwanie

271 19 37
                                    

Rozdział 65

Cześć wszystkim! Witam w bardzo trudnym rozdziale jak i dla naszych bohaterów jaki dla mnie. Ciężko się pisze o takich sprawach aczkolwiek starałam się aby wyszło jak najlepiej. Bardzo mocny rozdział, który zmieni wszystko.

Tyle ode mnie, pozdrawiam!

Ktoś nim szarpał. Czuł, że próbuje go ocucić. Arthur nie chciał się budzić, we śnie było mu zbyt dobrze, żeby to przerywać. Słyszał cały czas swoje imię "Arthurku, Arthurku... Obudź się."

Momentalnie dotarło do niego kto go próbuje obudzić. Otworzył gwałtownie oczy i zobaczył go. Swojego demona przeszłości. Siedział przed nim na fotelu, tym samym fotelu co kiedyś. Ubrany tylko w bokserki. Pomieszczenie było ciemne, oświetlone świecami. Jak zawsze gdy przebywali w tej sypialni. Arthur leżał na brzuchu w poprzek łóżka. Zorientował się, że jest nagi i jego ręce są związane za nim. Bard pożerał go wzrokiem, miał swój klasyczny wredny uśmieszek i te obleśne spojrzenie. Arthur widział, że mężczyzna zestarzał się i to bardzo. Siwe włosy, więcej zmarszczek na twarzy, ale także widać było na jego skórze, że czas nie był łagodny. 

Wiedział, że nie ma dla niego ratunku, że znowu to się wydarzy. Znów będzie go dotykał i rżnął jak swoją dziwkę. Arthur był tego pewny. Do jego oczu napłynęły łzy, a jego serce rozrywał ból. 



Severusa znalazł jeden z uczestników spotkania Warzycieli. Snape postawił Włoskie Ministerstwo Magii na nogi wraz z biurem Aurorów aby odnaleźć męża. Niestety nie było to takie łatwe. Nie znali adresu mężczyzny. Severus przeniósł się do posiadłości i ściągnął tam Minerwę oraz Johna aby razem wymyśleć gdzie jest Arthur. Snape poszedł także do Brytyjskiego Ministerstwa aby pomogli w znalezieniu jego męża. Tak ruszyły poszukiwania Arthura Snape'a. Od soboty rano wszystkie gazety rozpisywały się o porwaniu Mistrza Eliksirów przez swojego mentora. 

- Musimy go znaleźć zanim się do niego dobierze. - powiedział John. 

- Minęła już noc, mógł zrobić to już dawno. - powiedziała zapłakana Minerwa.

- Nie zrobił tego jeszcze. - wtrącił się Snape - Wiem co Arthur czuł za każdym gdy do tego dochodziło. Jak na razie jest przerażony i chyba przygotowany na najgorsze. Próbuje nawiązać z nim połączenie, ale jest za daleko albo nie chce mnie dopuścić do swojego umysłu. 

- Jest przerażony. - powiedział Jonathan - Nie połączysz się z nim dopóki on tego nie zrobi. Przypuszczam, że nie ma pojęcia nawet gdzie jest. Strach go przyszpilił do tego stopnia, że nie myśli logicznie. 

- Nie wiesz tego. - warknął Snape. - Nie masz pojęcia co czuje. Ja wiem, bo czuję każdą jego emocje, odczucie. Jest przerażony, spanikowany, obrzydzony. - Severus miał wrażenie, że też delikatnie podniecony, ale mogło mu się wydawać. - Czuję jego ból, który rozrywa mi serce, bo nie mogę nic zrobić! Jesteś ostatnią osobą, która powinna się odzywać! 

- Nie zapominaj u kogo jesteś Severusie. Chcę pomóc. 

- W dupie mam Twoją pomoc. - stanął w kominku. - Reszta jak chce to zapraszam do posiadłości Snape'ów. - Zniknął w płomieniach. 



Rozmyślenia Arthura przerwał Leonard - Jak mogłeś oddać się jemu? Zawsze oddawałeś się tylko mi, byłem Twoim pierwszym i powinienem był być ostatnim. 

Więź Miłości | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz