Witamy w Darkpipe

27 2 2
                                    

 W szkole podstawowej na lekcjach angielskiego jednym z tematów jest jak poprawnie napisać list. Napisanie listu wbrew pozorom nie jest, takie proste jak się wydaje. Jednym przychodzi to z łatwością, a inni mają z tym problem. Nie każdy się nad tym zastanawia, ale ważną rolę odgrywa nadawca. Przekonywałam się o tym za każdym razem kiedy czytałam literki, które tworzyły tajemnicze słowa kierowane do mnie...

- Ale ona mnie wkurwia. - burknął mój przyjaciel Lee. - Już druga pała w tym tygodniu. Zapieprzałem cały tydzień na ten jebany sprawdzian. - dalej ciągnął zdenerwowany blondyn.

- Przestań już, zachowujesz, się jakbyś przechodził menopauzę. Gadasz mi o tym, odkąd wyszliśmy ze szkoły, czyli od jakiś dwudziestu minut.

Kocham go, naprawdę, ale czasami mam tej istoty dość. Jest wrzodem na mojej dupie od kiedy pamiętam. Mieszkamy niedaleko siebie, a nasze mamy są dobrymi koleżankami. Za dzieciaka dużo razem spędzaliśmy czasu, wychodziliśmy na pobliskie festiwale, na których kupowaliśmy watę cukrową, po której zawsze rzygałam w ogródku Lee, bo nigdy nie mogłam zdążyć do mojego domu.

- Dobra, dobra to nie ciebie babka nie lubi od pierwszej klasy. Wiesz przecież o tym bardzo dobrze, bo zawsze uczymy się biologii razem. To jest niemożliwe, żebym dostał dwa stopnie niżej od ciebie.

-  Zdajesz sobie sprawę, ile rzeczy dodatkowych robiłam na początku roku, żeby mnie polubiła? Mówiłam ci, ale dla ciebie ważniejsze było to czy Klaus będzie z Caroline.

- Ara, ten serial jest genialny, tyle akcji plus totalnie hot Damon równa się zajęcie całego dnia po szkole. Współczuję ci, że twoje oczy nie ujrzały jego zewnętrznego i wewnętrznego piękna.

- Myślę, że moje oczy są bardziej zadowolone z trójki z biologii, ale dzięki, że się o mnie martwisz. - Uśmiechnęłam się sarkastycznie w jego stronę.

- Ach, no dobra, a co z tym klubem w sobotę? Carter mi powiedział, że przyjdzie ze swoją dziewczyną, więc mamy jedną osobę więcej do picia. - uśmiechnął się rozmarzony, wpatrzony w niebo na myśl o kolejnej imprezie.

- Jeśli tylko Carter skołuje fałszywe dowody, to w to wchodzę. Mam tylko nadzieję, że moja mama nie ma nocki, bo nie mogę zostawić Alexa samego.

- Jak będziesz, wiedzieć to daj znać. - mówi, skręcając w stronę swojego domu.

- W porządku, pa.

- Do jutra. - macha mi i znika za drzwiami.

Lee jest mi bardzo bliski, jestem wdzięczna, że go mam w swoim życiu. Zawsze potrafi mnie pocieszyć i rozweselić. Ma wesołe brązowe oczy, dosyć długie włosy o kolorze ciemnego blondu i 180 centymetrów wzrostu. Pamiętam gdy miałam dziesięć lat i złamałam nogę. Ten głąb był tak przerażony, że zaczął biegać po całym parku, wołając o pomoc, a ja z płaczu przeszłam w śmiech. Wiedziałam w tym momencie, że ta przyjaźń szybko się nie skończy.

Szłam jeszcze przez 2 minuty i weszłam do domu. Ściągnęłam buty w korytarzu, gdzie przywitał mnie mój pies Bandzior, rasy doberman. Poszłam na prawo drewnianymi schodami w stronę pokoju. Gdy miałam otwierać drzwi, wpadł na mnie mój ośmioletni brat Alex.

- Pójdziesz ze mną do kinaaa? - zapytał, przytulając się do mojego brzucha z uśmiechniętą twarzą.

Ten mały człowiek mierzący zaledwie 133 centymetry wzrostu, ma długie loczki i tak samo kasztanowe włosy jak ja, zielone oczka z iskierką po ojcu, przez które nigdy nie mogę mu odmówić.

- Umm, a powiesz mi może tytuł?

- Rey- poszukiwacz przygód 3. Wybiera się do lasów deszczowych w poszukiwaniu przygód i no...znajduje tam dużo przygód i chce się dowiedzieć jakie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skazana przez atramentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz