-mam ogromne szczęście, że robię wspólnie z tobą ten projekt. Ostatnim razem robiłem go z Peterem i nie wspominam tego za dobrze. -odrzekł Remus idąc razem z Aurelią na lekcje transmutacji.
-też się cieszę- dziewczyna cicho się zaśmiała. -może spotkamy się dziś o 17 w bibliotece? Materiału jest całkiem sporo a czasu nie za dużo.
-jasne, mam parę książek więc nie będziemy musieli szukać.
-świetnie ja też postaram się coś przynieść. -w tym samym momencie weszli do klasy i zajęli swoje miejsca.
Lucy promiennie uśmiechneła się do czarnowłosej.
-pasujecie do siebie. -Aurelia od razu wystrzerzyła oczy i zdumiona spójrzała na koleżanke.
-ohh nie.. Nie, on jest tylko moim znajomym nic więcej. Przecież sama wiesz, że nie mam z nim za dużo kontaktu. -blondynka zrobiła smutną minę i zaczęła coś rysować na pergaminie.
Aurelia odetchneła z ulgą, nie lubiła gdy ktoś tak robił. Zawsze się przy tym mimowolnie peszyła i nie wiedziała jak odpowiadać by bardziej się nie pogrążać.
James siedział ławkę obok nich i nerwowo bawił się piórem. Cały czas wracał wspomnieniami do poprzedniej nocy. To był pierwszy raz jak ktoś oprócz huncwotów widział go w takim stanie.
Nadal dziwił się jak kojąco słowa i dotyk dziewczyny na niego zadziałały. Poczuł się wtedy jakoś niespotykanie bezpiecznie i wiedział, że dziewczyna nie będzie się z niego wyśmiewać.
Mimo tego, że poznał ją niedawno to już wiedział jaka jest, w swój pewien sposób ufał jej. Tak jakby znali się już od dawna.
Mimowolnie spojrzał na dziewczynę, która w tym momencie poprawiała kosmyki włosów spadające na jej twarz.
Chłopak podparł brodę o rękę i zaczął wpatrywać się w jej poczynania.,,Wygląda uroczo,,- pomyślał Potter.
Po czym zaśmiał się jak dziewczyna zaczęła się wkurzać na niesforne włosy, które nie chciały się ułożyć. Zrezygnowana Aurelia odpuściła sobie walkę z fryzurą, przechyliła lekko głowę i spostrzegła patrzącego na nią rozbawionego James'a.
Chłopak od razu posłał jej ciepły uśmiech i odwrócił swój wzrok.
Czarno włosa poczuła, że robi jej się gorąco. Szybko spuściła głowę by ukryć swoje rumieńce i zaczęła bazgrać coś w zeszycie.Po drugiej stronie sali siedziała Lily, która ze zdziwieniem przyglądała się tej dwójce. To nie pierwszy raz jak widzi James'a wpatrzonego w tą dziewczynę.
Momentalnie zalała ją fala zazdrości, chociaż zawsze odtrącała chłopaka to z czasem zaczął się jej podobać.,,On jest mój ty mała suko. Jeszcze tego pożałujesz.,, -pomyślała, zaciskają gniewnie długopis w dłoni.
***************************************
Popołudnie zaczęło się od zakończenia eliksirów. Aurelia i Lucy skierowały się pośpiesznie do biblioteki w celu dokończenia eseju na zielarstwo.
-akurat tego to się nie spodziewałam- odrzekła blondynka wyciągając z torby potrzebne jej książki.
-ja też. Nadal nie mogę uwierzyć że Ben zaczął chodzić z tą przemądrzałą i nadęta Angeliną. - Bell spojrzała wspołczująco na smutną dziewczynę- najwidoczniej nie był ciebie warty... - pojedyncza łza spłyneła z policzka Lucy przez co czarno włosa natychmiastowo objęła ją w ciepłym przytulasie.
-od teraz skupaiam się na nauce i żaden chłopak mi w tym nie przeszkodzi!- przetarła mokrą twarz i uśmiechneła się słabo do Aureli.
Po 10 minutach nauki dziewczyny usłyszały głośne szepty wywodzące się za jednego z regałów.
-akurat teraz musiałeś zgubić tą pelerynę?! -dało się słyszeć zbulwersowanego Syriusza.
-nie moja wina, że pewna wspaniałomyślna osoba zachciała zjeść pudding czekoladowy o 3 w nocy! -odpowiedział zirytowany James.
-ten pudding to nawet dobry nie był. -prychnął Black.
-nie czas na kłótnie, bierzemy tą książkę i spadamy. -wyszeptał Peter zmęczonym głosem i podążył za zamyślonym Remusem.
Dziewczyny zdziwiły się obecnością chłopaków w bibliotece. Dobra może Remus lubiał tu przychodzić ale reszta unikała tego miejsca jak ognia.
-chyba muszą być bardzo zdesperowani, że tu przyszli. -zaśmiały się cicho.
-pewnie znowu coś kombinują. -od rzekła Aurelia i z powrotem zaczęła kartkować strony podręcznika.
-musimy znaleźć kogoś dobrego w eliksirach i zielarstwie bo sami tego nie zrobimy. -cichy głos Petera wydobył się za regałów.
-musiał to by być ktoś zaufany. -oświadczył Remus i cicho westchnął.
-chyba wiem kogo możemy wziąść... -wyszeptał niepewnie Black.
Wszyscy z nich spojrzeli na niego z wyczekiwaniem.
-wszyscy przecież znamy jedną mądra krukonkę. -wyszczerzył się. -nie wiem co byście zrobili bez moich zajebistych pomysłów.
James odrazu poczuł się dziwnie zakłopotany i wziął głęboki wdech.
-nie to się nie uda, po co miałaby marnować na nas swój czas. -Potter zaczął niespokojnie się zachowywać.
-myślę, że warto spróbować. -powiedział Remus i spojrzał z oczekiwaniem na Jamesa.
-nie ma opcji, że ja jej to powiem. Czemu nie wy?
-ty jesteś jej bliższy, przecież pod... -zaczął Black lecz szybko przerwał mu Potter.
-nie wiem skąd to wywnioskowałeś ale muszę cię zawieść, ona za bardzo to mnie nie lubi. Chyba zapomniałeś, że to przeze mnie wylądowała w skrzydle szpitalnym!
-właśnie tym sposobem się do niej zbliżyłeś. Chyba, że ty wstydzisz się do niej zagadać? -uśmiechnął się chytrze Syriusz.
-jakbyś chciał wiedzieć to nikt mnie nie zawstydza, a teraz przepraszam bardzo ale jestem umówiony na szlaban. -oburzony i wkurzony James wyszedł szybkim krokiem z biblioteki.
-ostatnio jakoś się dziwnie zachowuje, może jest chory? -zdumiony Peter oparł się o regał.
Syriusz pokiwał głowa i zapatrzył się w okno jakby coś analizował, po chwili się lekko uśmiechnął.
Dziewczyny mogły usłyszeć tylko urywki rozmowy, Lucy otworzyła szeroko usta i spojrzała się na Arurelie.
-ciekawe co od ciebie chcą.
-nie mam zielonego pojęcia...
CZYTASZ
Wounded love-James Potter
ФанфикCo się stanie jeśli cała historia potoczy się zupełnie inaczej? Gdy w głowie Jamesa Pottera zamiast rudowłosej dziewczny pojawi się ktoś inny. ********** Czy prawdziwa miłość może przetrwać wszystko?