•Mój bóg•

116 7 0
                                    

Pov George
Obudziłem się.Obok mnie leżał Clay nie spał ale przeglądał coś na telefonie. Ja czułem się za to już dużo lepiej.Chyba jednak te leki które dał mi Dream były dobre.Nagle blondyn obrócił się w moją stronę i powiedział:
-Dzień dobry słonko!Czujesz się już lepiej ?-oczywiście nie omineło by się bez słonko ale omińmy już to
-A już lepiej-odpowiedziałem gdyż już prawie nie bolało mnie gardło
-O! Widzę że już możesz mówić-powiedział entuzjaztycznie
-Tak chyba jednak te twoje leki były dobre-przyznałem trochę nie chętnie gdyż wczoraj kłuciłem się z nim że nic mi nie pomogą i po co mam je brać no ale pomogły musze przyznać mu rację.
On po ty słowach od razu podniósł się do pozycji siedzącej i krzyknoł:
-Tak ! Wiedziałem ! A ty się ze mną wczoraj kłuciłeś.Ha miałem rację! Jestem bogiem!-Nie no jak usłyszałem te jego ostatnie słowa musiałem to zrobić.
Usiadłem na jego kolanach i pocałowałem go on od razu pogłębił pocałunek.Po chwili oderwaliśmy się od siebie a ja musiałem to powiedzieć:
-Oj jesteś Bogiem Clay...-on się tylko na to uśmiechnoł po czum nasze usta ponownie się złączyły gdy znowu się od siebie odczepiliśmy dodałem:
-Moim bogiem...-potym poczułem tylko jego usta na moich gdy zabrakło nam powietrza i się od siebie oderwaliśmy on zapytał :
-Naprawdę Gogy ?-Mogłem słuchać tego jego seksownego głosu godzinami lecz teraz to ja musiałem mu coś udowodnić.
-Oj naprawdę Clay...-popchnołem go tak żeby leżał na łożku a ja sam leżałem na nim całując go namiętnie po chwili poczułem ręce Clay pod swoją koszulką gdy odłaczyliśmy się od sobie PONOWNIE on złapał mnie za talię i przewrócił tak że to ja teraz bylem na dole:
-Teraz lepiej-oczywiście powiedział to z tym twoim głupkowatym uśmiechem lecz po chwili zapomniałem o tym gdyż znów mnie pocałował.Boże on naprawdę był świetny w całowaniu po chwili zszedł ze mnie ostrożnie tak żeby nie oprzeć się o mnie żeby czasami czegoś mi nie złamać. Sam wylazł z łożka za to mnie wzioł na ręcę i zniósł do kuchni.Usiadłem na blacie a on powiedział :
-Dzisiaj ja robię śnaidanie-Nie nie ! To był bardzo zły pomysł.Od razu wiedziałem że trzeba wybić go Dream'owi z głowy.
-No nie wiem Clay to nie jest najlepszy pomysł.To nie jest nasz dom a jak spalisz kuchnie ?-On tylko zaczoł się śmiać.Nie rozumiałem co było takiego zabawnego w tym co właśnie powiedziałem
-Oj Gogy...-powiedział to prawie się dusząc-Ja mam pełno kasy jak spalę kuchnią to się odkupi mój portfel na tym jakoś bardzo nie ucierpi a będzie chociaż dobra zabawa-no dobra może miał trochę racji w tym co mówił ale zawsze jednak lepiej zostswić kuchnię taką jaka była
-Dobra okey ale może jednak postaraj się nie spalić tej kuchni co ?-

Przepraszam bardzo za taki krótki rozdział ale jutro pojawi się kolejny który będzie już dużo dłuższy.

Ten rozdział ma 478 słów.

•Obydwoje się Kochają...ale czy to wystarczy ?•DNF <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz