21."Jestem w ciąży, Alex"

247 14 3
                                    

"You're my paradise"

Alex POV

-Hmm...-brunetka siedząca przede mną zamyśliła się na chwilę i przyłożyła zielony długopis do swoich ust. Cieszyłem się jak dureń, widząc mój długopis w jej rękach, choć sam trzymałem jej różowy. Może nikt inny by tego nie zauważył, ale dla mnie było to coś cudownego i niezastąpionego.-Może zmienimy nasz zamysł i zamiast przeprowadzać wywiady z innymi, skupimy się tylko na Claire Hudson?-poprawiła swoje czarne, duże okulary, które spadały jej z nosa i upiła łyk korzennej kawy, którą obydwoje zamówiliśmy. Nie spodziewałem się, że Bonnie nosi okulary, ale przyznała, że pierwszy raz pokazuje się w nich publicznie, więc powiniennem być wyrozumiały. Wyglądała ślicznie, ale ja nie zdążyłem jeszcze jej tego powiedzieć.-Powiedziała nam dość sporo, były tam w sumie same ciekawe rzeczy, więc może puścimy nasz wywiad całej klasie?

-Jestem za.

-Pokażemy pare jej zdjęć i sami coś dopowiemy.

-A co z innymi pisarzami?-zapytałem, aby mogła mówić dalej. Uwielbiałem słuchać jej głosu i tego, co ma do powiedzenia.

-Po prostu weźmy informacje o nich z internetu i zróbmy pare slajdów, nadając tylko zarys ich historii.

-Myślisz, że pan Colins będzie zadowolony?

-Nie sądzę, aby inna grupa zrobiła to lepiej, więc tak, myślę że będzie zadowolony.

-W porządku, możemy tak zrobić.-wzruszyłem ramionami i przystałem na jej pomysł. Szukanie informacji w internecie, równało się dłuższemu popołudniu z Bonnie.

-Możesz zrobić listę osób, które musimy opisać? Ja włączę laptopa i zaraz usiądę obok ciebie, żebyśmy mogli pracować razem.-pokiwałem tylko głową i zabrałem się za wypisywanie kilkudziesięciu nazwisk.

Minęły już dwa tygodnie od naszego wypadu do wesołego miasteczka, a dziś znów przypadała sobota, więc miałem czas, aby spotkać się z brunetką i popracować trochę nad projektem, który zaniedbaliśmy i który mieliśmy oddać na początku kwietnia. Niby zostało nam jeszcze dużo czasu, ale woleliśmy mieć to wszystko skończone dużo wcześniej, aby później gospodarzyć czas na powtórkę do egzaminów.

Liama odprowadziłem do kolegi z klasy, który również jeździ na wózku i ma przygotowany dom pod potrzeby osób niepełnosprawnych. Cieszyłem się, że mój brat poznaje ludzi podobnych do siebie i nie odstaje od reszty, tak jak mógłby to robić w zwykłej szkole. Jego nauczyciele byli bardzo wyrozumiali i mieli podejście do dzieci, więc nie musiałem się martwić o jego wychowanie. Rehabilitacja szła coraz lepiej i istniała iskierka nadziei, że w przyszłości Liam będzie mógł chodzić. Oczywiście, nie tak jak zwykły człowiek, ale dla niego przejście paru kroków byłoby cudem.

-Jak sytuacja z twoim ojcem?

-Hmm, już jakiś tydzień temu zaczął się do mnie odzywać, widzę że ta sprawa mocno na niego wpłynęła, więc nie chcę na razie zaczynać tematu twojej pracy.-westchnęła i poprawiła swój złoty zegarek, który dumnie reprezentował się na jej nadgarstku.-Oczywiście, domyśla się że się z tobą spotykam i robi tylko dziwne miny, jak wychodzę z domu, ale ogólnie jest już lepiej.

-Cieszę się. Nie chcę, abyś kłóciła się ze swoimi rodzicami przeze mnie.

-To mój tato jest uparty i nie może przyznać się do błędu.

-Błędu?

-Dobrze wie, że źle zrobił, naskakując na ciebie w szpitalu i ma teraz wyrzuty sumienia, ale jego ego jest zbyt duże, aby się do tego przyznać.

He was everythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz