Marinett:
Siedziałam w tej klasie, ale myślami cały czas byłam w zachowaniu Adiego. Nie podobało mi się to i teraz już jestem prawie pewna, że on po prostu mnie nie chce. Widzę w jego oczach, że przy mnie stresuje się i robi się spięty. Dzisiaj z nim porozmawiam w gangu na spokojnie, nie ma innej opcji.
Dwie godziny później:
Siedziałam w samochodzie pod domem gangu. Widziałam na parkingu jego auto czyli już jest. Boję się tej rozmowy. Na każdą akcjie jeżdżę z podświadomością, że mogę nie wrócić, ale nigdy tak strasznie nie bałam się jakiejś rozmowy. Założyłam bandamkę na twarz i wysiadłam z samochodu. Zanim wejdę muszę jeszcze przekonać idiotę stojącego przed drzwiami, że jestem jego szefową. Podeszłam do nowego chłopaka stojącego przed wejściem.
-Hej, mogę wejść?-Zapytałam z irytacja w głosie.
-Nie dziewczynko to jest nie miejsce dla dzieci. -no kurwa rozniesie mnie, mam już dosyć jestem w męntliku, a ten nie chęć mnie wpuścić.
-Posłuchaj debilu nie jestem w nastroju na żarty. Więc przesuń się i mnie wpuść.-odsłoniłam nadgarstek.-zatkało, a teraz mnie wpuść.- Przepuścił mnie a ja weszłam do gangu. Usłyszałam tylko jego głos za mną ,,Przepraszam szefowo". Poszłam do mojego pokoju, usiadłam na łóżku odłorzyłam torebkę i cicho westchnęłam. Była zmęczona nie fizycznie, ale psychicznie. Wstałam i udałam się w stronę jego pokoju. Stanęłam przed drzwiami weszłam i trzasnęłam drzwiami.
-Co jest z tobą do jasnej cholery?-Nie odezwał się- Jeżeli nie chcesz być ze mną i się mną brzydzisz, to powiedz mi to prosto w twarz, a nie udajesz jakiegoś zakochanego!-krzyczałam, a on tylko siedział na łóżku z spuszczoną głową
-Kochanie, posłuchaj nigdy ale to prze nigdy się tobą nie brzydziłem, bo to ty powinnaś brzydzić się mną....- No kurwa zatkało mnie- kocham cię, ale to co zrobiłem nie potrafię spojrzeć ci w oczy.
-Zdradziłeś mnie?-zapytałam wprost, myśląc, że odpowie, że nie, ale jego odpowiedź była inna.
-Nie, znaczy nie wiem...
-JAK TO KURWA NIE WIESZ, NIE WIESZ Z KIM IDZIESZ DO ŁÓŻKA?!-byłam wkurwiona.
-Słońce posłuchaj....
-Kurwa nie nazywaj mnie tak jeżeli mnie zdradziłeś!
-Poczekaj daj mi powiedzieć.....
-Gadaj dopuki się nie rozmyśliłam!....
-Wczoraj poszedłem z Nino do klubu wypiliśmy trochę, no trochę więcej niż trochę w pewnym momencie urwał mi się film nic nie pamiętam. Dzisiaj rano ojciec zrobił mi awanturę, że wróciłem dzisiaj nad ranem z jakąś laską....nie pamiętam tego nie wiem co się stało i co się wydarzyło potem...
-No Kurwa nie wierzę.....nie wierzę kurwa, jak mogłeś jestem ci wierna, oddałam ci się cała, chciałam być z tobą, mogła bym zrobic dla ciebie wszystko, jak żadna inna laska! A TY CO PRZYCHODZISZ DO DOMU Z JAKĄŚ DZIUNIĄ, PIEPSZYSZ SIĘ Z NIĄ, A POTEM NIC MI NIE MÓWISZ.....Poczekaj ty nie chciałeś żebym się wydzierała na całą szkołę na ciebie....-prychnęłam- Jaki ty biedny i uwierz, że po tym co zrobiłeś to jest koniec....rozumiesz koniec z nami!-chciałam wyjść ale zadałam jeszcze jedno pytanie.-Kto jest tą szmata?
-proszę nie denerwuj się i nie zostawiaj mnie.......
-nie mów mi co mam robić! Kto to jest się pytam do jasnej cholery!?
-To....to...to Chloe-Kurwa zatkało mnie jak nigdy.
-Ta szmata z którą chodzi Kim nie było lepszej tylko jakąś pierwsza lepszą sobie wziełeś, a poczekaj, a może ty już od dawna z nią się PIEPSZYSZ!? A ja byłam naiwna suką, którą chciałeś przelecieć i się tym pochwali.
-Nie przysięgam nic nie mam z nią wspólnego, ja nawet nie pamiętam co się wczoraj stało i nigdy nie miałem takich zamiarów co do ciebie....-Wstał i podszedł do mnie.-Proszę nie kończ z nami albo odrazu mnie zabij, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-przypiepszyłam mu w twarz.
-Wiesz co zasługujesz żeby żyć z tą informacją, a i masz szczęście, że nie powiem chłopakom bo już nie żyjesz!-wyszłam trzaskając drzwiami i zakładając bandamkę na twarz poszłam po swoje rzeczy. Wyszłam do salonu zobaczyłam chłopaków wszystkich oprócz mojego brata.
-Queen co się stało?-Spytał Liam.
-Nie mogę ci powiedzieć bo ten debil na górze nie wyjdzie z tamtąd żywy, a i proszę abyś zrobił za mnie ostatnie papiery.
- Queen nie rób nic głupiego-przytaknełam mu i miałam iść gdy sobie o czymś przypomniałam.
-Luka możemy na słówko?-On tylko kiwną i poszedł za mną. Staliśmy na parkingu.
-Tak co chciałaś o demnie szefowo?-zapytał
-Zamknij oczy.-zdziwił się, ale wykonał polecenie.-otworzysz je dopiero jak ci pozwolę.- Kiwną głową, a ja wypiłam się w jego usta zdejmując bandamkę. Kontem oka widziałam Adriena stojącego w wejściu. Chłopak się ździwił, ale odwzajemnił pocałunek. Ten pocałunek był namiętny, ale nie taki jak z Adrienem. Usta chłopaka tak jakby nie pasowały do moich. Jak skończyliśmy się całować. Założyłam bandamkę pozwoliłam chłopakowi otworzyć oczy i wyszeptałam do jego ucha słowa, których się nie spodziewał.
-jędziesz ze mną, mam pewną sprawę do załatwienia?
-Moge jechać.-powiedział z flirciarskim uśmiechem. Odwróciłam się w stronę drzwi kierowcy, spoglądając na Adriena. Ta kipiąca zazdrość, i zaciśnięte pięści, poczuł się tak jak ja. Wsiadłam do samochodu tak jak to robił też Luka. Ruszyłam z piskiem opon jechałam do pewnej szmaty.
CZYTASZ
Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~
Fiksi PenggemarHistoria o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...