Tak więc, w końcu mam kolejnego artbooka
Nie przedłużając, obrazki:
(Alleluja, wreszcie się łaskawie zdjęcie załadowało)
I przybliżenie na łebek:A i na koniec przepraszam że tak długo nie wrzucałam nic od zapowiedzi,
ale jak pewnie niektórzy wiedzą urodził się u mnie źrebak,
niestety mała była chora przez to że była źle ułożona podczas ciąży, miała cały czas podwinięte przednie nogi, przez co nie mogła nimi ruszać i ścięgna się jej po prostu zastały z tego powodu nie mogła do końca rozprostować nug więc musieliśmy ją rehabilitować czyli naciągać ścięgna. Niestety mała przez brak ruchu była słaba jadła zdecydowanie za mało, miała też najwyraźniej problemy z brzuchem bo był czasami twardy, nawet weterynarz powiedział że ,,ciężko ją będzie odchować".
Mała umarła 28 sierpnia, miała wtedy 10 dni.
Przez ten czas zdążyłam ją polubić była małym słodkim źrebolem tulisiem.
Rżała zawsze gdy przychodziłam do stajni ( a przychodziłam często)
teraz stajnia bez małej czereśni (bo tak hceliśmy ją nazwać) wydaje się pustawa.
Na szczęście jest jeszcze kasztanka kochany Kornik.