Alias: Gorszego życia mieć nie można.

41 4 5
                                    

Książkę tę dedykuję @ciONgnij_fRYtKi. Gdyby nie ty, chyba nigdy nie zmotywowałabym się do napisania tej opowieści.

Siedziałam przy barze z rękoma skrzyżowanymi na blacie, wzrokiem utkwionym w szklance wypełnionej do połowy wodą i łzami spływającymi po twarzy.

Dawno obiecałam, że w życiu nie wypiję ani mililitra alkoholu. I to dzięki moim rodzicom, którzy poza alkoholem i narkotykami nie widzieli świata. Nawet własnej córki. Jedynym oparciem była dla mnie ciotka Niki, do której często uciekałam. Razem z mężem Davidem zawsze potrafili się mną zaopiekować. Tylko i wyłącznie dzięki nim nie wyglądałam jak ostatnie nieszczęście oraz mogłam zacząć normalne życie w niewielkiej kawalerce. Niestety moje zarobki jako pomywaczki w barze podobnym do tego, w którym siedzę nie wystarczają mi na wyjazd do Paryża i zobaczenia się z nimi. Nie mogę poprosić ciotki o pieniądze. Już i tak opłaca moje studia.

- Jessica Jones?

Podniosłam głowę, żeby napotkać przypatrującego mi się barmana.

- Przepraszam panią - odezwał się - Przypomina pani pewną kobietę, która jest tutaj stałą klientką.

Skinęłam głową na znak, że nic się nie stało. Ten facet nie był pierwszym, który mnie z nią pomylił. Mamy czarne włosy tej samej długości i te same oczy. Różnimy się tylko strukturą twarzy. Z daleka wyglądamy jednak tak samo.

"Jessica Jones"

Jej imię sprawia, że zaciskam pięści, a łzy wypływają strumykami z moich oczu.

Poznałam tę niezwykłą dziewczynę, kiedy sprzątałam podłogę w lokalu, który akurat odwiedziła. Obroniła mnie przed mocno pijanym klientem, który za wszelką cenę starał się mnie macać. Zanim się obejrzałam, wylądowałyśmy w łóżku. To było najlepsze uczucie, jakiego w życiu doświadczyłam. Być dla kogoś ważnym i kochanym. Ten stan trwał jednak niecały rok. Potem pojawił się Luke Cage i wszystko się...

- AH! - krzyknęłam, uderzając pięściami o blat.

Ponownie skrzyżowałam ręce, tym razem po to, żeby położyć na nich głowę. Byłam zła, smutna i bezradna.

- Zdrada.

Poderwałam się zaskoczona, że słyszę obok obcy głos.

- Spokojnie - siedzący obok mnie zadbany mężczyzna w fioletowym garniturze podniósł ręce w obronnym geście - Przypominasz mi...

- Jessice Jones, wiem o tym - warknęłam.

- Dokładnie - w jego głosie dało się słyszeć brytyjski akcent - Czyżby moja znajoma Jessica była znana i tobie?

- Ależ tak - odparłam - Zdradziła mnie. Oddałam jej całe swoje serce, a ona mnie zostawiła dla jakiegoś gościa nie wiadomo skąd.

- Cóż za zbieg okoliczności - mężczyzna położył łokieć na blacie i oparł głowę na dłoni - Wyobraź sobie, że zostawiła mnie umierającego, podczas gdy ja najbardziej jej potrzebowałem.

Telefon leżący obok szklanki z wodą zaczął wibrować. Na ekranie wyświetlił się numer z podpisem "JESS".

- Nie masz ochoty się na niej odegrać? - zapytał, patrząc na telefon.

- Och oczywiście, że tak - odparłam bez zastanowienia - Mam ochotę odegrać się na niej, na jej chłopaku i moich cholernych rodzicach.

- Rodzicach - mężczyzna wydawał się tym zadowolony - Cóż takiego mogli zrobić ci rodziciele?

- Jedyne co robią, to chleją i ćpają. Ja nigdy dla nich nie istniałam - wyznałam.

- Moi byli lekarzami i robili na mnie szalone eksperymenty - wyprostował się i wbił wzrok w blat - Zastrzyki rdzeniowe i takie tam.

- A myślałam, że nie można mieć gorszego życia niż moje - oświadczyłam z pełną powagą w głosie.

Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

- Jak widzisz można - mężczyzna utkwił we mnie wzrok i wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał.

Po chwili chyba podjął decyzję, bo podniósł się z miejsca.

- Weź swój telefon i chodź ze mną - wyciągnął do mnie rękę.

Chwyciłam za telefon i schowałam go w kieszeni, wstałam, zostawiając szklankę z wodą. Podałam mu swoją rękę. Mężczyzna wyprowadził mnie z baru i poprowadził ulicami nocnego miasta oświetlanymi mdłym światłem lamp.

Czułam się dziwnie. Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego, kiedy tylko powiedział "chodź" od razu to zrobiłam?

- Gdzie mieszkasz?- zapytał.

"Nie powiem ci."

Z moich ust jednak wypłynęła odpowiedź, której oczekiwał.

Chciałam się zatrzymać, ale w mojej głowie ciągle przeważało słowo "chodź". Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Zupełnie jakbym straciła panowanie nad własnym ciałem.

- Otwórz - polecił, gdy stanęliśmy przed moim niewielkim mieszkankiem.

"NIE"

Włożyłam rękę do kieszeni jeansów i wyciągnęłam zestaw kluczy. Odnalazłam właściwy, włożyłam go w zamek i parę razy przekręciłam. Nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi, wchodząc do mieszkania.

Mężczyzna wszedł zaraz za mną. Zamknął drzwi i przekręcił zamek. Klucze rzucił na komodę w przedpokoju.

- Powiedz mi, jak masz na imię? - zapytał.

Przygotowałam się na to dziwne uczucie zniewolenia, ale o dziwo nie poczułam go. Odzyskałam wolną wolę.

- Young.

Odpowiedziałam, mimo iż nie musiałam.

- Ciekawe - skomentował - Powiedz mi Young - Czego chcesz?

- Poznać twoje imię - odparłam ponownie bez przymusu.

- Kilgrave - uśmiechnął się szeroko w mroczny sposób - Jestem pewien, że nie tylko tego chcesz.

- Nie - przyznałam.

Podszedł do mnie tak blisko, że dzieliły nas milimetry.

- Więc czego jeszcze chcesz? - wyszeptał.

W odpowiedzi zarzuciłam mu ręce na szyję i namiętnie go pocałowałam. Kilgrave objął mnie rękami w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze bliżej. Nawet nie zauważyłam jak przemierzyliśmy drogę do sypialni, dopóki nie opadliśmy na łóżko. Mężczyzna złapał mnie za ramiona i chwilę potem znalazł się nade mną.

Dokonałam tego wyboru w pełni świadoma.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 18, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ktoś więcej, niż Nikt.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz