55

397 18 3
                                    

ANASTASIA

Zapach parzonej kawy dotarł do moich nozdrzy i praktycznie od razu otworzyłam oczy. 

Na brzegu łóżka siedział Draco ubrany w spodnie od garnituru i czarną koszulę, której rękawy podwinął. Łokcie miał oparte o kolana i bujał się nerwowo w przód i tył, wzrok miał wbity w coś przed nim. Zauważyłam, że szczękę miał wyraźnie zaznaczoną więc pewnie znów zaciskał zęby. 

A mówiłam mu, że to niezdrowe.

- Dzień dobry. - Mruknęłam sennym głosem i wyciągnęłam ręce na boki. - Przyniosłeś mi kawę?

Nie chciałam po sobie pokazać, że coś jest nie tak. Draco nigdy nie przyniósł mi śniadania do łóżka a tym bardziej nie posunął się do tego by przetransportować do niego kawę. Był wychowany inaczej, w jego domu jadało się tylko i wyłącznie przy stole. Stwierdziłam, że to w pewnym sensie przełom i skutek jego wyrzutów sumienia. 

Wiedziałam, że gdybym mu to wytknęła to następnym razem zamknąłby się w sobie jeszcze mocniej a przeprosiny w jego wydaniu wyglądały by kompletnie inaczej. 

Czyli w ogóle.

- Nie chciałem cię budzić. - Zerknął na mnie przelotnie jakby chcąc sprawdzić jaki mam wyraz twarzy i gdy zbadane pole okazało się neutralne wbił we mnie błękitne tęczówki. - Nie wiem czy powinnaś pić kawę ale zawsze to robiłaś i nic innego nie przychodziło mi do głowy.

- Mogę pić jedną dziennie. - Podniosłam się i sięgnęłam na szafkę nocną po filiżankę z czarnym płynem. - Więc trafiłeś idealnie.

- Kazałem skrzatom przygotować twoje ulubione śniadanie. - Zaczesał włosy do tyłu i spojrzał na mnie niepewnie. - Blaise był tu z rana i zostawił jakieś konfitury, mówił, że twoje ulubione. Więc pasuje idealnie do naleśników.

Uśmiechnęłam się i wsuniętą wciąż pod kołdrą dłoń ułożyłam na brzuchu. Był już delikatnie większy niż do tej pory i lubiłam go czuć. Rosło w nim nowe życie, połączenie mnie i Draco.

- To dżemy babci. Jak spróbujesz to sam stwierdzisz, że są twoimi ulubionymi.

Uniósł kącik ust w górę i wyprostował plecy. Dłoń ułożył na przykrytej kołdrą łydce, którą parokrotnie pomasował. Widziałam jak się denerwuje i jak mu głupio. Próbował coś powiedzieć jednak duma i zawzięcie nie pozwalały mu na wykrztuszenie słowa. 

- Wziąłem wolne. - Oznajmił po czym spojrzał na mnie badawczo. - Możemy pójść dzisiaj na badanie?

Uśmiechnęłam się i pokiwałam twierdząco głową. Odsunęłam od ust filiżankę z gorącą kawą i przełknęłam lekko parzący płyn. Cieszyłam się, że przełknął wstyd i to powiedział a jeszcze bardziej radował mnie fakt, że na poprzedniej wizycie zrezygnowałam z odsłuchu bicia serca dziecka.

Nie chciałam tego robić sama ani przeżywać coś tak wspaniałego w pojedynkę. 

- Jasne, że tak. - Odstawiłam filiżankę i usiadłam przed Draco. Złapałam jego dłonie i uśmiechnęłam się widząc rosnącą na jego twarzy  ulgę. - Emma kończy zmianę o trzeciej po obiedzie. Możemy wtedy do niej zajść.

Uśmiechnął się a we mnie aż urosło serce. Wrócił, nie wiem na jak długo ale znów miałam go przy sobie. Starego, zakochanego i pełnego czułości Draco, za którym tęskniłam. Ostatnie dwa miesiące były okropne ale wierzyłam, że mamy to już za sobą.

- Położysz się na chwilę obok? - Spytałam odsłaniając wolne miejsce obok mnie. Dopiero teraz zauważyłam, że spałam na swojej stronie ale głowę miałam ułożoną na jego poduszce. Draco obszedł dookoła łóżko i położył się obok starając się przełamać dyskomfort spowodowany faktem, że kładzie się pod kołdrę w ubraniach. - Ale ładnie pachniesz.

Mój błąd - przebudzone wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz