🍥Rozdział 7🍥

367 26 0
                                    

Kilka godzin po wyjściu Gaary zjawił się mój tata.

- Hej skarbie - powiedział próbując się uśmiechnąć - Jak już pewnie się domyslasz, musimy porozmawiać - zaczął.

Podeszłam do niego i prychnęłam.

- W końcu powiesz mi prawdę czy znowu będziesz coś ważnego ukrywał? - stwierdziłam zirytowana.

Jego mina zrzedła.

- Tym razem powiem ci wszystko
Będę z tobą całkowicie szczery. - oznajmił

- Ale dlaczego teraz?! Myślałeś, że nigdy się nie dowiem? Dlaczego wszystko przede mną zataiłeś? Dlaczego mam sharingana i czy jestem jakoś spokrewniona z klanem Uchiha? - poczułam jak do oczu zaczynają mi napływać łzy.

Spojrzałam na tatę. Jego oczy też się zaczynały robić szkliste. Przytulił mnie po czym powiedział:

- To jest dla mnie bardzo trudny temat. Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie chciałem ci nic mówić, ponieważ sam nie chciałem do niego wracać, ale ty tak bardzo go przypominasz...

Dzięki jego uściskowi uspokoiłam się trochę. Znowu czułam to jego ciepło.

- Przepraszam... - zaczęłam mówić a mój głos zaczął się załamywać - Tak bardzo się bałam o to co się ze mną dzieje - do oczu ponownie zaczęły napływać mi łzy - Znalazłam w bibliotece jakieś akta o shinobi z klanu Uchiha i brakujące elementy zaczęły się ze sobą łączyć. Byłam bardzo zagubiona... - rozpłakałam się w ramię ojca.

- To ja przepraszam za to, że ci nic wcześniej nie mówiłem - pogłaskał mnie po głowie - Teraz ci wszystko wyjaśnię.

Usiedliśmy na fotelach w pokoju.

- Więc od czego zacząć... - zaczął.

- Kim był mój drugi rodzic? - zapytałam o to co mnie najbardziej interesowało. Spojrzałam mu w oczy.

- Jest to Sasuke Uchiha. Ostatni człowiek klanu Uchiha z czystej krwi. Reszta klanu nie żyje.

- J-jak to nie żyje? - przestraszyłam się.

- To długa historia na inną rozmowę... Na razie powinnaś wiedzieć co to sharingan i kim był twój drugi ojciec.

Przytaknęłam.

- A czy Sasuke nie żyje? Wiesz co się z nim dzieje? - wypytywałam. Tacie z każdą chwilą zaczęło napływać coraz więcej łez.

- Mój kochany Sasuke żyje - oznajmił.

Podekscytowałam się trochę. Bardzo chciałam go poznać. Tylko dlatego nie ma go w wiosce i czemu tata aż tak płacze?

Chwilę później poczułam jak moje oczy zmieniają się w sharingana pod wpływem ogromnych uczuć i szybkiego bicia serca. Jednak postanowiłam nad tym zapłonować i powoli się uspokajałam.

- Opowiedz mi o nim wszystko.

- Sasuke należał do drużyny siódmej razem ze mną i Sakurą. Jako dzieci zawsze sobie dogryzaliśmy, ale w trudnych sytuacjach był jedyną osobą, na którą mogłem liczyć. Za czasów Akademii był najlepszy w klasie. Miał najwyższe wyniki ze wszystkich. Wtedy obrałem go sobie za rywala. Po utworzeniu drużyn był pierwszą osobą do której się zbliżyłem. Był moim pierwszym przyjacielem.

Uśmiechnęłam się lekko a on opowiadał dalej:

- Jako dziecko z charakteru był arogancki, ale za to pełen odwagi oraz silny i twardy. Nie był za bardzo towarzyski, trzymał się sam. Dużo się ze mnie nabijał i nazywał mnie Usuratonkachi. Podziwiałem go od samego początku. Był lepszy ode mnie we wszystkim, co mnie bardzo irytowało. Długo zajęło mi dorównanie mu.

- Był silniejszy od ciebie? W takim razie jak musi być teraz silny?

- Oj uwierz, musi być bardzo. Ale to, co go pchnęło w stronę pozyskania mocy, było smutną historią.

- Dlaczego go nie ma z nami i co się z nim teraz dzieje?

- Powiedzmy, że odpokutowuje swoje grzechy. Nie zawsze był dobry. Ale to zostawię już na inną rozmowę. Tak naprawdę to nie wiem czy jeszcze wróci to wioski. Daijobu! - uśmiechnął się na chwilę - Teraz porozmawiamy o sharinganie - zmienił temat.

Zestresowałam się delikatnie na rozmowę o nim. Za bardzo się w czułam w opowieść o Sasuke. Ale w końcu zapytałam:

- Dlaczego akurat teraz się uaktywnił?

- Sharingan uaktywnia się podczas silnych emocji. Podczas tej akcji z Mitsukim, musiałaś się tak bardzo o niego martwić, aż w końcu się pojawił. Jednak zaskoczyłaś mnie tym, że pojawiło się u ciebie od razu trzy tomoe. Z reguły na początku pojawia się jeden i dopiero z czasem kolejne. Musisz być naprawdę potęgężna.

Słowa taty mnie delikatnie usatysfakcjonowały.

- Jest coś po trzech tomoe?

- Oczywiscie.

- Więc postaram się je odblokować.

Naruto się zmieszał.

- Mam nadzieję, że tego nie zrobisz. Sposoby aby je posiadać są bardzo brutalne. Bez zabijania się nie obejdzie.

Przestraszyłam się. Teraz moja pewność, że jest odblokuje spadła.

- Sasuke ma takie oczy? - tata westchnął i pokiwał głową na „tak".

Serce mi szybciej zabiło. Pewnie dlatego nie chciał mi nic mówić. Nie chciał abym poznała go z tej złej strony.

- Wciąż go kochasz? - zapytałam nagle.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Zrobiłbym wszystko aby sprowadzić go z powrotem.

- Więc dlaczego tego nie zrobisz?

- Nie zdołałbym go wprowadzić na stałe. A jako iż jestem hokage nie mogę sobie od tak opuścić wioski. Mam teraz dużo obowiązków.

Zapadła cisza. Przez jakiś czas nikt nic nie mówił. Byłam bardzo poruszona tym co powiedział mi tata.
W końcu się odezwał.

- Muszę załatwić jeszcze parę rzeczy z Gaarą - wstał i pocałował mnie w czoło - Do zobaczenia później - dodał po czym opuścił pomieszczenie.

Po jego wyjściu zaczęłam wszystko analizować. Już wiem czym, i dlaczego mam sharingana oraz to, że mój drugi tata miał złą przeszłość. Tylko jeszcze nie wiem jaką. Na razie nie będę pytać. Tyle mi wystarczy na ten moment.

Później będę musiała się dowiedzieć, dlaczego jego klan nie żyje, dlaczego był tak zdesperowany aby odblokować wyższy poziom sharingana.

Postanowiłam, że po sprawie z oprawcami Mitsukiego na własną rękę razem z nim poszukam Sasuke, bez wiedzy mojego ojca. Osobiscie się go wypytam o szczegóły opuszczenia wioski i pozostawienia mojego ojca.

Akai - córka serca KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz