Rozdział 8

450 34 4
                                    

Minął już tydzień od  omdlenia Klaudii . Nadal jej nie powiedziałam , że tak na prawdę był tu Michael Clifford . Im mnie wie tym lepiej. Dzisiaj są moje urodziny, więc idziemy na koncert 5 seconds of summer , szczerze mówiąc nie mogę się doczekać . Obiecałam sobie , że nie sprawdzę w internecie tego zespołu , to ma być taka niespodzianka . Codziennie spotykałam się z Michael'em lub z wszystkimi chłopakami w tajemnicy przed kuzynką . Już nie ukrywają się tak jak podczas naszego pierwszego spotkania . Czasami kilka fanek prosi o zdjęcia lub autografy , ale mi to nie przeszkadza . Pytają się nawet kim ja jestem , a wtedy odpowiadają , że kuzynką Michaela .

«Michael»

Zaczynam się obawiać ,że zacząłem coś czuć do An . Naprawdę ją lubię i cieszę się ,że polubiła mnie bez wiedzy o tym , że jestem sławny. Szczerze mówiąc chciałbym mieć taką dziewczynę na stałe , a Anna spełnia wszystkie cechy  . Jest:

-ładna

-dowcipna

- ma dystans do siebie

- niska ( lubie malutkie dziewczyny są takie słodziutkie )

- po prostu idealna.

Nie myślcie sobie , że jestem bipolarnym dupkiem  ,jestem po prostu jestem facetem a każdy ma ideał dziewczyny w swojej głowie .

- Hej Mike o czym tak myślisz - z zamyśleń wyrwał mnie Ash.

- O An ostatnio dobrze się dogadujemy .

- Stary ty może się zakochałeś codziennie razem wychodzicie w sumie jesteście razem 24/ dobę .

- Myślisz ,że to miłość przecież znamy się dopiero 2 tygodnie . Właśnie dzisiaj przychodzi na nasz koncert z okazji swoich urodzin.

- Kupiłeś jej prezent ?

- O cholera zapomniałem .

- To co jedziemy do sklepu - zapytał Ashton.

15 minut później w sklepie

- To może ten pluszak ? - Ash

- To musi być coś takiego ... takiego WOW

, że zetnie ją z nóg  - odpowiedziałem

- A ty wtedy taki superman złapiesz ją w swoje ramiona i odlecicie daleko  stąd pomysłowe .

- Wiesz nawet o tym nie myślałem w taki sposób , ale podoba mi się .

Siedzieliśmy w sklepie chyba z 2 godziny aż w końcu znalazłam idealny prezent.

Napisałem do Ann czy moglibyśmy się spotkać w parku gdzie zawsze na co się zgodziła .

Byłem już w parku od 10 minut , przyszedłem trochę wcześniej by się nie spóźnić . W końcu zobaczyłem w oddali drobną sylwetkę Ann . Dzisiejszy dzień nie był za ciepły , dziewczyna była ubrana w czarne rurki , białe trampki i szary zbyt duży sweter skądś go kojarzę . No tak to mój swetr dałem jej go bo nie zabrała ze sobą ubrań  na chłodne dni oprócz kilku bluz .

- Ładny sweter - powiedziałem na przywitanie szczerząc się  jak głupi do sera.

- A dzięki kupiłam go w Mediolanie - mimo tego ,że nie było w tym nic śmiesznego my tak i tak się śmialiśmy . I to jest właśnie najpiękniejsze , że dogadujemy się nawet bez słów . Poznaliście kiedyś taką osobę mimo , że znacie się bardzo krótko to macie wrażenie jak byście znali się całe życie.

- Wszystkiego najlepszego Anna .

- Ooo.. dziękuję pamiętałeś - cmoknęła mnie w policzek .

-  Mam coś dla ciebie .

- Nie musiałeś .

- Ale chciałem - wyciągnęłem z za pleców pakunek i usiedliśmy na ławce .

- Co to jest ?

- Sprawdź .

« Anna»

Byłam bardzo ciekawa co dostałam więc nie czekając rozerwałam papier i ujrzałam........

Hej jak obiecałam pojawia się dzisiaj . Jak myślicie co dostanie w końcu to osiemnastka !
               Lauren

Clifford / 5 sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz