Ship: Kaemugi (Kaede Akamatsu x Tsumugi Shirogane)
Osoba, która zamawiała:
!!Wielki spoiler do plotwistu w v3!!
✩✩✩✩✩✩✩✩
Delikatne łzy spływające kaskadą po mej skórze są jak sztylet wbite w serce. Uśmiech odszedł w rychło, za to ból i żałość nigdy już nie odejdą.
W końcu jestem zwyczajna, więc dlaczego myślę jak jakaś poetka?
Ach, w sumie to można nazwać mnie pisarką. 53 zabójcza gra wyszła spod mojej ręki. Moim dziełem była ta charakterna klasa, z którą przemierzam Akademię dla Uzdolnionej Młodzieży. Całe ich dzieciństwo, przyjaźnie, miłości są moją dziką, nieokrzesaną fantazją.
I ona zabiła Kaede Akamatsu, Ostateczną Pianistkę.Uśmiechnięta blondynka widząca świat przez różowe okulary często mówiła, że damy radę wydostać się z tego miejsca i nie wolno nam się poddawać. Wtedy miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, wiedziałam że z moim planem nie ma takiej opcji.
Jednakże po spędzeniu z nią kilku dni mogłam śmiało powiedzieć, że jest naprawdę dobrze napisaną postacią. Nie sądziłam, że tego dokonam. Nie jestem Ostateczną Pisarką niczym Toko Fukawa. Jestem tak zwyczajna, że nawet zwyczajni ludzie powiedzą "och, jest ona taka zwyczajna, że nawet jej nie zauważyłem!". Mogą mnie zdeptać jak mrówkę, a i tak nie zauważą co zrobili.
Kaede była naprawdę śliczną protagonistką. Wzorowałam się trochę jej wyglądem na lalkach Barbie, które również posiadają blond włosy i różowe ubrania. Uwielbiałam się nimi bawić w dzieciństwie; od razu jak przychodziłam z przedszkola bądź szkoły, rzucałam na ziemię plecak i biegłam do moich ukochanych zabawek. Zdecydowałam, że choć jedna postać powinna być inspirowana czymś co kochałam.
Akamatsu spędzała z różnymi uczniami czas. Głównie Shuichim i Miu. Saihara był zauroczony w pianistce, a ona w nim. Tak ich napisałam.
Jednakże żałuję, że nie postanowiłam, by ta dziewczyna była zakochana we mnie.
Moje czyny i uczucia nie były dziełem scenariusza. Myślałam samodzielnie i robiłam to co uważałam za słuszne i ekscytujące. Tak, trochę pokochałam Kaede. Zakochałam się w fikcyjnej postaci.
I to nie było w żaden sposób dziwne. Wiele razy zakochiwałam się w postaciach z gier, książek czy anime. Miałam już 8 dziewczyn i 6 chłopaków, ale niestety nikogo z nich nie mogłam pocałować...
Kaede owszem. Ale i tak nie odwzajemniłaby moich uczuć. Była zakochana w detektywie, nie w zwyczajnej cosplayerce. Motywy miłosne są bardzo oklepane, ale ja uwielbiam romanse, czytam mnóstwo yaoi i yuri na wattpadzie!
Kaede kochała Shuichiego. Shuichi kochał Kaede. Maki będzie kochać Kaito. Kokichi zakocha się w Shuichim. Tenko kocha Himiko. Korekiyo kochał swoją siostrę, która wbrew napisanej historii nadal żyje. Ryoma kochał swoją nieistniejącą dziewczynę. A ja kochałam Kaede.
Mogłam wepchnąć we wszystkie postacie wątek miłosny, ale wtedy historia straciłaby na wiarygodności. Na pewno ktoś z was jest singlem, a w klasie zazdrościcie innym drugich połówek. Tak, tak na pewno jest i nie jestem z tym sama.
Nareszcie miałam szansę mieć dziewczynę i to fikcyjną. Dwie najlepsze rzeczy w jednym, czy to niesamowite? Ale musiałam wyeliminować Kaede po tym jak myślała, że zabiła Rantaro. Była taką osobę, że jej egzekucja wzbudziłaby we wszystkich rozpacz. Czy już na samym początku śmierć wulgarnej i niegrzecznej Miu czy kłamiącego i irytującego Kokichiego wzbudziłaby w nich takie same emocje? Wątpię. A i tak egzekucja Kaede wzbudziła w Shuichim żal, którego jeszcze nigdy u żadnego człowieka nie dojrzałam.
CZYTASZ
Oneshoty - Danganronpa (otwarte)
General FictionBędzie tutaj zbiór moich jak i waszych oneshotów, które możecie zamówić pod rozdziałem "ZAMÓWIENIA"