Rozdział 20 | Prawdziwe uczucia

243 26 3
                                    

- Ba-Bakageyama!

Hinata zatrzasnął drzwi za sobą i wybiegł z pokoju klubowego z oczami pełnymi łez. Zaskoczeni członkowie klubu, spojrzeli na Kageyame, który właśnie popchnął Hinate i zwyzywał. Zrobił to ostro i jeszcze zanim Sugawara zdążył go upomnieć, sam tego pożałował.

- Cholera! - ryknął groźnie. Usiadł na krześle i schował twarz w dłoniach załamany.

- Kageyama, co się dzieje? - zapytał Sawamura troskliwie jako kapitan. - To nie wygląda za dobrze.

- Właśnie! Ostatnio ciągle się kłócicie - zauważył Tanaka - nawet wasza rywzlizacja nie jest już taka zabawna.

- Znęcasz się nad biednym Shoyo! - zarzucił Nishinoya.

- Nie, to nie tak - zaprzeczył stanowczo.

Tsukishima spojrzał z boku na Kageyame i tylko przez chwilę pomyślał, że on i Hinata są siebie warci. Nie przejął się specjalnie ich problemem, bo wiedział doskonale, że się pogodzą - tacy już byli.

- Ostatnio gdy się pokłóciliście, nie rozmawialiście ze sobą przez prawie dwa miesiące - przypomniał Tanaka.

- Pamiętam - mruknął Nishinoya. - To były mroczne czasy dla drużyny.

Koledzy wsparli Kageyame. Sugawara wtedy położył dłoń na jego plecach i kiedy młodszy rozgrywający spojrzał na niego, uśmiechnął się sympatycznie.

- Nie rób takiej ponurej miny, Kageyama. Pogadaj z nim i wszystko się wyjaśni.

Kapitan stanął też blisko i poparł słowa Sugawary.

- Właśnie. Ty i Hinata jesteście ważną częścią zespołu.

- Biegnij za nim, Kageyama! - pogonił go Tanaka.

- Liczymy na ciebie!

Czarnowłosy chłopak wstał. Chociaż przed chwilą wszyscy widzieli, że zrobił coś okropnego, każdy z nich wybaczył mu i do tego wsparł. Poczucie winy dzięki nim stało się lżejsze, poczuł się silny by naprawić to co przed chwilą zniszczył.

- Dziękuję, wszyscy - powiedział im. A potem pobiegł za Hinatą. - Hinata!

Od jakiegoś czasu on i Hinata spedzają wspólnie wieczory, oglądają filmy, przytulają się i rozmawiają szczerze o swoich uczuciach. Zdarzyło się też, że pocałowali się kilka razy, ale mimo całych romantycznych uczuć jakie mają między sobą, Kageyama znowu zachował się jak dupek. Całe tamten poranek, Hinata kleił się do Kageyamy niesamowicie uparcie. Łapał go za rękę, zaczepiał, patrzył się jak w obrazek i w ten sposób łatwo mógłby zdradzić wszystkim co ich łączy. Dlatego kiedy w sali klubowej Hinata po raz kolejny rzucił się na Kageyame z przytulasem, on go odtrącił o nazwał głupim.

- Hinata! Gdzie jesteś?

Kageyama pobiegł ślepo by przeszukać plac szkoły. Nigdzie go nie było, a ponieważ było już po zajęciach, mógł równie dobrze iść do domu. Gdy upewnił się, że nie ma w szatni jego butów, wiedział już, że poszedł do domu. W takim razie, Kageyama też poszedł do domu.

W drodze układał w swojej głowie słowa przeprosin. Musiały być szczere i uzasadnione. Nie mógł wyjaśnić swojej głupoty, ale mógł naprawdę żałować.

Stanąwszy przed drzwiami mieszania z numerem 9, wziął głęboki oddech, a dopiero potem zadzwonił do drzwi. Nawet on usłyszał dzwonek, ale poza tym to nawet szmeru. Cisza po drugiej stronie drzwi przeciągała się i sprawiała, że Kageyama niepokoił się.

Zapukał do drzwi.

- Hinata, jesteś tam? Otwórz mi.

Ale odpowiadała cisza.

Król Boiska | Haikyuu | BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz