one night ~ one shot

300 22 67
                                    



























Luz

Wczoraj był mecz drugby, amity złamała nogę i przegrałyśmy, więc lepiej być nie mogło. 

Szczerze zdziwiło mnie to że Amity była skłonna do takiego poświęcenia dla mnie i willow, może ta cytryna powoli pokazuje swoje słodkie wnętrze skryte za grubymi warstwami... teraz jest mi przykro że musi siedzieć z gipsem w domu przez kilka dni, chcę ją dziś odwiedzić razem z przyjaciółmi, może dzięki temu choć odrobinę się zrekompensuję...

- wstawaj dzieciaku, masz zamiar leżeć w łóżku cały dzień i rozmyślać? Leć gdzieś z przyjaciółmi albo wezmę cię jako darmowa siła robocza w moim sklepie, no już! - powiedziała Eda wchodząc z hukiem do mojego pokoju

- wybieram pierwszą opcję, nie dlatego że nie chcę z tobą pracować, tylko zamierzam z Willow i Gusem odwiedzić Amity

- jak chcesz, tylko potem nie mów że spędzamy ze sobą mało czasu

Sowia dama wyszła z pomieszczenia a ja zaczęłam szykować się na dzisiejszą niezapowiedzianą wizytę

///

Z Willow i Gusem jesteśmy w drodze do pałacu Blight'ów, idziemy przez znajomy dla nas wszystkich las. Teraz wydaje się on o wiele bardziej klimatyczny niż zwykle, wielkie na kilkanaście metrów choinki z liśćmi koloru przypominający pomarańczowy, droga naturalnie okryta kamieniami, w sumie nie wiem skąd one się tu znalazły jeśli teraz chodzimy po szczątkach tytana, może to kamienie nerkowe, hehe... Nie wiem jak przyjaciele wytrzymują ze mną i moim poczuciem chumoru, podziwiam ich za to.

Jestem lekko zestresowana stojąc przed drzwiami rodziny Blight, mimo to pukam i otwierają mi już znajomi Ed i Em 

- o, to chyba nasz ulubiony człowiek i przyjaciele - powiedział Ed z uśmiechem

- hej wam, przyszliśmy do Amity zobaczyć jak się czuje, możemy wejść?

-jasne, wchodźcie tylko uważajcie na abomimacje lokajów, mają dzisiaj zły dzień i mogą was staranować - mówi Em za co zostaje szturchnięta w ramię przez brata

-hej czemu im to mówiłaś, mogło być zabawnie- cicho powiedział Ed i obaj zachichotali 

-właśnkie po to, zobacz na jego mine- rozbawiona wiedźma wskazała na chłopca a następnie rodzeństwo udało się na kanapę

-starano... CO??- gus lekko zestresowany zaczął rozglądać się za potencjalnym zagrożeniem

-spokojnie kolego, w razie czego mam gliph ognia, mogę dać ci kilka jeśli będziesz czuł się z nimi bezpieczniej - zaproponowałam

-o, dzięki Luz- wziął kilka sztuk i schował do kieszeni

Chwilę później byliśmy już w pokoju Amity, zapomniałam zapukać a ona akurat pisała coś w książcę, gdy zobaczyła że wchodzimy szybko ją zamknęła i schowała w półce

- O-oo... Witajcie, miło że przyszliście, właśnie o was myślałam - powiedziała nerwowo przeczesując ręką włosy

Zdecydowanie nie spodziewała się dzisiaj gości, ubrana była w lekko za duży szary t-shirt i czarne krótkie spodnie, miała też rozpuszczone włosy co było bardzo... Urocze? Bardzo różniła się od codziennego pozornie idealnego stroju przez co mogłam zobaczyć ją w innym, trochę prawdziwszym wydaniu i dzięki temu była jeszcze ładniejsza niz zwykle... Znaczy co?

- halo? Haloo, Luz żyjesz?- z zamyślenia wyrwała mnie Willow, okazało się że przez jakieś 10 sekund patrzyłam się na Amity przez co dziewczyna odwróciła wzrok i mocno się zarumieniła, pewnie wstydzi się za to że nie wygląda tak jak zwykle

-bardzo ładnie wyglądasz Amity - CZY JA SERIO POWIEDZIAŁAM TO NA GŁOS??

- yyy...Dziękuję Luz - odpowiedziała będąc cała czerwona

- okej, zagramy w jakąś grę?- zaproponowała Willow chcąc przerwać niezręczną sytuację

-myślę że to dobry pomysł, w półce za wami jest kilka planszówek więc możecie poszukać która będzie najlepsza - powiedziała Amity 

Znaleźliśmy jedynie twister co ze złamaną nogą Amity byłoby niemożliwe do zagrania

-jeśli nie znaleźliśmy dobrej planszówki to co powiecie na film?- zapytał Gus

- to zależy co chcecie oglądać - powiedziała Amity

-ja bym obejrzała jakąś komedię romantyczną- przebiegle uśmiechnęła się do Gusa Willow 

-może włączymy coś innego?- zapytałam, nie mam ochoty na romansidła, na pewno nie z Amity w jednym pokoju, nie wiem czemu ale myślę że to zły pomysł

-a ja jestem chętna, trzy do jednego, czyli przegrałaś- Amity wystawiła język śmiejąc się, co spowodowało u mnie rumieniec

- to ja ide po koce- pobiegł Gus w stronę salonu i chwilę później wrócił. - niestety, ale były tylko dwa

- no to niestety ktoś z nas będzie musiał oglądać obok Amity - Willow uśmiechnęła się do gusa i wzięła od niego jeden koc

Przetwarzając co właśnie się tu zdarzyło, patrzyłam na tą dwójkę jak układają sobie koce na ziemi, spojrzałam na Amity która była zdezorientowana i napotykając mój wzrok usmiechnęła się i jednocześnie cała jej twarz zrobiła się czerwona 

Wyłączyłam światło i położyłam się obok niej, film był całkiem zabawny i kilka razy złapałam się na patrzeniu się na włosy Amity, nie wiem dlaczego ale rozpuszczone wyglądały bardzo ładnie 

Wybiła godzina pierwsza i wszyscy uznaliśmy że najlepiej będzie zostać na noc

W ciemności wszyscy rozmawialiśmy na różne tematy przez prawie dwie godziny aż rozmowy ucichły i można było usłyszeć chrapanie Gusa co było słodkie bo bardzo podobnie chrapie King

Obudziłam się w nocy i zauważyłam że moja twarz znajduje się bardzo blisko Amity, starałam się nie panikować żeby jej nie obudzić, musiałam wyjść na balkon żeby trochę się uspokoić

Widok z balkonu był majestatyczny, księżyc oświecał zarys lasu a na niebie miliony gwiazd których piękna nie da się opisać słowami, może te gwiazdy spowodują że chociaż trochę zapomnę o tym co stało się przed chwilą

Już otwierałam drzwi aby wrócić do środka ale podobny plan miała inna osoba, glif lodu który Gus zostawił na ziemi został nadepnięty i włączył się powodując że tajemnicza postać przewróciła się i wylądowała na mnie

- O BOŻE Luz eee... P-przepraszam, nic ci się n-nie stało?- nasze twarze były bardzo blisko siebie a jej włosy dotykały mojej twarzy 

- powinnaś martwić się o siebie, masz przecież nogę w gipsie głupku! - zaśmiałam się, jednak nerwowo co nie umknęło uwadze dziewczyny leżącej na mnie

Po chwili obie wstałyśmy, pomogłam jej usiąść się na murek na balkonie a następnie ja usiadłam obok 

-no to... Fajna pogoda, co nie?- powiedziałam chcąc uniknąć krępującej ciszy na co Amity się zaśmiała

-też nie mogłaś spać?- zapytała, na co nie wiedziałam co powiedzieć bo gdy się przebudziłam ona przecież była tak blisko mnie, czy to było celowe?

-to... Ty nie spałaś?

-odpowiem na to pytanie gdy ty powiesz co miało oznaczać "bardzo ładnie wyglądasz Amity"

- noo... Heh... To oznaczało że według mnie wyglądaaz w sensie takim że... Że bardzo podobają mi się twoje rozpuszczone włosy i ten luźny strój, wydaje mi się że jesteś teraz  prawdziwczą wersją siebię, tą... wrażliwą i opiekuńcą - zbliżyłam się by dotknąć jej włosów- te słowa oznaczają że podoba mi się... Wszystko w tobie

- nie, nie spałam - mówiąc to złapała moją koszulkę i pociągnęła mnie do siebie łącząc nasze usta w pocałunku

-dobra robota, Hus - powiedziała Willow i przybiła piątkę czarodziejowi podziwiając skutki ich planu


one night ~ one shot / lumityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz