5. Kolorowe liście

6 0 0
                                    


Zaczynała się jesień, jednak nie ponura i szara, a piękna i kolorowa.

Wtedy pierwszy raz od kilku lat wyjąłem z szopy rower. Otrzepałem go z kurzu i sprawdziłem czy łańcuch działa. Nerwowo potarłem wypukłą bliznę, ciągnącą się od mojego ramienia aż do nadgarstka. Wspomnienia zalały moją głowę, jednak szybko je od siebie odepchnąłem. „Miałem być silny" pomyślałem i pewnie wsiadłem na rower.

Znów odtworzyłem w głowie sytuacje sprzed kilku dni. 

Dalia stojąca na dużym kamieniu, z bukietem kolorowych liści w ręce. Na jej twarzy widziałem niepewność i strach, kiedy odmierzała odległość do kolejnej skały. Z obawą patrzyła na wartko płynącą wodę, której nurt porywał kolejne gałązki z brzegu rzeki. Bała się, ze nie trafi, ale w pewnej chwili zebrała się na odwagę. Skoczyła, a jej stopa bezpiecznie wylądowała na drugim końcu.

Teraz była moja kolej. Musiałem w końcu zebrać się na odwagę i zrobić to, czego uparcie unikałem od trzech lat. Ruszyłem niepewnie, ostrożnie napędzając rower. Przejechałem 10,15,30 metrów. Udało się.

„Żyję!" pomyślałem z radością. W myślach podziękowałem Dalii. Pomogła mi pokonać mój największy strach nawet, jeśli zrobiła to nieświadomie.

Biała DaliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz