4.

3.9K 63 5
                                    

*Michele*

-Jaki cudem on tam był?! - wrzeszcze na tych debili, którzy stoją naprzeciwko mnie. -Mieliście tego kurwa dopilnować! - kontynuuje.

-Szefie.. Młody był i sprawdzał dom. Powiedział, że nikogo nie ma. Dlatego daliśmy Ci znać, że jesteśmy gotowi.

-Młody czyli kto? - zadaje pytanie i patrzę po chłopakach. Nigdzie nie widzę nowej twarzy.

-Sam. Pracuje dla na nas niecały rok.

-Kto to kurwa jest? Czemu nic o tym nie wiem! - co oni wyprawiają bez mojej wiedzy?

-Szefie.. Był szef zajęty obserwowaniem Destiny, a jak chcieliśmy to przedyskutować to nas odesłałeś i tylko rzuciłeś, że może być. - nie przypominam sobie takiej sytuacji.

Patrzę na niego jak na debila.

-Od kiedy podejmujecie decyzje beze mnie? Bez omówienia czegoś? Czy ja mam wam łby odjebać?! - ryknąłem i wyjąłem pistolet zza paska.

-Przyprowadzić mi go tu. - pokazuje chłopakom drzwi co jest sugestią, żeby już poszli.

Po około 10 minutach do gabinetu wchodzi Chris i ten młody. Wstaje od biurka, przy którym oglądałem co mój kwiatuszek robi. Po śniadaniu wróciła do pokoju, a teraz chodzi po pokoju i ogląda wszystko co się tam znajduje.

Staje na przeciwko niego i jestem pewien, że moje oczy są puste i zimne.

-Jak sprawdziłeś dom? - mówię spokojnym, ale mrocznym tonem głosu.

-No korytarz, kuchnia, salon, łazienki. Do sypialni nie wchodziłem, bo nie wiedziałem czy ktoś tam jest, a do pokoju Pana kobiety nie wchodziłem, bo Pan zabronił.

-Powtórz kurwa początek ostatniego zdania.

- No nie wchodziłem, bo nie wiedziałem czy ktoś tam jest.

Patrzę na Chrisa i widzę, że jego reakcja jest taka sama jak moja.

Szok

-Jesteś normalny? - pytam ze sztucznym śmiechem.

- No jestem. - prycham

-Zła odpowiedź. - warcze i wale go prosto w durny łeb.
Przez niego jej ojciec nas widział i mogły być z tego poważne problemy.

Zaczynam go okładać raz po raz. Gdy upada na podłogę siadam na nim okrakiem i wale dopóki nie straci przytomności.

-Dopilnuj, żeby gówniarz zdechł. Na oczach innych, żeby mieli nauczkę. - mówię do Chrisa i podnoszę się z ciała chłopaka.

-Aha.. I następnym razem oberwiesz i Ty. Jeśli taka sytuacja się powtórzy. Jasne?

-Jak słońce

-Świetnie. Teraz żegnam.

Wychodzę z gabinetu i kieruje się do pokoju mojego maluszka.

Teraz szykuj się kochanie na reszta dnia w moim towarzystwie.

Będziesz Moja / Michele Morrone DDLG (Zawieszona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz