-15-

926 15 0
                                    

krótkie przypomnienie z poprzedniego rozdziału...

Nie mogłem wytrzymać i idealnie kiedy muzyka stawała się coraz cichsza zrobiłem to czego pragnąłem od tak dawna. Przysunąłem się jeszcze bliżej dziewczyny. Widziałem w jej oczach, że tego chce więc pocałowałem ją. Bałem się, że mnie odrzuci jednak tego nie zrobiła. Wiedziałem, że ten dzisiejszy pocałunek wpłynie na naszą relację jednak nie przejmowałem się tym jakoś szczególnie i dalej ją całowałem z uczuciem i ogromną miłością. 


Kiedy muzyka już do końca ucichła oderwaliśmy się od siebie, ale nadal patrzyliśmy sobie w oczy. To chyba był jeden z najlepszych pocałunków w moim życiu. Był taki magiczny, ciepły, wyrażający tęsknotę. Można by rzec, że momentalnie czułem, że wyrażał więcej niż tysiąc słów.

Po chwili jednak powróciliśmy do rzeczywistości i odwróciliśmy swój wzrok gdy tylko usłyszeliśmy gromkie brawa naszych przyjaciół, którzy najprawdopodobniej przyglądali się całemu zajściu. Widać było, że byli zszokowani tak samo jak Lexy, która jeszcze raz na mnie spojrzała śmiejącym się wzrokiem i natychmiastowo przytuliła.

R (Radek) Wsz (Wszyscy goście)

R - Haha no to jak! Opijamy moje urodziny i pogodzenie się Lexy i Marcina, a może i nowy związek!

Wsz - Zdrowie!

W tym momencie wszyscy wznieśli kieliszki i wypili wspólnie lampkę szampana. 


SKIP TIME GODZINĘ PÓŹNIEJ

Siedziałem sobie samotnie w loży i przyglądałem się tańczącej Lexy i myślałem nad tym co się wydarzyło mniej więcej godzinę temu. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Pocałunek. Owszem podobał mi się. Bardzo mi się podobał. Ale czy uczucie, którym otoczyłem dziewczynę jest na pewno dobre? Czy jak ewentualnie zapytam ją czy chce być moją dziewczyną to się nie ośmieszę i przy tym nie stracę jej ponownie?? Kiedy tak myślałem nie zauważyłem kiedy ta dziewczyna, która ciągle w chwili obecnej zajmowała moje wszystkie myśli dosiadła się obok.


POV LEXY:

Tańczyłam sobie w towarzystwie przyjaciół kiedy nagle w odległej loży spostrzegłam Marcina. Siedział sam i ewidentnie coś go gryzło.

L (Lexy) A (Ania) Cz (Czarek Czaruje)

L - Sorki, ale muszę iść w tym momencie.

Cz - Ale Lexuwa dopiero co zaczęliśmy tańczyć.

L - Przepraszam was, ale to nagła potrzeba. Ania no wiesz babskie sprawy.

A - Spoko. Potańczymy bez Ciebie.

Musiałam ich okłamać. Tak naprawdę szłam do Marcina, bo chciałam wiedzieć co się stało. Tak to dobrze się bawił, pił, nawet się pocałowaliśmy, a teraz siedzi jakiś przybity. Dosiadłam się obok, a chłopak nawet nie zauważył, że się przysiadłam. Widać po nim było, że nad czymś dość intensywnie myśli.


L (Lexy) M (Marcin)

L - Ej Dubi wszystko dobrze? - spytałam jednak nie uzyskałam odpowiedzi. - Dubi halo! Odezwij się do mnie. - i nic. Był tak samo milczący jak wtedy kiedy się dosiadłam. - Nie to nie. Ja idę się dalej bawić. - wstałam i w tym momencie niespodziewanie chłopak złapał mnie za nadgarstek.

M - Zaczekaj zostań tu ze mną proszę.

L - No dobrze. Powiesz o co Ci chodzi?

M - Nic mi nie jest. Tylko jedna myśl..., a z resztą nie ważne.

L - Marcin ważne! Mówisz albo stąd idę.

M - No bo...

L - ?

M - No bo nie chcę Cię znowu stracić. Wiem, że pod koniec naszej relacji w teamie nie byłem idealnym przyjacielem. Ja nie byłem wtedy prawdziwą wersją siebie.

L - Marcin...

M - Daj mi skończyć. Proszę. Tak jak mówiłem nie byłem wtedy sobą. Nawet nie wiesz jak cholernie przeżywałem koniec naszej relacji. Było mi z tym bardzo źle. Gdybym mógł wtedy cofnąć czas to na 100% inaczej by to wyglądało. - spuścił głowę, a na jego policzku zauważyłam małą ledwo widoczną strużkę słonej wody.

L - Ale niestety nie cofniemy czasu. To już jest za nami. Było minęło.

M - Masz rację. Ale mam nadzieję, że jeszcze mi wybaczysz tak jak pisałaś o tym w swoim liście. Swoją drogą jeszcze raz Ci za niego dziękuję.


POV MARCIN:

M – Po drugie. Lexy?? – spojrzałem w jej oczy i złapałem ją za rękę, a ona również spojrzała na mnie.

L – Tak? 

M – Pomimo tego, że wtedy okazałem się głupkiem i egoistą to możesz mi wierzyć albo nie, ale podczas pocałunku zrozumiałem coś niezwykle ważnego. Kocham Cię! Kocham Cię panno Chaplin całym moim sercem. Może i będziesz uważała, że jestem debilem, ale ostatnio ciągle zasypiałem z myślą o Tobie i budziłem się z myślą o Tobie. Zajęłaś moje myśli nieodwracalnie i nie mogę się ich wyzbyć. Proszę dajmy sobie szansę. - cały czas patrzyłem w oczy dziewczyny. 


POV LEXY: 

L - Yyy nie spodziewałam się. Nie wiem co powiedzieć.

M - To ja powiem. Przepraszam. - powiedział i puścił moją rękę. 

Siedziałam sama w loży tak z 5 sekund, a Marcin nadal stał odwrócony tyłem do mnie. Analizowałam jego wypowiedź i w końcu doszłam do satysfakcjonującego mnie wniosku.

L - Dubii!

M - Tak? 

L - Usiądź proszę. - poprosiłam chłopaka, a on momentalnie się do mnie dosiadł. Od razu go przytuliłam i powiedziałam. - Wybaczam Ci wszystkie Twoje błędy, bo Cię kocham. A to chyba najważniejsze w miłości by przebaczać prawda?? - szepnęłam. 

M - No tak i ja Ciebie też kocham skarbie. - również szepnął i jeszcze mocniej się we mnie wtulił. 


No i kto by pomyślał, że tak będzie wyglądał mój powrót do stolicy? Czyli jednak moja myśl miała rację. Życie odmieniło mi się o 180 stopni. A co będzie teraz?? Zobaczymy jakie scenariusze napisze dla nas życie jednak nie wiem czy to tak na oficjalnie, bo nawet nie zapytał czy chcę być jego dziewczyną. 

Z resztą to teraz mało ważne, bo w końcu mam go przy sobie jako przyjaciela, jako Marcina takiego jakiego zapamiętałam z początków projektu, który to wszystko zapoczątkował. 

Kocham go bardzo i mam nadzieję, że jeżeli jego uczucia są rzeczywiście prawdziwe to za miesiąc, dwa będziemy parą. A jak nie to znaczy, że nie byliśmy sobie pisani. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA!👀✨

Tak jak pisałam w poprzednim wpisie od dzisiaj rozdziały będą pojawiać się rzadziej co nie znaczy, że wogule ich nie będzie. 

Trzymajcie się i do następnego!

BYE!💋


✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz