Rozdział 3

759 58 107
                                    

Informacja od autora: Moje Drogie, bardzo przepraszam, że tak późno dodaję nowy rozdział, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie =)


Flavio


- Dostaniecie szansę zostać prawdziwą rodzinką. W tym domu nie ma żadnej elektroniki, więc będziecie musieli spędzać czas ze sobą. Mam kurewską nadzieję, że wydoroślejecie przez te półtora tygodnia i przestanie wam odpierdalać – mówi stanowczym głosem Sergio gdy wchodzimy do aneksu kuchennego. Serio? Jak można żyć bez Internetu... 

Szybko przypominam sobie, że jak przechodziliśmy korytarzem to nigdzie nie widziałem żadnych nowoczesnych mebli, a gdy teraz spoglądam na lodówkę to ta wydaje się nawet starsza ode mnie. W części kuchennej znajduje się również starodawny, drewniany blat ze stojakami na naczynia kuchenne oraz starej daty wolnostojąca kuchenka wraz z piekarnikiem. Natomiast w segmencie wypoczynkowym jedynymi elementami wystroju jest duża kanapa, przed którą stoi stary, drewniany stolik oraz duży regał z książkami i przeróżnymi grami planszowymi. Nigdzie nie ma nawet śladu telewizora. Naprawdę zostajemy zupełnie odcięci od świata?

- Sergio, ja naprawdę nie chciałam zrobić czegoś takiego... – odzywa się już chyba po raz dziesiąty moja dziewczyna, ale on jej momentalnie przerywa.

- Kurwa mać! Zamknij się Lauro! Słuchałbym cię jakbyś od razu przerwała młodemu jego durną gadkę, ale tego nie zrobiłaś, więc siedź cicho! – warczy pokazując na nią dłonią. Nie mów już nic. Naprawdę laleczko. Sergia nie wolno drażnić, bo to się zawsze źle kończy, a ty nie jesteś jego rodziną. Tylko nas dobrze traktuje.

- Sergio.. – staram się wtrącić – wyluzuj dupę.

- Ty też morda w kubeł. Przynajmniej przez półtora tygodnia nie będę musiał się zastanawiać co znowu odpierdolisz i z jakich problemów będę musiał cię tym razem wyciągać – podchodzi do mnie mocno ściskając bark. Racja, już kilka razy uratował moją dupę z grubych kłopotów, ale od tego są starsi bracia. Prawda? Posyłam mu minę niewiniątka, a on mnie ignoruje skupiając się całkowicie na mojej dziewczynie. Zaciska mocno szczękę i napina mięśnie, równocześnie posyłając mordercze spojrzenie Laurze, a ona zaczyna się lekko trząść. Sergio, przestań! Nie możesz straszyć mojej suczki!

Jednak... jednak po chwili Laura staje prosto podnosząc głowę jeszcze wyżej i odwzajemniając niebezpieczne spojrzenie. Dobra dziewczynka! Tak trzymać.

- Nie mam już kurwa do was siły – syczy Sergio i odwraca się w tył idąc do drzwi wejściowych – potrzebne zakupy zapisujcie na kartce i wbijajcie na kolce przy bramie wejściowej. Macie półtora tygodnia, aby dorosnąć. Liczę na to, że wam się uda. Powodzenia.

Przyszły capo Camorry wychodzi z domu zostawiając nas samych, a Laura podpiera dłońmi talię równocześnie mrużąc wściekle oczy.

- Ty pieprzony dupku! Głupku! Jak mogłeś nas tak urządzić?! Przecież stracimy półtora tygodnia szkoły! Wiesz ile będziemy mieć odrabiania? 

- Mi to się zajebiście podoba. Legalne wagary w cudownym towarzystwie.

Posyłam jej mój nieskazitelny uśmiech zadowolenia, ale on ponownie na nią nie działa. Skąd się wzięła ta laska? Wszystkie są zawsze na moje najmniejsze skinienie, a ta tutaj... to jakiś mega dziwny przypadek.

Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz