4. Wczoraj

150 23 8
                                    

Prawda spojrzała na uśmiechniętą dziewczynę, która przygryzała wargę tak mocno, że było widać wystające z ust kły. Najwyraźniej spodobało jej się imię, które jej nadała. A przynajmniej taką miała nadzieję. Następnie uwagę Prawdy przykuł, wchodzący do pomieszczenia Jutro.

– Czy już po wszystkim? – zapytał, spoglądając z konsternacją na mutantkę.

Jego reakcja rozbawiła Prawdę. Pierwszy raz widziała na twarzy kogokolwiek z Serafinów coś, co w jakikolwiek sposób przypominało zakłopotanie.

– Myślałem, że kazałem ci zostać za drzwiami, mutancie. – Mundurowy obrzucił Jutro marsowym spojrzeniem.

– Chciałem tylko sprawdzić, czy wszystko w porządku. Wydawało mi się, że słyszę szamotaninę i... – Jutro podszedł bliżej siedzącej na ziemi mutantki i pomachał jej dłonią przed twarzą. – Czy wszystko z nią w porządku?

– W najlepszym możliwym – odparła Prawda. – Jutro, poznaj Wczoraj.

Jutro uniósł brwi i założył dłonie na biodrach, a Prawda parsknęła śmiechem. Z kolei mutantka podniosła się z ziemi i stanęła obok swojej świeżo upieczonej przewodniczki. Jej źrenice ciągle były rozszerzone i sprawiała wrażenie nieobecnej.

– Wprowadziłem wszystkie dane do systemu – odezwał się nagle mundurowy. – Obecnie to pani odpowiada za... Wczoraj. Obiekt będzie posłuszny swojemu przewodnikowi i bez sprzeciwu wykona wszystkie jego polecenia. Jeśli jednak tak się nie stanie, to radzę nas o tym niezwłocznie poinformować. Ma pani jeszcze jakieś pytania?

– Żadnych.

Mężczyzna skinął głową.

– W takim wypadku odprowadzę państwa na wasz peron.

Ruszyli w stronę wyjścia z placówki. Wczoraj dreptała tuż za Prawdą i kobieta zaczęła czuć się nieswojo, gdy ta chichotała cicho za jej plecami. Po chwili Jutro zrównał się z nią krokiem.

– Wczoraj? – wyszeptał z lekką urazą. – Czy wszyscy naukowcy mają upośledzone zdolności kreatywne, jeżeli w grę wchodzi nadawanie imion swoim poplecznikom?

– A co? Tobie też wybrał imię naukowiec?

– Oczywiście. Moi towarzysze w placówce mieli równie głupie imiona, chociaż ja znajdowałem się w ścisłej czołówce. Zrobiłaś to, żeby mi dopiec?

Prawda stanęła przed drzwiami windy i rzuciła mu spojrzenie z ukosa. Nie spodziewała się aż tak ostrej reakcji ze strony mutanta.

Na całe szczęście, nie musiała mu odpowiadać. Drzwi do windy rozsunęły się, jednak nie była pusta. W środku stała czwórka uzbrojonych żołnierzy w szczelnych pancerzach z czymś w rodzaju stalowej obręczy na hełmach. W ich środku stał czarnoskóry mężczyzna z kajdanami na dłoniach. Spojrzenie miał wbite w ziemię i zdawał się być wykończony i poobijany.

– Rusz się. – Żołnierz popchnął go kolbą swojej broni.

Mężczyzna ruszył przed siebie powłócząc nogami. Kiedy jednak minął Prawdę, zatrzymał się gwałtownie, po czym odwrócił w jej stronę.

– Pamiętasz?! – Krzyknął, chcąc iść w jej stronę. – Nie możesz pamiętać! Czerwone oczy! Musisz o nich zapomnieć!

Kobieta odskoczyła, a przed nią stanęła Wczoraj, przybierając obronną pozycję. Wyszczerzyła zęby, a kolce ułożone wzdłuż jej kręgosłupa oraz ogona, uniosły się ostrzegawczo. Żołnierze jednak szybko zatrzymali więźnia, przygniatając go do ziemi.

– Prawda! – Mężczyzna wiercił, płacząc i śmiejąc się na zmianę. – Nie wolno ci poznać prawdy! Słyszysz! Nie możesz poznać prawdy!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 13, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dziennik PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz