Twitter: olsiala
Sloan, 21 lat
W odpowiedzi na pismo dotyczące pracy w naszej galerii sztuki, chcielibyśmy przekazać, że została Pani przyjęta...
Wpatrywałam się w pismo z niedowierzaniem. Mimo, że sama składałam CV łącznie ze swoimi pracami, to nie przyszło mi do głowy, że mogłabym zostać przyjęta. Spośród kilkunastu tysięcy CV wybrali właśnie moje. To było niemożliwe.
- Cholera. - wymamrotałam. Musiałam aż usiąść na kanapie, bo nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Takie rzeczy się nie zdarzały, a już na pewno w moim życiu.
- Sloan? Co się dzieje? - zapytał mnie Austin, który nagle znalazł się w naszym salonie. Był bez koszulki, bo akurat wrócił z porannego biegania. Normalnie to zapatrzyłabym się w jego umięśnioną klatę, jednak byłam wytrącona z równowagi.
- Dostałam się. - powiedziałam w szoku. Austin przez chwilę wyglądał jakby nie wiedział o co chodzi, jednak po czasie do niego dotarło.
- O, kurwa. - wymamrotał, jednak nie wyglądał jakby był zszokowany. Tak właściwie, wyglądał jakby się tego spodziewał. Przez chwilę się nie odzywał, a następnie podszedł do mnie i mnie podniósł. - Jestem z ciebie cholernie dumny. - dodał, a w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
- Nie mogę w to uwierzyć. - mruknęłam. Austin spojrzał na mnie z uśmiechem.
- A ja mogę, bo wiedziałem że się dostaniesz. Jesteś cholernie zajebista w tym co robisz. - rzucił, na co się uśmiechnęłam jeszcze szerzej. Następnie dotarło do mnie, że będziemy rozdzieleni i moja mina szybko się zmieniła. - Słońce?
- Nie zostawię cię tutaj. - odparłam, na co ten uniósł kąciki ust.
- Nowy Jork to nie koniec świata, będziemy się widywać w weekendy. - pocieszał mnie.
- Przez dwa lata? - zapytałam niepewnie. Mimo, że byłam pewna naszej miłości, to jednak taka rozłąka weryfikowała pewne rzeczy.
- Hej. - mruknął, unosząc moją głowę. - Przestań przejmować się na zapas. Damy radę. - dodał.
- Po prostu nie wyobrażam sobie mieszkać osobno od ciebie. - wymamrotałam, mocno się do niego przytulając. Austin był moim domem i nie wyobrażałam sobie, że moglibyśmy być rozdzieleni. Po prostu nie mieściło mi się to w głowie.
- Ja też, ale to twoje marzenia, Sloan. Nasz związek nie powinien cię ograniczać. - mruknął, całując mnie lekko w głowę. Spojrzałam na niego.
- Czasami się zastanawiam czym sobie zasłużyłam na ciebie. - wymamrotałam, całując go w usta. Parsknął śmiechem.
- A ja myślę, że zesłano mi ciebie, żebym w końcu miło wypowiadał się o kobietach. - dodał, na co przewróciłam oczami.
- Coś w tym może być. - odparłam, lekko się uśmiechając. - A teraz się zbieraj, jedziemy na urodziny do Kyle'a. - dodałam.
- Wezmę prysznic. - mruknął, lekko szczypiąc mnie w tyłek, a następnie ruszył w kierunku łazienki.
***
- On rośnie jak na drożdżach. - powiedziałam, patrząc jak Kyle stawia nieporadne kroki w stronę swojego ojca. Jeszcze niedawno był wielkości kota i trzymałam go bez problemu na rękach, a teraz był już o wiele wyższy i cięższy.
CZYTASZ
Hold on to us
RomanceKiedy wyobrażałam sobie przyszłość, zawsze widziałam w niej Austina. Oboje byliśmy dzieciakami z problemami, które zostały uratowane przez Flynna Benetta. Żadne z nas jednak się nie spodziewało, że cokolwiek nas połączy, a już na pewno że będzie to...