W poniedziałek wróciła do szkoły. Czas do egazminów jak i one same minęły spokojnie. Szczęśliwa wyszła ze szkoły po ostatnich testach. Mieli iść całym klubem siatkarskim na lody do parku. Czekała na nich przed budynkiem szkoły. Zobaczyła Sugę i Sawamurę. Pomachała im a oni podeszli do niej. Zaraz zebrała się cała ekipa i ruszyli przed siebie. Około stu metrów od szkoły szatynka zatrzymała się gwałtownie.
- Co jest? - zapytał szarowłosy.
Nie odpowiedziała mu. Wpatrywała się w sylwetkę opartą o płot. Odwrócił się do nich. Teraz była już pewna, że to on.
- O nie. - szepnęła.
- Junko. - chłopak odezwał się do niej twardo.
Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni. Zaraz potem na nią. Chłopak podszedł bliżej. Miał zielone oczy i czarne jak sadza włosy.
- Kenzo. - powiedziała słabo.
- A więc mnie pamiętasz. - burknął. - Już myślałem, że zapomniałaś do kogo należysz. - złapał ją za ramię.
- Nie, przepraszam. - spuściła wzrok.
- No ja myślę. A teraz pożegnaj się ładnie bo już więcej ich nie zobaczysz. Już ja o to zadbam. - warknął. - Nikt nie ma prawa być tak blisko Ciebie. Tylko ja mogę Cię dotykać jasne? - szarpnął ją do siebie.
Zacisnęła usta w wąską linię.
- Pytam czy to jasne, Suko! - szarpnął ją jeszcze mocniej.
- Zostaw mnie! - wydarła się.
Zdziwił się ale zaraz jego twarz wykrzywił jeszcze większy grymas.
- Nie stawiaj się! - zaśmiał się groźnie. - Znowu chcesz dostać? Nikt Ci nie pomoże. Jesteś zupełnie sama. Wszyscy mają Cię w dupie a oni. - wskazał na grupę za nią. - Oni są z Tobą tylko dla Twojej ładnej buźki i ciałka. A to ciało należy do mnie, trochę przytyłaś ale bywało gorzej. - złapał ją za tyłek i pociągnął za sobą.
Naprawdę? Tak przy wszystkich robił takie sceny? Co za dupek!
- Nie. - zatrzymała się gwałtownie. - Nigdzie z Tobą nie pójdę, nie jestem Twoją własnością! - krzyknęła i starała się wyrwać.
- Ah tak? To jak nie chcesz po dobroci... - wziął zamach.
Zamknęła oczy w oczekiwaniu na cios. Nie nadszedł więc uchyliła oczy. Jej napastnika za uniesioną rękę trzymał Kei. Za drugą Daichi i wyswobodził dziewczynę z uścisku.
- Nie podoba mi się jak ją traktujesz. - wycedził mu do ucha z nienawiścią.
- Słaby jest i żeby się dowartościować chciał uderzyć Jun-chan. Zabawne. - w oczach Sugawary widać było wściekłość.
- Junko! Skarbie! - zielonooki zaczął się szarpać. - Powiedz im żeby mnie zostawili! Przecież ja Cię kocham! - zaczął lamentować.
- Jesteś żałosny. - warknął Tsukishima.
- Ej! Damski bokserze! Może spróbujesz z kimś swojej postury? - podszedł do niego Ryuu.
- Nie! Zostawcie mnie! - szarpał się jeszcze bardziej. - Powiedz im! Powiedz im, że też mnie kochasz! - błagał.
Spojrzała na niego i niedowierzała, że człowiek może się tak stoczyć.
- Nie. - odparła. - Nie kocham Cię Kenzo. - spojrzała mu w oczy.
- Jak to? - zdziwił się.
- Nigdy Cię nie kochałam. - odpowiedziała.
Westchnęła głęboko.
CZYTASZ
Błogosławiona niewinność || Tsukishima Kei x OC ||
FanfictionShairin Junko zaczyna naukę w liceum Karasuno. Zaczytana dziewczyna zbyt nieśmiała by spojrzeć komuś w oczy. Za sprawą zwykłych słuchawek i talentu do matematyki poznaje nowe osoby. Czy będą one błogosławieństwem? Czy uda jej się pozbyć koszmarów pr...