Natsu umiera?

1.6K 125 37
                                    

Wieczór. Polana w lesie za gildią. Kiedyś piękna łąka, teraz przypalona i podziurawiona. Skąpana w krwi martwych ludzi, porozrzucanych po całym obszarze. A na środku, w największej kałuży szkarłatnej cieczy, leżał półmartwy, różowowłosy chłopak. Nad nim, klęcząc, pochylała się płacząca, blondwłosa dziewczyna. Trzymała ga za ciepłą dłoń i mówiła przez zaciśnięte łzami gardło.
-Nie zasypiaj... Proszę... Patrz na mnie... Wendy Cię uleczy... Loki już po nią poszedł. Trzymaj się. Wyjdziesz z tego. Ale... Co tu się stało? Przecież to miał być tylko trening! Co to za ludzie? Natsu!
-Lu-cy... -Wychrypiał słabym głosem Salamander. -Żałuję, że nie powiedziałem Ci tego wcześniej. Lucy, ja... -Mówił tak cicho, że magini gwiezdnej energii musiała przybliżyć swoje ucho do jego ust. -...Cię kocham. -Dziewczyna odsuneła od niego głowę, a do jej oczu napłyneły świeże łzy. Natsu kontynuował swoją wypowiedź. -Żałuje też tego, że nie udało mi się zdobyć najlepszego przyjaciela. -Jego twarz ozdobił delikatny uśmiech, ale oczy pozostawały smutne.
-Co ty mówisz?! A Gray?! -Lucy nie wierzyła, że nigdy tego nie zauważył. Mimo, że bili się przy każdej lepszej okazji, to byli dla siebie jak bracia.
-Gray? On mnie nienawidzi... -W tym momęcie do pary podbiegł Loki wraz z Grayem i Wendy.
-Gray, powiedz mu, że to nieprawda! -Krzykneła zrozpaczona blondwłosa do, już rozebranego, maga lodu. Ten zrobił tylko zdziwioną minę, nie rozumiejąc o co chodzi maginii. -Powiedz... -Zaczeła mu wyjaśniać Heartfilia, ale przerwała jej młoda zabójczyni smoków.
-Pani Lucy, proszę się odsunąć. Muszę uleczyć Pana Natsu. -Brązowooka od razu wykonała polecenie niebieskowłosej, która uklękła koło Salamandra. Jej ręce otoczyło błękitne światło. Przyłożyła dłonie do torsu różowowłosego i zaczeła leczenie. Po 10 minutach opuściła ręce, które luźno zawisły wzdłuż jej ciała. Po jej policzkach zaczeły spływać łzy.
-Ja... -Zaczeła załamana. -Nie mogę nic zrobić. -Blondwłosa, słysząc to, przytuliła do siebie Wendy i obie się rozpłakały. Gray tylko głucho patrzył w przestrzeń, nie wierząc w to co się właśnie dzieje.
-Nie smućcie się... Chcę żebyście żyli... Tak jak zawsze... Uśmiechnięci i pełni energii. -Powiedział słabo Natsu, ale na jego ustach gościł szeroki, szczery uśmiech. Ten, który tak kochali. -Tylko żałuję, że nie udało mi się zrobić tych rzeczy, o których Ci mówiłem, Luce.
-T-to nieprawda. Przecież masz najlepszego przyjaciela. Prawda, Gray? -Blondwłosa ostatnie zdanie skierowała do Fullbustera, ściągając go tym samym z powrotem na ziemię. Ten szybko klęknął przy chłopaku.
-No pewnie. Mimo, że się bijemy i wyzywamy, jesteśmy najlepszymi kumplami. -Zapewnił go czarnowłosy. Salamander zamknął oczy, by po chwili znów je otworzyć. Zerwał się na równe nogi, tak jakby nigdy nic mu nie było, zacisnął mocno prawą pięść i uniusł ją w górę, zapalając. Na jego ustach widniał szeroki uśmiech.
-Ha! Wygrałem, Erza! -Krzyczał. Jego głos nie był już, ani słaby, ani przepełniony bólem, a wręcz przeciwnie. Był żywy i donośny jak zawsze. Lucy i Gray siedzieli zszokowani zachowaniem przyjaciela. Tylko Wandy lekko się uśmiechała, jakby wiedziała o co chodzi. Loki dawno już zniknął w Świecie Gwiezdnych Duchów. -Wyznałem Lucy co do niej czuje, a ona nie uciekła! -Wrzeszczał dalej, szczęśliwy Salamander. -A Gray wyznał, że jestem jego najlepszym przyjacielem. Wygrałem! Pokonałem Cię, Tytanio. -Z drzewa, które rosło na obrzeżach polany, zeskoczyła szkarłatnowłosa dziewczyna w zbroi. Dotąd "martwi" ludzie zaczeli się podnosić z szerokimi uśmiechami. Do Dragneela podeszła, uśmiechając się przyjaźnie, Scarlet.
-Gratuluję, Natsu. -Powiedziała ciepło Erza. -Choć muszę przuznać, że nie spodziewałam się, że Ci się uda. Nie wiedziałam też, że jesteś tak dobrym aktorem. -Gray i Lucy zdziwieni przysłuchiwali się dziwacznej rozmowie. W końcu blondwłosa postanowiła się odezwać.
-Etto... Wyjaśni nam ktoś co tu się dzieje? Czemu Ci ludzie żyją?
-To aktorzy, którzy tylko udawali martwych. -Odpowiedziała szkarłatnowłosa.
-A dlaczego udawali martwych? -Dopytywała się Lucy.
-To było częścią planu Natsu. Przyznaje, że sprytnie uporał się z naszym zakładem. -Powiedziała z podziwem Tytania.
-A co to był za zakład? -Drążyła Heartfilia, a Gray, coraz bardziej zły, siedział cicho w tym samym miejscu co wcześniej. Powoli domyślał się co tu się wydarzyło.
-Założyłem się z Erzą... -Zaczął wyjaśniać Natsu. -Że powiem Ci co do Ciebie czuję, a ty nie uciekniesz. I o to, że ta lodówka przyzna, że jestem jego najlepszym kumplem. Wiedziałem, że w normalnej sytuacji bym przegrał. Dlatego wymyśliłem, że upozoruję walkę, w której zostanę śmiertelnie ranny i wyznam Ci swoje uczucia, a Graya podstępem zmuszę do powiedzenia tego co powiedział, jako umierający, nie do uratowania członek najsiljiejszej drużyny Fairy Tail. W takim wypadku ty nie uciekłabyś ode mnie bez względu na to co bym Ci powiedział, a ta mrożonka powiedziałaby wszystko bylebym umarł w spokoju. Wiedziałem też, że od razu przyprowadzicie Wendy, by mnie uzdrowiła, więc ją we wszystko wtajemniczyłem. I mój plan wypalił! Wygrałem! -Gdy skończył mówić, szeroko się uśmiechnął. Gray wściekły zaczął wstawać z zamiarem zabicia "przyjaciela". Niestety uprzedziła go Lucy, która płacząc podbiegła do Salamandra i mocno uderzyła go pięścią w głowę. Cios był na tyle silny, że zwalił różowowłosego z nóg, dosłownie. Blondwłosa upadła przy nim na kolana, a z jej oczu litrami leciały łzy.
-Baaakaaa! -Krzyczała. -Jak mogłeś mi to zrobić! Przecież ja... -Przerwała na chwilę, by głęboko odetchnąć. -Ja Cię kocham! -Te słowa zdziwiły wszystkich obecnych tu magów. Natsu szeroko się uśmiechnął i klęknął przed brązowooką. Chwycił jej podbródek i podniusł głowę, tak aby spojrzeła mu w oczy.
-Przeprasza, Luce. -Powiedział spokojnie z delikatnym uśmiechem. Złapał ją dłońmi za policzki i wytarł kciukami łzy, które przestały już płynąć z jej oczu. -Ja też Cię kocham. -Po tych słowach przybliżył się do niej i namiętnie ucałował jej usta.
                     THE END
•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•
Jest to pierwsze moje "dzieło", które opublikowałam tak więc mam nadzieje, że się podobało :)

Okay, starałam się poprawić wszystkie błędy, ale jestem pewna, że coś mi umknęło :') Gdyby ktoś coś zauważył, proszę napisać o tym w komentarzu. Prędzej czy później postaram się to poprawić.
Przy okazji dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze! 😍😘😍😘😘😘

Natsu umiera ? (one-shot nalu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz