2

25 2 0
                                    

Od tamtych wydarzeń minęło kilka miesięcy, mi został ostatni semestr moich 5 letnich studiów, który spędzę na wymianie w Bostonie. Starałam się o to kilka lat i w końcu mi się udało. Z tego powodu właśnie biegam po całej kawalerce w poszukiwaniu ostatnich rzeczy które trzeba spakować i wywieźć do magazynu. Uznałam, że nie ma sensu żeby mieszkanie stało puste a koszt wynajmu miejsca do składowania rzeczy jest wielokrotnie niższy. 

Otwierając po raz kolejny szafę zobaczyłam czarną skórzaną kurtkę tajemniczego bruneta, którego widziałam tylko raz w życiu. Zastanawiałam się już jakiś czas co z nią mam zrobić i nadal nie byłam pewna. Wzięłam ją w dłonie i ubrałam na siebie, spojrzałam w lustro. Była dla mnie dużo za duża, coś kazało mi zaciągnąć się resztką zapachu jaki jeszcze w niej pozostał. Był tak unikatowy, nigdy takiego nie czułam, i napawał mnie bezpieczeństwem. Spojrzałam jeszcze raz na swoje odbicie w lustrze po czym ją zdjęłam i włożyłam do jednej z dwóch walizek. Coś podpowiadało mi, że może będzie mi potrzebna.

*** 

Miałam przesiadkę w Nowym Yorku bo tylko takie loty były w ostatnim momencie. Dlatego teraz siedzę w Starbucksie na nowojorskim lotnisku sącząc piernikowe latte, idealne na świąteczny czas który zaraz przede mną, który jak co roku nie jest tak szczęśliwy jak u innych ludzi. Gdy nie ma się rodziny te dni są naprawdę ciężkie. Teraz dzięki całej przeprowadzce na szczęście nie muszę o tym myśleć.

Znów poczułam na sobie czyjś wzrok ale już się nawet nie rozglądałam. Od kiedy pamiętam co jakiś czas czuję się jak by mnie ktoś obserwował ale od nieszczęśliwej nocy w klubie spotęgowało się to kilkukrotnie. Teraz mimo, że to zauważam to staram się nie reagować i tak nigdy nie napotykam namolnego spojrzenia. Zaczynałam nawet myśleć, że to ze mną coś nie tak. 

W miejscu gdzie musiałam czekać na kolejny samolot nie było tak ciepło jak w kawiarni wręcz było lodowato, siedziałam opatulona w bluzę i swoją kurtkę lecz to nie wystarczyło a jedyna rzecz która się nadawała była czarna skóra, która kusiła żeby ją założyć aż w końcu się poddałam. Po usłyszeniu komunikatu o awarii ogrzewania, które było akurat w tym jedynym miejscu gdzie znajdowało się wejście do mojego samolotu, pracownicy lotniska zaczęli rozdawać ciepłe napoje, więc poprosiłam o herbatę i czekałam dalej. Po wypiciu zrobiło mi się cieplej ale też nagle zachciało mi się spać, walczyłam z całych sił żeby nie zasnąć, wręcz nie wiedziałam co się stało, ostatnie co pamiętałam to to jak ktoś podnosi mnie z krzesła potem tylko czarna plama.

***

Obudziło mnie bujanie jakbym znajdowała się na.... statku?! 

Ten fakt był jak kubeł zimnej wody, kilka sekund później było tylko gorzej, zauważyłam że miałam skrępowane nadgarstki i kostki. Naprawdę znajdowałam się na jakimś statku, ale nie takim nie wiem towarowym czy wycieczkowym. Ten statek wyglądał jakby był nie wiem sprzed dobrych kilku wieków.  Po kilku minutach usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, z zaciekawieniem pomieszanym z przerażeniem spojrzałam w tamtą stronę, przez drzwi przeszedł em pirat?! Znaczy człowiek przebrany za pirata, kto w tych czasach tak się ubiera. Ja rozumiem wcielanie się w swoich ulubionych bohaterów anime czy coś, ale pirat? Na, jak się okazuje, pirackim statku? 

- Co do cholery..? - wydusiłam.

- Ooo, widzę że księżniczka się obudziła. No tak powinienem się domyśleć, że zupełnie jak swoja matka masz słabość do snu. - zaśmiał się sam z, w jego mniemaniu, świetnego żartu.

- Zaraz, co? Po pierwsze co ja tu robię i czemu jestem związana - podniosłam przy tym moje nadgarstki - po drugie kim jesteś, a po trzecie wiesz kim jest moja matka?! -

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 01, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

RUNAWAY / Killian JonesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz