-20-

808 10 0
                                    

POV LEXY:

M - Gotowa? - spytał chłopak.

L - Naturalnie. - odpowiedziałam i powoli trzymając się nadal za rękę weszliśmy na lśniącą powierzchnię. Wchodząc lekko się zachwiałam i już miałam upaść, a Marcin miał mnie ponownie złapać, ale ku mojemu zdziwieniu utrzymałam równowagę.

M - Ooo widzę mały postęp. Jeszcze kilka i będziesz śmigała szybciej ode mnie haha – wyszeptał chłopak.

Ja tylko się zarumieniłam i postanowiłam puścić jego dłoń by już samemu móc spróbować ruszyć w przód.


POV MARCIN:

Kiedy dziewczyna mnie puściła odjechałem trochę na minimum kilka centymetrów i spojrzałem na jej twarz. Była dość skupiona i nad czymś myślała.

M - Dobrze się domyślam, że chcesz spróbować sama?

L - Tak.

M - W takim razie dobrze mam nadzieję, że pamiętasz co mówiłem. Nóżka prawa do przodu, a lewą delikatnie się odpychasz.

L - Dobrze dobrze, a teraz proszę odsuń się bo gdybym miała upaść to nie na Ciebie haha.

M - Proszę, droga wolna. 

Odsunąłem się i podjechałem do dziewczyny od tyłu w razie gdyby miała upaść. 

Dziewczyna dłuższą chwilę stała w bezruchu. Widziałem jak się stresuje.  Oddech miała nieco przyspieszony, a nogi nieregularnie drżały. Po chwili jednak delikatnie, ale ruszyła. Wykonała pierwszy, drugi i potem ostatecznie trzeci ruch. Udało jej się nieco ode mnie odjechać przez co automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie myśląc dłużej podjechałem do amerykanki i ostrożnie, ale nie żeby upaść przytuliłem ją i powiedziałem - Widzisz? Udało Ci się tylko trzeba w siebie uwierzyć.

L - Dziękuję Dubi! - i również mnie przytuliła. - To tylko Twoja zasługa, to dzięki Tobie znowu tu weszłam i nie poddałam się za pierwszym razem, dziękuję.

M - Nie ma sprawy, a teraz kto pierwszy zrobi okrążenie?

L - Marcinaaa przecież i tak to wygrasz. To bez sensu haha.

M - To daj łapkę i pojeździmy razem.

L - Okey.

Podała mi rękę, a ja zacisnąłem ją mocniej i powoli ruszyliśmy do przodu. Robiliśmy kolejne wspólne okrążenia. Co prawda w tempie Lexy, ale mi to nie przeszkadzało, ponieważ dopiero dzisiaj pierwszy raz stanęła na wrotkach. Z biegiem kolejnych minut szło jej coraz lepiej. Byłem z niej cholernie dumny.

W końcu po 2 godzinach spędzonych na wspólnej zabawie musieliśmy zejść z toru i oddać wypożyczone ówcześnie wrotki. Ubraliśmy się i wyszliśmy z budynku.

M - I jak podobała się pierwsza część randki?

L - To jest randka?? Czemu nic nie mówiłeś?

M - Nie musiałem haha. A teraz choć, bo idziemy do pobliskiej jak Ty byś to powiedziała „fancy" restauracji.

L - Dobrze to prowadź, bo nie wiem gdzie mam iść. - powiedziała, a ja złapałem ją za rękę. Dziewczyna od razu splotła nasze palce razem i w ten sposób spacerowaliśmy jesienną ulicą Warszawy wokół otaczających nas wieżowców i ludzi. Liście spadały z drzew tworząc dywan, który niby cicho, a może jednak głośno szeleścił nam pod nogami. Zachodzące wyblakłe słońce rzucało lekko promieniami wprost nasze twarze.

Po chwili byliśmy już pod restauracją. Staliśmy z chwilę przed wejściem kiedy nagle przypomniało mi się najważniejsze.

M - Muszę zakryć Ci oczy kochanie.

L - Jeśli koniecznie to musisz zrobić to się zgadzam .

Uśmiechnąłem się, zdjąłem swój szalik (żeby nie było taki jesienny, nie zimowy haha) i związałem dziewczynie oczy. 


POV LEXY:

Marcin związał mi oczy, a kiedy już weszliśmy do restauracji od razu poczułam zapach jedzenia, który delikatnie drażnił moje nozdrza. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się. Nie wiedziałam co się dzieje, ale po chwili usłyszałam jak Marcin z kimś rozmawia.

M - Na nazwisko Dubiel rezerwacja.

K (kelnerka) - Zapraszam państwa za mną. 

M - A teraz trzymaj się mocno mojej ręki i choć, bo można się tu łatwo zgubić. 

Ścisnęłam jego dłoń mocniej, a następnie szliśmy gdzieś prosto, a potem skręciliśmy prawdopodobnie do jakiejś windy. Jeszcze chwile później Marcin wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i wnosił gdzieś schodami.

L - Daleko jeszcze?

M - Jeszcze chwilkę księżniczko. Zabieram Cię przecież w wyjątkowe miejsce. 


POV MARCIN: 

Minęły z jakieś 3 minuty i w końcu mogłem postawić dziewczynę do pionu i odsłonić jej oczy. 

M - I jak się podoba? - spytałem zdejmując szalik z jej oczu. Widok jaki się jej ukazał przed oczyma zaskoczył ją. Pięknie przyozdobiony stół, zapalone świece, kwiaty w wazonie, a także wieczorna panorama miasta tuż za szybą.

L - Cudownie, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak jestem szczęśliwa. Nie dość, że nasza relacja wróciła na właściwe tory to jeszcze tak mnie zaskakujesz. Nie umiem nic innego powiedzieć jak dziękuję. - przytuliła mnie i pocałowała w usta. 

Odwzajemniłem pocałunek, a po chwili niespodziewanie dziewczyna się ode mnie oderwała i wyszła na taras restauracji. Przyglądałem się jej i widziałem, że zmierza krokiem ku barierce. Po cichu dołączyłem do niej i ponownie objąłem ją od tyłu. Ta się odwróciła i również mnie objęła. Spędziliśmy w uścisku około 5 minut, a następnie zetknąłem nasze czoła i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. Jej oczy są takie piękne i tajemnicze. Wiem, że wielokrotnie się powtarzam, ale mógłbym się w nie patrzeć cały czas. Inaczej mówiąc do końca moich dni i jeden dzień dłużej.

Odsunąłem dziewczynie krzesło i usiedliśmy przy stole. Po chwili dostaliśmy nasze dania i jakiegoś droższego szampana. Nalałem go do kieliszków i wznieśliśmy je stukając nimi o siebie. W czasie kolacji jak to zwykle rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wiele takich. Ogólnie mówiąc spędziliśmy wspaniale te kilka godzin - sami, we dwoje. Cieszyliśmy się każdą chwilą i traktowaliśmy ją jakby to miała być nasza ostatnia godzina, minuta, a nawet sekunda. 

Następnie po udanej kolacji zamówiliśmy ubera i bezpiecznie powróciliśmy do mieszkania dziewczyny. Tam wzięliśmy prysznic, ogarnęliśmy nasze wieczorne rutyny i położyliśmy się w łóżku. Objąłem dziewczynę, a ta położyła głowę na moim torsie i momentalnie odpłynęła do krainy snów. Chwilę później i ja zmęczony całym dniem zasnąłem w objęciach obecnie najważniejszej osoby w całym moim życiu. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA!👀✨

Witam was w 20 rozdziale! 

Mam nadzieję, że się podobał. 

Zanim jeszcze skończę pisać to pragnę poinformować, że nie wiem czy o 15 pojawi się obiecywany rozdział, ponieważ dosłownie kilka minut przed 10 dzwonił mój wujek i zaprosił mnie z rodzinką na grilla z okazji zakończenia lata. 

I jak wiadomo zasięg na działce mam słabszy więc tak jak mówię nie wiem czy uda się go wstawić, ale postaram się.

Dlatego gdyby nie pojawił się nie musicie się martwić, bo w ramach rekompensaty pojawi się on jutro o tej umówionej godzinie. 

Na teraz tyle, trzymajcie się i do zobaczenia w kolejnym!💋

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz